Czasu w Święta dużo, więc i wena mi się zbiera, gdy nie muszę skupiać się na rozszerzonej matematyce. (grrr.. :)) A więc i biżuteria i posty kolejne powstają. Kilka dni temu zainspirowanapracami związanymi z blogiem 'czarnaLola po godzinach' stworzyłam komplet trzech broszek, którymi byłam zachwycona. Od dawna obserwuję bloga Czarnej Loli i jestem zachwycona jej pracami. Kiedy zobaczyłam TE broszki i stwierdziłam, że nie są one niewyoknalne nawet dla takiego amatora jak ja odrazu zakasałam rękawy i wzięłam się do pracy. Sztywnego filcu mam naprawdę niewiele, dlatego powstały tylko trzy broszki. Koralików zeszło na nie co nie miara, ale teraz, gdy szyję glównie kwiaty, duże klamociki nei są mi potrzebne. ;)
Tak więc oto prezentje Wam trzy, eleganckie i radosne broszki. Jutro powstanie jeszcze jedna, gdy polecę dokupić filcu, gdyż moja mama się w nich zakochala i zapragneła takiej w kolorach różu.
Tak więc na wiosenną, kwitnącą jabłonkę zostawię tutaj miejsce.
Prezentuję Wam je kolejno w porach roku:
Zielone lato w pełni: nie za ciepłe, lecz w sam raz, by trawa się zieleniła.
Następnie broszka w kolorze zardzewialych już liści bukowych, iście jesienna
Kojarzy mi się przy okazji trochę z upalną hiszpanią.
Przyszła pora na mroźną, zimową broszkę, z kokarkdą ozdobioną błękitną koronką i drobnymi kwiatkami w srebrnym kolorze
A tak prezentuje się cały komplet (prawie) czterech pór roku:
Tadam! Teraz szyję kolczyki, bo wiem, że bardzo je polubiłyście. Powstały już dwie pary sztyfcików z drobno rozsianymi koralikami jakich tu jeszcze nie widzieliście, oraz dwie w grochy z perełkami, lub koralikami szlifowanymi w środku. Ale po nie zapraszam dopiero za dzień lub dwa. :))
Czy wszystkie niezamężne Panie dziś zmokły? Jeżeli nie- jak ja. To chyba będziemy musiały założyć Blogaowe Koło Starych Panien- jeżeli wierzyć przesądom.. BKSP? Myślę, że któraś z Was będzie miala lepszy pomysł.. :) A jeżeli ktoś nie zamierza do niego przynależeć niech leci do brata/taty/sąsiada i prosi o szybki, chłodny prysznic! :)