Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 lipca 2013

"Przewodnik subiektywny. TOSKANIA I UMBRIA" Anna Maria Goławska, Grzegorz Lindenberg

Ten przewodnik to prawdziwe spełnienie moich marzeń, no... może nie do końca, ale bardzo blisko. Chciałabym bowiem sama na własnej skórze odczuć i przeżyć to, co w nim opisują. Autorzy piszą, że to subiektywny przewodnik, więc i ja go opiszę subiektywnie.
 Odkąd pamiętam bardzo chciałam zwiedzić Włochy, posmakować prawdziwie dojrzałych oliwek, pomidorów, mozzarelli polanych włoską oliwą oraz pooddychać tamtejszym historycznym powietrzem. 
Nie sposób wyrazić jak bardzo mi tęskno tamtych stron, choć nigdy tam jeszcze nie byłam.


Możecie sobie więc tylko wyobrazić moją radość z otrzymania tego przewodnika, który w tak naturalny, przystępny i swobodny sposób przybliża i opisuje włoskie wsie, miasta, restauracje, knajpki, jedzenie, wina, trasy, zamki, kościoły, malowidła, ziemie, ludzi. Jakbyśmy tam byli naprawdę. Niesamowite! Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Pięknie wydany, ozdobiony fotografiami, zachwycający szczegółami, zadziwiający mnogością przeżyć i emocji autorów. Skąpi ich standardowy przewodnik turystyczny podający zwykłe suche fakty, liczby i daty.


Ta książka ma w sobie jeszcze coś. Zderzają się w niej jakby dwa światy. Ten widziany oczami współczesnych turystów oraz opisywany we fragmentach "Przewodnika podróży" Michała Lityńskiego z 1906 roku przytaczanych w każdym z rozdziałów. Czasem coś się różni, a niekiedy nie widać różnicy. To fascynujące, że przez tak długi okres czasu pewne rzeczy się nie uległy żadnej zmianie, wręcz nadal funkcjonują i przyciągają turystów. 


Na wycieczkę do Włoch namawiać mnie nie trzeba, ale, że zawsze brak czasu czy pieniędzy wygrywa, stąd poszukuję innych źródeł poznania tego kraju. Trafiłam na ten przewodnik przypadkiem i mnie po prostu oczarował.  Całkowicie oddał klimat i atmosferę tego, do czego mnie tak ciągnie.
Pochłonęłam książkę w kilka wieczorów. 



W pierwszej części opisane są przydatne informacje dotyczące życia codziennego i takiego zwykłego odnalezienia się w obcym państwie. Autorzy przedstawiają swoje doświadczenia związane z jedzeniem w różnych stronach, płaceniem obcą walutą, porozumiewaniem się z mieszkańcami, nocowaniem wielakiego rodzaju. Tego nikt nie powinien pominąć, bo cenne wskazówki i porady jakimi dzielą się z nami  autorzy mogą uratować nam nieobytym zdrowie, życie czy pieniądze.


Druga część to już bardzo szczegółowe opisy tras, zabytków, dróg, kościołów, muzeów jakie spotkać i zwiedzić można w Toskanii i Umbrii. Na każdym kroku jest coś godnego naszej uwagi, coś co należy wręcz zobaczyć i obejrzeć, zagłębić się w historii, by lepiej poznać włoską kulturę i obyczaje. 
Niesamowita podróż w czasie i przestrzeni. 



Z tą publikacją poczułam się jakbym była w Toskanii i Umbrii. Zagłębiając się w treść czułam bogaty smak potraw, kawy i wina. Grzało mnie gorące słońce i chłodziły wody mórz. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć. Jeśli nie macie możliwości osobiście tego doświadczyć, jak ja, sięgnijcie po tę lekturę, 
naprawdę warto!


Polecam stronę, na której autorzy dzielą się swoją wiedzą i zdjęciami przenosząc nas w ten piękny i wspaniały zakątek świata.


Wydawnictwo ZYSK I S-KA

czwartek, 16 lipca 2009

"OGRÓDEK" Maria Kownacka

Moim wielkim marzeniem było i jest nadal mieć mały domek, podwórko, ogród, ale jak się ostatnio dowiedziałam również moja córka ma takie życzenie:-) A dokoła lasek, gdzieś dalej strumyczek. Choć nigdy raczej się to nie spełni warto pomarzyć i śnić o czymś. Dzieciom chciałam zaś dać takie piękne, beztroskie, wspaniałe dzieciństwo jak z bajki, jak z książek Marii Kownackiej. Gdzie koło domku, w polu i sadzie napotykałyby zwierzęta duże i małe. Od lat najmłodszych uczyłyby się żyć z przyrodą, roślinami i czerpały z tej współpracy jak najwięcej. Na zapas, na dorosłość, kiedy już nie wypada się huśtać, wchodzić na drzewa, biegać za psem, oglądać żab, pszczół i biedronek, rozmawiać ze ślimakiem czy skakać z kózkami. No i to choć w części mogę dzieciom zapewnić. Ale wiadomo, trzeba mieć czas no i chęci. Ach jak ubogie i nudne jest życie w mieście. Tu się dużo dzieje, ale raczej dla starszych, dzieciom potrzeba natury, świeżego powietrza i kontaktu z innymi "żyjątkami".
Podobnie w książeczce KWIATKI MAŁGORZATKI autorka opisuje błogość i nostalgię dzieciństwa. To bez wątpienia najpiękniejszy okres życia dziecka! Obiecałam sobie, że gdy znów moje pociechy będą mnie prosić do zabawy, to próbuję nie odmówić , to pozwolę na odrobinę szaleństwa i swobody. Bo tak naprawdę to bardziej przyda się mnie. I pewnie Wam również. Ilustracje Marii Orłowskiej-Gabryś zaś, przeniosą was w czarujący świat zmieniających się pór roku, gdzie natura spokojnie sobie panuje i nikt jej nie przeszkadza.

"Ogródek"