O topinamburze czytałam już jakiś czas temu - po raz pierwszy na blogu Italia od kuchni, także u mojego kolegi, Jacinto, a później jeszcze widzałam przepis na zupę-krem na blogu Moja mała kuchnia i przepisy na blogu Gospodarnej Narzeczonej. Dobrze już wiedziałam, jak wygląda topinambur, dlatego od razu wpadł mi w oko, gdy robiłam zakupy w moim ulubionym sklepiku u Długowłosego Pana na targowisku przy Hali Mirowskiej. Ten malutki sklepik kryje prawdziwe skarby, które stopniowo odkrywam przy każdej kolejnej wizycie w nim. Pierwszy kontakt z topinamburem w tym sklepie nie zakończył się jednak jego zakupem, gdyż bulwy były malutkie i zasuszone. Długowłosy Pan narzekał, że topinamburem nikt się nie interesuje i źle się sprzedaje. Zachwalał też jego właściwości, m. in., że reguluje poziom cukru we krwi.
Na kilka miesięcy zapomniałam o topinamburze, aż do czasu warsztatów kulinarnych dla blogerów, na których spotkałam Gospodarną Narzeczoną. Zaintrygowało mnie podekscytowanie Gospodarnej, gdy jej powiedziałam, że w sklepiku u Pana koło Hali Mirowskiej można kupić topinambur. Gospodarna niebawem dokonała zakupu we wskazanym jej miejscu. Pomyślałam, że i ja muszę koniecznie kupić topinambur, bo jego smak musi być wyjątkowy, skoro znajoma blogerka tak się nim ekscytuje. Kupiłam więc i ja przy najbliższych zakupach u Długowłosego Pana i gdy ugotowałam zupę, uświadomiłam sobie, że byłam głupia, że przez kilka miesięcy lekceważyłam topinambur i nie skusilam się na kupienie go wcześniej, mając blisko stałe źródło jego zakupu. Mogłam zacząć eksperymenty z topinamburem kilka miesięcy temu.
Smak zupy, którą wczoraj ugotowałam, zachwycił mnie - jest to najlepsza zupa, jaką w życiu jadłam. Gospodarna, dziękuję za inspirację!
U Długowłosego Pana kupiłam jeszcze inne ciekawe warzywa, z którymi mam zamiar w najbliższych dniach poeksperymentować, a mianowicie oprócz wspomnianego topinambura także taro - jest to rodzaj ziemniaka (polska nazwa kolokazja), kawałek chińskiego melona na spróbowanie, który trochę przypomina dynię a trochę kabaczek. Na zdjęciu widać też pęczek skorzonery.
Jeszcze informacja o sklepiku - ceny w nim są przystępne. Za poniższe warzywa a także 2 ostre papryczki, 2 bulwy imbiru, spory pęczek świeżej kolendry, pęczek tajskiej bazylii, kilka listków limonki Kaffir, 2 łodygi trawy cytrynowej, 5 dkg anyżu gwiazdkowego zapłaciłam w sumie nieco poniżej 40 zł. Uważam, że to niedużo za taki bogaty zestaw egzotycznych produktów. Ten sklep to prawdziwy raj dla osób lubiących eksperymentować w kuchni.
Moje ostatnie zakupy: po lewej taro, w środku topinambur, po prawej skorzonera, na dole kawałek chińskiego melona |
Jak już wcześniej wspomniałam, z bulw topinamburu ugotowałam zupę. Skusiłam się na niebanalny przepis z dodatkiem orzechów laskowych. Jakby ktoś szukał przepisów na dania z topinamburem na stronach angielskojęzycznych, przyda się wiedzieć, że występuje na nich pod nazwami Jerusalem artichoke lub sunchoke.
Składniki:
4 porcje
- 6-8 bulw topinamburu (zależnie od wielkości)
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka oliwy
- 1 duża cebula drobno pokrojona
- 4 łyżki orzechów laskowych, uprażonych na suchej patelni, obranych z łusek i zmielonych
(zostawić kilka do dekoracji)
- 2 łyżki sherry, Marsali lub soku jabłkowego
- 4 gałązki świeżego tymianku (tylko listki)
- 600 ml ciepłego bulionu drobiowego lub warzywnego
- 2 łyżki śmietanki - opcjonalnie (użyłam 18%)
Umyć dokładnie bulwy topinamburu. W przepisie oryginalnym jest napisane, że nie trzeba ich obierać ze skóry, ja jednak obrałam. Jeśli decudujemy się na obranie, dobrze jest zanurzyć obrane bulwy w wodzie z dodatkiem odrobiny soku z cytryny, co zapobiega ciemnieniu.
W garnku o szerokim, grubym dnie rozgrzać oliwę i masło. Dodać pokrojoną cebulę i smażyć do zezłocenia. Następnie dodać topinambur pokrojony w cienkie plasterki i posiekany czosnek. Dusić na małym ogniu pod przykryciem, mieszając od czasu do czasu. Gdy zacznie nabierać złotego koloru, dodać zmielone orzechy i sherry. Dusić kilka minut, a następnie dodać listki tymianku i bulion. Gotować, aż topinambur będzie miękki (ok. 30 minut), zmiksować, dodać śmietankę i jeszcze chwilę pogotować. Zupę podawać udekorowaną listkami tymianku i posiekanymi orzechami. Polecam, smakuje rewelacyjnie!