Potrawę przyrządziłam z mniej więcej połowy składników podanych w przepisie oryginalnym, który trochę zmodyfikowałam. Od siebie dodałam pietruszkę korzeniową, którą bardzo lubię.
26 listopada 2012
Pyszna zapiekanka z rybą i warzywami
Potrawę przyrządziłam z mniej więcej połowy składników podanych w przepisie oryginalnym, który trochę zmodyfikowałam. Od siebie dodałam pietruszkę korzeniową, którą bardzo lubię.
Etykiety:
Ryby,
Zapiekanki,
Ziemniaki
14 listopada 2012
Sałatka Waldorf z kurczakiem
Niedawno kupiłam dorodnego selera naciowego, który był mi potrzebny do ugotowania zupy. Zużyłam z niego tylko 3 łodygi, a resztę trzeba było zagospodarować. Zaczęłam rozmyślać, do jakiego dania mogłabym go użyć. Pierwszą potrawą, która przyszła mi do głowy, była sałatka Waldorf i od razu wiedziałam, że jest to odpowiedni pomysł, bo nie dość, że wykorzystam selera, to jeszcze będę miała z głowy problem, co wziąć następnego dnia do pracy.
Przepis jest moją wariacją na temat klasycznej sałatki. Postanowiłam zrobić ją w wersji z kurczakiem, aby była pożywniejsza. Smak sałatki podkręciłam, dodając do sosu przyprawę curry.
10 listopada 2012
Harira - pożywna zupa marokańska
2 listopada 2012
Tom Yum Kung (Goong) - tajska ostro-kwaśna zupa z krewetkami
Wielokrotnie gotowałam zupy w stylu tajskim - zawsze z dodatkiem mleka kokosowego. Zupę Tom Yum, do której nie dodaje się tego składnika, ugotowałam po raz pierwszy. Zachęcił mnie do tego przepis autorstwa Nancie McDermott, na który natknęłam się niedawno na stronie magazynu Saveur. Zdjęcie zupy było tak sugestywne, że niezwłocznie udałam się do sklepiku azjatyckiego, aby zakupić niezbędne produkty. Tak bardzo miałam ochotę na tę zupę, iż przyśniło mi się w nocy, że ją gotuję. Gdy się obudziłam, nie mogłam się doczekać ugotowania jej, co uczyniłam tego samego dnia. Zupa świetnie mnie rozgrzała po wczorajszym powrocie z cmentarza. Zauważyłam, że dobrze zadziałała na moje drogi oddechowe zaatakowane przez zaziębienie - po zjedzeniu talerza gorącej zupy ugotowanej na domowym bulionie drobiowym z dodatkiem imbiru i ostrych przypraw poczułam się zdecydowanie lepiej.
Wspomniany przepis źródłowy nieco zmodyfikowałam, zmieniając ilości niektórych składników. Pominęłam dymkę, której zapomniałam kupić, dodałam natomiast świeżą natkę kolendry. Wsparłam się też przepisem z książki "Kuchnia tajska - to proste!" autorstwa Sallie Morris, z którego zaczerpnęłam część pomysłów.
Etykiety:
Krewetki,
Kuchnia tajska,
Zupy
Subskrybuj:
Posty (Atom)