Witajcie!
Przez kilka ostatnich dni byłam w Wiśle, pięknej górskiej mieścinie. Znajomi mają tam dom i nas zaprosili.
Miło spędziliśmy czas chodząc po górach, podziwiając widoki.
Widziałam wschód słońca z balkonu. Coś niesamowitego. Popijałam kawę, a dzień budził się na moich oczach.
Choć mieszkam dość wysoko to ze swojego bloku nigdy nie widzę wschodu słońca, bo okna mam tylko na zachód. Jak wyjdę przed blok to też nie widzę, bo zasłaniają budynki.
Zwiedziliśmy schronisko na Soszowie Wielkim.
Wycieczka świetna szliśmy około 2 godzin na szczyt oczywiście spacerkiem co chwile przystając i robiąc zdjęcia.
Trasa raczej łatwa, bardzo widokowa. Szliśmy niebieskim szlakiem z Wisły Jawornik, polecam!
Oczywiście od szydełka odpoczynku sobie nie zrobiłam.
Oto Lusia i Boguś.
Dwa małe jamniczki
Pieski doczekały się nawet potomstwa
Zabrałam tylko kilka małych kłębuszków włóczki dlatego robiłam tylko takie maluszki
i jeszcze jeden malutki miś
Jak widzicie chyba nie mogę żyć bez szydełka.
I to by było na tyle pa
Pozdrawia serdecznie i życzy udanego weekendu
Eve-Jank