Brakowało mi takiej torebki, letniej, niezobowiązującej. Uszyłam więc sobie poniższą, z taka ilością kieszonek, jaka mi pasuje, czyli na komórkę, długopisy, szminki/błyszczyki i inne duperele. Razem 6 kieszeni w środku i dwie z tyłu torebki. Co ciekawe, torebka troszkę recyklingowa, bo uszyłam ją z granatowej zasłonki znalezionej w second handzie :) Jako rączki przewlekłam linę, a na koniec ozdobiłam ją girlandą chorągiewek, tudzież proporczyków, dla podkreślenia letniego klimatu. Korci mnie jeszcze, żeby wyhaftować coś powyżej nich, bo wydaje mi się za pusto, ale jeszcze nad tym pomyślę. Co myślicie?
W rzeczywistości kolory, szczególnie chorągiewek, są bardziej niebieskie - niestety aparat odmawia współpracy przy takiej ciężkiej, pochmurnej pogodzie jak dziś.
A poniżej śliczne zdjęcia, które otrzymałam od pani Żanety, z króliczkiem uszytym przez mamę, oczekującym na swojego małego opiekuna :)
Rewelacyjny kącik!