Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia francuska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia francuska. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 stycznia 2014

Tarta bukiet róż na Dzień Babci


Podobno tartę tę wymyślił w 2008 roku i od razu zastrzegł nazwę Tarte Bouquet de roses i opatentował przepis Alain Passard, wybitny francuski szef kuchni. W internecie można znaleźć masę przepisów i trudno powiedzieć, który jest najbliższy oryginałowi. Muszę przyznać, że chyba nie widziałam urodziwszej tarty. Nie jest specjalnie skomplikowana, cała trudność polega na uformowaniu regularnych różyczek z jabłkowych ścinków (żeby nie powiedzieć obierek). Robi wrażenie i może być uroczym prezentem, który zdążycie jeszcze zrobić na przykład na Dzień Babci. 



Alain Passard rozpoczął swoją kulinarną karierę jako czternastoletni chłopak, a swoją pierwszą gwiazdkę zdobył w wieku 26 lat. Podobno jest najmłodszym w historii szefem kuchni, który zasłużył sobie na uznanie przewodnika Michelin. Zanim w 1986 roku trafił do Arpège w Paryżu, restauracji, gdzie obecnie szefuje, wszędzie tam, gdzie się pojawiał i pracował, zdobywał kolejne gwiazdki, co świadczy o jego niebanalnym talencie. Jakieś dziesięć lat temu zdecydował się wycofać z menu czerwone mięso i oparł kartę swoich dań wyłącznie na warzywach i owocach. Jego kulinarne kreacje są ciągłą próbą nobilitacji niedocenianych w swoje urodzie warzyw i owoców, które pochodzą wyłącznie z założonych przez niego pod Paryżem naturalnych upraw. Niezwykle popularny i ceniony we Francji, jest autorem wielu książek, a nawet bohaterem komiksu. 


Tarta bukiet róż
175 g mąki
100 g masła
szczypta soli
25 g cukru
1 żółtko
kilka łyżek wody

8 jabłek
kilka łyżek galaretki owocowej (takiej ze s
łoiczka) lub konfitury
łyżka masła
sok z cytryny
trochę cukru pudru

Z podanych składników zagniatamy ciasto i chowamy na jakąś godzinę do lodówki.

Po godzinie ciasto rozwałkowujemy i wykładamy nim wyłożoną papierem do pieczenia formę. Rozsmarowujemy galaretkę. W niektórych przepisach pojawia się tutaj krem migdałowy. Taki przepis podpowiedziała mi Renata.




 


Jabłka dokładnie myjemy i wycieramy. Przy pomocy obieraczki obieramy w taki sposób, by powstały cienkie wstążki, które następnie zwijamy w różyczki. Staramy się, żeby każdy kolejny pączek był mniej więcej tego samego wzrostu i jeśli zajdzie taka potrzeba przycinamy do odpowiedniej wysokości. Ściśle uk
ładamy jak bukiet na powierzchni tarty. 

Uwaga, gdybyście nie do końca wierzyli we własne umiejętności albo cierpliwość, radzę zacząć od małych tarteletek. 



 
Rozpuszczamy łyżkę masła i mieszamy z sokiem z wyciśniętej cytryny. Smarujemy delikatnie pączki róż tym masłem i posypujemy cukrem pudrem.

Rozgrzewamy piekarnik do 180 °C. Pieczemy 45-50 minut.


Zwykle nie lubię, jak jest dużo zdjęć pod przepisem, ale dzisiejsze są tak ładne, że sobie trochę pofolgowałam. 




A na zakończenie, krótki film nakręcony między innymi w warzywniku Alain'a Passarda.





A gdybyście mieli ochotę dowiedzieć się więcej adres strony internetowej: www.alain-passard.com



poniedziałek, 13 stycznia 2014

Ulubione czekoladowe ciasto Pierre'a Hermé


Czytałam ostatnio wywiad z Pierre'm Hermé. Pytany o najlepszy jego zdaniem przepis na ciasto czekoladowe, wymienił przepis swojej przyjaciółki Suzy Palatin. 

 

Przepis można znaleźć w internecie pod hasłem "gâteau de Suzy" albo "Suzy's cake", a sama Suzy przyjechała do Paryża z Gwadelupy. Początkowo próbowała swoich sił jako modelka i aktorka, ostatecznie jednak zawojowała Francuzów egzotyczną kuchnią i przepisami z rodzinnych Antyli. Dzisiaj jest autorką książek kulinarnych, regularnie pojawia się w telewizji, radiu, prowadzi zajęcia dla pasjonatów kuchni.





Trzeba przyznać, że to niezła rekomendacja i na pewno trzeba sobie na to zasłużyć. Bylam bardzo ciekawa, jak smakuje ciasto, które tak przypadło do gustu mistrzowi, wi
ęc je upiekłam. Polecam, bo jest niesłychanie proste i robi sie je w niecałe pół godziny, nie licząc pieczenia. W sam raz na styczniowe/niedzielne popołudnie, gdyby naszła was ochota na coś wybitnie słodkiego.



Czekoladowe ciasto z imbirem -
gâteau de Suzy au gingembre

250 g gorzkiej czekolady
250 g miękkiego masła
4 jajka
170 g cukru
80 g m
ąki
łyżka pokrojonego w kostkę kandyzowanego imbiru



Piekarnik rozgrzać na 180 stopni.

Czekoladę i masło rozpuścić do miękkości w kuchence mikrofalowej lub w kąpieli wodnej. Jajka ubić z cukrem na jasną pulchną masę. Dodać mąkę i delikatnie wymieszać szpatułką. Dodać miękkie masło i czekoladę oraz imbir. Dokładnie wymieszać i przelać masę na blaszkę.

Wsunąć do piekarnika na 25-30 minut. Ciasto powinno być w środku wilgotne.   

Dodam, że zredukowałam ilość cukru, a do ciasta wrzucam jakieś dodatki, orzechy, owoce itp. Tym razem był to kandyzowany imbir.

 

piątek, 20 grudnia 2013

Odchudzone rillettes z curry


Wywodzące się z tradycyjnej kuchni francuskiej rillettes to rodzaj pysznego smarowidła do chleba, podobnego do naszego smalczyku. Mięso na rillettes konfituje się przez długie godziny do miękkości, aż zaczyna rozpadać się na kawałeczki a właściwie to na drobne niteczki czyli włókienka. Tradycyjne rillettes robi się z drobiu, najlepiej z kaczki albo gęsi, oraz z wieprzowiny.
Balzac uwielbiał rillettes z dziczyzny. Współczesna kuchnia francuska wprowadziła do menu rillettes z tłustszych ryb jak łosoś, tuńczyk czy pstrąg. Spotkać tez można rillettes z królika.


 

Dzisiaj mam dla was propozycję na zdecydowanie odchudzone rillettes z kurczaka. Można je zrobić z mięsa, które zostanie nam z rosołu, a tym samym wykorzystać resztki z obiadu.

Odchudzone rillettes z curry - rillettes de poulet à l'indienne

150-180 g ugotowanego mięsa z kurczaka
100 g kremowego serka typu filadelfia
100 g serka homogenizowanego
łyżeczka curry
1 jabłko
garść rodzynek
sól i pieprz
łyżka posiekanej kolendry

Mięso grubo siekamy. Mieszamy z serkami, curry, grubo posiekanymi rodzynkami i obranym i pokrojonym w kostkę jabłkiem. Doprawiamy solą i pieprzem wedle uznania i posypujemy posiekaną kolendrą. Zostawiamy w lodowce na kilka godziny, żeby się smaki miedzy sobą przegryzły, a smarowidło stężało.