Co jakiś czas wspominam, że uwielbiam Stany Zjednoczone, a po zeszłorocznej wyprawie chyba jeszcze bardziej rzuciło mi się na mózg - do tego stopnia, że postanowiłam powiesić sobię korkową mapę USA na ścianie w salonie!
Po długich poszukiwaniach online doszłam do wniosku, że w życiu nie zapłacę 150 euro (lub więcej!) na Etsy za coś, co tak naprawdę mogłabym sobie zrobić sama. No właśnie... gdyby tak kupić korek i samej (no, może z pomocą Chrisa) wyciąć i udekorować mapę... parę kliknięć myszką i już wiedziałam, że zrobię sobie swoją własną korkową mapę!
... i na dodatek to opiszę - może i Wam przyjdzie do głowy udekorować swój dom korkową tablicą o ciekawym kształcie?
No to lecimy!
POTRZEBNE MATERIAŁY:
- korek - mój kupiłam w rolce, o grubości 10mm i wymiarach 1x1,5 metra i zapłaciłam za to 30 euro, co było jedynym kosztem całego DIY;
- nożyk (tzw. "do tapet");
- farba (opcjonalnie - u mnie akurat gesso + farba akrylowa) i rolki do malowania;
- nożyczki;
- ołówek;
- marker (u mnie szary)
MAPA KROK PO KROKU:
Na początku musimy znaleźć zdjęcie - dla mnie ważne było, żeby moja mapa miała oznaczone poszczególne stany, więc znalazłam taką o dobrej rozdzielczości wśród zdjęć na Google.
Następnie do akcji wkroczył prosty program online, który, po wprowadzeniu podstawowych danych takich jak porządany rozmiar, podzielił mi obrazek na kilkadziesiąt stron A4. Strony wydrukowałam na zwykłej drukarce, a że każda strona posiada w rogu krzyżyki, które należy na siebie nałożyć, to obrazek wychodzi równy.Wystarczy wszystko skleić kawałkami taśmy tu i tam i mamy jedną wielką mapę!
Następnym krokiem jest wycięcie mapy po zewnętrznych brzegach i odrysowanie całości. Umówmy się, że my akurat byliśmy dość niedbali jeśli chodzi o zawijasy na granicach USA ;)
Teraz nożyk w dłoń i tniemy! Ta część była o wiele łatwiejsza niż podejrzewałam i poszło naprawdę szybko!
I zrobione! W tym momencie akurat skończył nam się weekend i odłożyliśmy korek w kąt, przyciskając go trochę książkami, grami i innymi ciężkimi przedmiotami, żeby rolka się trochę wyprostowała.
Ten krok można całkowicie ominąć, jeśli chcecie, żeby Wasz korek wyglądał jak korek. Ja przyznam, że nie znoszę koloru brązowego i koniecznie chciałam pomalować naszą mapę. Jako farby użyłam gesso wymieszanego z kilkoma kroplami czarnej farby akrylowej, tak żeby powstał bardzo jasny szary kolor. Malowanie pędzlem odradzam - najlepsze są gąbkowe rolki. My malowaliśmy nasz korek 3 razy.
Pod koniec wpadłam jeszcze na pomysł, że brzegi (jako że korek ma 1 cm grubości) pomaluję na ciemniejszy szary, żeby stworzyć fajny efekt 3D.
Kiedy farba wyschła wzięliśmy się za zaznaczanie stanów. Jako że robiliśmy to w dwójkę, wyrobiliśmy sobie taki system - jedno wycina stan, a drugie odrysowuje powstałe w ten sposób granice. Dobra zabawa!
Teraz zostało tylko przejechać po ołówku markerem - tu już w całości zasługa mojej stabilnej ręki, która przyzwyczajona jest jednak do trzymania długopisu (w odróżnieniu od ręki Chrisa, który trzymać potrafi już tylko myszkę komputerową :P).
TADAM!
Zdjęć z wieszania mapy akurat nie mam, ale użyliśmy rzepów do wieszania obrazów - super proste rozwiązanie. Na naszą mapę użyliśmy 8 dużych i 4 średnich rzepów - nie baliśmy się ciężaru mapy, tylko potrzebowaliśmy dodatkowej przyczepności w odstających miejscach jak Floryda ;)
I tyle! Nawet nie myślałam, że pójdzie nam tak łatwo i przyjemnie.
I jeszcze zdjęcia gotowej już mapy, uzupełnionej naszymi zdjęciami i kolorowymi pinezkami.
A kiedy to czytacie ja jestem w kolejnej podróży po Stanach i trzaskam zdjęcia, które niedługo zawisną na mojej korkowej mapie. Naprawdę fajnie jest codziennie zerkać na mapę i wspominać te wszystkie cudowne miejsca :)
Dajcie znać w komentarzach co myślicie o mojej mapie!
Ściskam,
Anniko