Służą mi maseczki z zieloną glinką (Maska oczyszczająca Ziaja - polecam). Toników używałam przeróżnych, ale mam faworyta:
Mojej cerze służy, niektórych może wysuszać. Skóra twarzy po jego użyciu jest bardzo, ale to bardzo gładka. Zaczerwienienia bledną, niespodzianki :) szybciej się goją. Uwielbiam go za to, że ma w składzie cynk - idealnie zasusza. Oczyszczanie? Jak najbardziej! Po peelingu czy maseczce kiedy użyję toniku - zawsze znajdą się minimalne zabrudzenia na waciku. Po użyciu mam uczucie ściągnięcia skóry, ale nie jest aż tak wielkie, mogę zmarszczyć czoło :D Z resztą krem to uczucie niweluje. Tonik ten posiada jedną wadę: w trakcie przemywania strasznie szczypie w oczy i zaczerwienione miejsca. Trwa to chwilę, więc jestem w stanie wytrzymać :) Ogólnie bardzo przypadł mi do gustu.
Stosuję też krem z tej samej firmy:
Na początku się nie polubiliśmy :) Miałam go wyrzucić... Najpierw kupiłam ten krem, ale tonik miałam inny. I tu był problem. Kiedy zmieniłam tonik na wyżej opisany to i działanie kremu się poprawiło. Idealnie współgrają ze sobą. Wcześniej krem był "tępy" do rozsmarowania. Po zastosowaniu toniku Garniera, krem mogę równą warstwą rozsmarować na całej twarzy.
Czy jest długotrwale matujący? Może trochę i tak, ale nie spotkałam jeszcze idealnego wybawcy. Na pewno odczuwam właściwości nawilżające :) Krem nie podkreśla też suchych skórek. Opakowanie poręczne, zwykła tuba, ale nie lubię wygrzebywać kremu ze słoiczków.
Niestety i tak będę musiała się z nim pożegnać :) Nie lubię stosować przez dłuższy czas tych samych kosmetyków, a na pewnym blogu wyczytałam interesującą recenzję pewnego kremu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie umieszczać linków do blogów czy pytań "obserwujemy?".
Do odwiedzin bardziej zachęci mnie Twój zwykły komentarz :)