Countomat

25 lip 2011

199 pięciominutowa bransoletka i przydasiowe pudełeczko

Potrzebowałam bransoletki i mimo takiego ogromu czasu na jej zrobienie... dysponowałam koniec końców pięcioma minutami, wyszło to tak:









Do tego dorzucam pudełeczko, które ozdobiłam decoupage'owym sposobem ;) potrzebowałam przewozić w czymś koraliki, co by się nie rozsypały po drodze w torebce ;)
No i zobaczyłam pudełko po "czymś" zwykłe, przezroczyste, plastikowe i zdekupażowałam :) niestety polakierowałam niechcący wstążkę, zrobiła się plama, więc żeby jej nie było widać maźnęłam lakierem po całej długości wstążki i się brzydko pofalowała, ale wygląda i tak lepiej niż zwykłe plastikowe pudełko. Także koniec końców jestem i tak zadowolona, bo po co wozić koraliki w brzydkim pudełeczku jak można w ładniejszym ;)
Pudełko widać na zdjęciu z pociągu post niżej ;)




W rzeczywistości pięknie błyszczy i wygląda lepiej ;)
Dziękuję za tak sporo komentarzy pod poprzednim postem, współpasażerowie faktycznie dziwnie patrzyli na mnie ;) pogubić nie pogubiłam, a ciężko jest tylko na jakiś bardziej wyboistych kawałkach, bo się za mocno ręce trzęsą ;) Tylko gdzie Wy tam gruszkę widzicie to ja nie wiem :D
Pozdrawiam serdecznie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde słowo :)

Wyplatane Opowieści