Powered By Blogger

sobota, 22 czerwca 2024

Znów tajemniczy samolot?

 


Pisałem już niejednokrotnie o przelotach tajemniczych samolotów, które nie dość że latają bardzo cicho, to jeszcze nie pozostawiają po sobie smug contrails czy chemtrails. To ostatnie można zrozumieć – silniki odrzutowe wytwarzają spaliny, które uwidaczniają się w chłodnej i wilgotnej masie powietrza. Para wodna wytrąca się i jest widoczna jako smuga kondensacyjna. Ale co z dźwiękiem? Czy jest z nim tak, jak w przypadku wejścia okrętu podwodnego za termoklinę czy izohalinę? W wodzie dźwięk znika, a w powietrzu?


Tak czy inaczej te tajemnicze samoloty latają i można je sfotografować – i to nawet komórką. Na pierwszym zdjęciu mamy samolot komunikacyjny lecący na wysokości ~10.000 m. Na dwóch pozostałych samolot z niewidzialnymi smugami i poruszający się bezdźwięcznie. Może to jakaś nowa technika wojskowa? Jakaś maszyna z Dreamlandu? Kto wie?

piątek, 21 czerwca 2024

CE3/CE-III-C w Kenii

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Nairobi, Kenia

Data: 27.XII.2006

Czas: 22:30 EAT

Opis incydentu:

Około 22:30 studentka Uniwersytetu w Nairobi schodziła ze wzgórza kościoła katolickiego znajdującego się niedaleko kampusu. Rozmawiała przez telefon komórkowy ze swoim chłopakiem, zbliżając się do jedynej zapalonej latarni, która znajdowała się u podnóża wzgórza. Nagle połączenie zostało przerwane i pojawiło się światło porównywalne do tego, jakie emitują reflektory samochodu. Myśląc, że to samochód, dała znak temu, kto to był, aby ją wyminął, ale zdała sobie sprawę, że światło było teraz coraz silniejsze. W końcu, kiedy już coś zauważyła, znalazła się przed gigantycznym przedmiotem, który wyglądał jak wydłużone jajko z jakimiś wyrostkami, było ich w sumie 5 lub 6. Świadek utrzymuje, że dwa z wyrostków były zwrócone w jej stronę.

Obok obiektu w kształcie jajka zobaczyła bardzo niskiego humanoida o srebrzystym kolorze skóry. Stworzenie miało duże, czerwone oczy i zdawało się na nią patrzeć. Postać była nieruchoma. Świadek zeznał, że czuło się bardzo gorąco, jakby znajdowało się w pobliżu ognia. Poczuła dziwne wibracje pod skórą i nie była w stanie się ruszyć. Zastanawiając się, jak wybrnąć z tej sytuacji, zobaczyła dwie postacie schodzące ze wzgórza w jej stronę. Na początku myślała, że ​​to studenci, ale ku jej wielkiemu zdziwieniu były to dwie kolejne istoty o niskim wzroście i  srebrzystej skórze, podobne do pierwszej, po czym szybko dołączyły do ​​pierwszej. Następnie pierwszy humanoid zbliżył się do niej, poruszając się bardzo szybko, a jeden z nowo przybyłych wydał bardzo głośny krzyk, który brzmiał jak krzyk rannego kota. W tym czasie dwóch studentów pojawiło się na szczycie wzgórza i najwyraźniej widziało tę scenę, ale zamiast podejść bliżej, zdecydowało się zawrócić. Następnie humanoid, który do niej podszedł, odwrócił się i w następnej chwili natychmiast odzyskała władzę w kończynach. Szybko uciekła z okolicy. Myślała, że ​​spotkała duchy lub demony, dopóki nie przeczytała o UFO.

HC dodatek

Źródło: Samson K. Mawulolo Ahlijah, „UFOs in Africa”

Typ: C

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz

środa, 19 czerwca 2024

Pinatubo przemówił…

 


Stanisław Bednarz

 

15-18 czerwca 1991 miała miejsce bardzo silna  eksplozja wulkanu Pinatubo na Filipinach  (oceniana na 6 w 8 stopniowej skali eksplozywności - VEI),  druga pod względem wielkości dla żyjących pokoleń.

Zanim doszło do jego przebudzenia, Pinatubo nie wyróżniał się szczególnie na tle wielu innych filipińskich wulkanów. Był silnie zerodowany, porośnięty gęstym lasem deszczowym, niepozorny. Do czasu.  7 czerwca Pinatubo zdecydowanie się ożywia, generując obłok erupcyjny o wysokości 8 km. Wulkan zostaje objęty czwartym stopniem alarmu... Brak decyzji o ewakuacji w odpowiedniej chwili mógłby doprowadzić do śmierci tysięcy ludzi.

Po objęciu Pinatubo piątym stopniem alarmu 13 czerwca władze ewakuują około 60 tys. ludzi. Wkrótce po tym, 12 czerwca 1991 roku, dochodzi do pierwszej z serii potężnych erupcji wulkanu Pinatubo. Pliniańska kolumna erupcyjna (czyli słup popiołów wznoszący się do stratosfery i tam rozprzestrzeniający się poziomo) nad wulkanem sięga wysokości 19 kilometrów…

15 czerwca 1991 roku Pinatubo wybucha po raz kolejny, w dodatku erupcja jest najpotężniejsza ze wszystkich dotychczasowych. Popioły wznoszą się na wysokość 34 kilometrów i tam rozszerzają się, rozprzestrzeniając wokół całego globu. Potężne spływy piroklastyczne (mieszanina gorących gazów i popiołów) docierają na odległość 16 km. Wskutek opadania popiołów na centralnych terenach wyspy Luzon zapadają ciemności. Popioły opadają na obszary Wietnamu, Kambodży i Malezji. Wierzchołek wulkanu zapada się, formując kalderę o średnicy 2,5 km, w której pojawia się jezioro kraterowe. Pinatubo „maleje” – z początkowych 1745 m n.p.m. pozostaje 1485 m n.p.m.






Jakby nie było jeszcze dość nieszczęść, w tym samym czasie w odległości 100 km na północny wschód od Pinatubo przechodzi tajfun Yunya. Ulewne opady deszczu przyczyniają się do powstania potoków błota (laharów), które mkną z prędkością 30 km na godzinę dolinami wulkanu, niszcząc wszystko na swojej drodze.

W wyniku erupcji Pinatubo zginęło 847 osób, w dużej mierze z powodu zawalania się na ich głowy zasypanych mokrym popiołem dachów domów.. Umarło 800 tys. zwierząt hodowlanych i drobiu. Kompletnemu zniszczeniu uległo 8000 domów, a uszkodzeniu 73 tys. Zdewastowane zostały dwie amerykańskie bazy: lotnicza Clark i morska Subic Bay.). Pyły i aerozol siarkowy trafiły do stratosfery, czego rezultatem był spadek średnich globalnych temperatur w 1992 roku o 0,5 stopnia Celsjusza. Niegdyś bujne lasy i szerokie doliny u stóp Pinatubo zostały pokryte warstwą popiołu i pumeksu o grubości 50-200 metrów.

poniedziałek, 17 czerwca 2024

CE3/CE-III-D w Brazylii

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Belo Horizonte, MG, Brazylia

Data: 24.XI.1970

Godzina: 19:00 BRT

Opis incydentu:

Zwarte „chmury” UFO emitujące promienie z góry były widziane przez setki osób, jak przelatywały nad Belo Horizonte, podczas których w części miasta doszło do przerwy w dostawie prądu. W tym samym czasie mieszkaniec miasta Moyses Santos „został otoczony przez pół tuzina mierzących 3 stopy/~90 cm istot, które kręciły się, dotykając wszystkiego i denerwując świadka”. Unosiły się w powietrzu i „wyglądały jak lód”, gdy znajdowały się w pobliżu lampy stołowej, „świeciły wieloma światłami”. Jeden z nich podał Santosowi kartkę papieru, na której nie wiedząc dlaczego narysował latający spodek; istota następnie wzięła papier z powrotem. W końcu zniknęli za ścianami. Świadek wyszedł na zewnątrz w samą porę, aby zobaczyć UFO nad miastem zalewające okolicę jaskrawym światłem. Inne obserwacje miały miejsce mniej więcej w tym samym czasie w wielu brazylijskich miastach.

Humcat 1970-19

Źródło: Irene Granchi, dla APRO

Typ: D

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas – Leśniakiewicz

niedziela, 16 czerwca 2024

CE0/CE5 w Pordenone, Włochy

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Pordenone, prowincja Pordenone, Włochy

Data: 1995

Czas: 02:30 CET

Opis incydentu:

Świadek, pan C.P., stacjonował w tym czasie w koszarach Mittica (dawniej Mario Fiore) i pewnego dnia podczas nocnego patrolu (który rozpoczął się o 2 w nocy i zakończył o 4 w nocy) około 2:30 w nocy nagle poczuł intensywne brzęczenie, które przykuło jego uwagę, poczuł się tak, jakby był teraz całkowicie „kontrolowany” przez jakąś siłę zewnętrzną. Jego wzrok natychmiast utkwiony był w drzwiach wejściowych na parterze, prowadzących na piętro baraku, w którym pełnił służbę. W ciągu tych kilku chwil przeżył doświadczenie, które radykalnie zmieniło jego sposób widzenia rzeczywistości, jaką nam się powszechnie wydaje.

Istota o wysokości około 1,20 metra nagle zmaterializowała się, zawieszona kilka centymetrów nad ziemią. C. P. potwierdził jego całkowitą nieszkodliwość, jakby zapewnił go telepatycznie. Obracał się od lewej do prawej i odwrotnie kilka razy na przestrzeni kilku metrów (szacowana szerokość drzwi), a następnie zniknął w powietrzu. Wydawało się, że stworzenie zostało zanurzone w polu elektromagnetycznym, które zamazało jego rysy; wierzy, że miało to wzbudzić wątpliwości w jego pamięci. Istota przypominała Kosmitę należącego do rasy tzw. Szaraków. Ze względu na późną porę i zmęczenie po godzinach dziennego treningu świadek wielokrotnie chciał usprawiedliwić się przed sobą, że to, czego przeżył, było wytworem jego wyobraźni, lecz pomimo wielokrotnych prób wmówienia sobie, że od razu zwrócił na siebie uwagę tego, jak wszystko było realne.

Kilka razy wpatrywał się w podłogę, pocierając ją i identyfikując inne możliwe „szczegóły”. Wtedy jego serce zaczęło bić szybko i poczuł lekkie omdlenie, udało mu się jednak zapanować nad swoim nastrojem. Szedł korytarzem akademika, aby udać się do toalety i przemył twarz zimną wodą, próbując ochłonąć po szoku. Niedługo później wrócił do obszaru obserwacji i przez co najmniej dziesięć minut nie spuszczał wzroku z drzwi. Pamięta, że ​​tuż przed zakończeniem zmiany przełożony zapytał go pytającym, a nie uprzejmym tonem: Wszystko w porządku? C. P. odpowiedział twierdząco, zauważył jednak w swojej odpowiedzi pewne zakłopotanie, jakby ktoś kazał mu milczeć. O czwartej nad ranem zastąpił go jeden z towarzyszy, którego poprosił, aby był na tyle miły, aby dać mu znać następnego dnia, jeśli zauważył coś dziwnego. Dlatego następnego ranka, po zakończeniu porannego obchodu, poprosił swojego kolegę (wspomnianego już) o aktualizację, a ten odpowiedział: „Wszystko było w porządku”. C. P. celowo zachował niejasność, chcąc rozwiać wątpliwości i uniknąć niepotrzebnej szyderstwa (typowa reakcja w niektórych sytuacjach). W tym momencie, nie wdając się w szczegóły, zwierzył się porucznikowi, że podczas swojej nocnej zmiany doznał dziwnego „uczucia”. Porucznik natychmiast, zgodnie z oczekiwaniami, odprawił go, pytając, czy chce złożyć raport o tym, co się wydarzyło, skoro pozwalały na to przepisy. Postanowił jednak milczeć, bojąc się, że mu nie uwierzą i w konsekwencji zostanie wyśmiany.

Nie był w stanie zgłosić rodzinie zdarzenia, w które był zamieszany, podejrzewając, że rozmowa była monitorowana (co zostało mu później potwierdzone). Jednak od tej nocy jego przeżycia z dnia na dzień nasilały się. Podczas popołudniowej przerwy C. P. chodził do domu gier w Pordenone, gdzie często spotykał się z żołnierzami amerykańskimi z pobliskiej bazy USAF w Aviano i czasami poruszał temat „słynnej” Strefy 51 w obecności żołnierzy amerykańskich i zauważyli dwuznaczną postawę tego ostatniego, który wyraźnie namawiał ich do zmiany tematu. W ciągu następnych nocy C. P. miał niespokojne sny i doświadczenia przebywania poza ciałem, które pochłonęły go do tego stopnia, że ​​spowodowały burzliwe przebudzenia z intensywnym poceniem się i krwawieniem z nosa na skutek zmian ciśnienia krwi, co spowodowało jego dwudniową hospitalizację w ambulatorium. Miał także mgliste wspomnienia podróży podziemnymi tunelami”, z których jednak ma jedynie mgliste wspomnienia, szczególnie o charakterze węchowym, które nie były szczególnie przyjemne.

Po zakończeniu szkolenia w koszarach Mittica został przeniesiony do dawnego obozu „S. Zappala” w Aviano, które miały stać się jego stałą placówką służbową. Według świadka, zwykle w całym Piemoncie, w pobliżu Aviano, przez cały czas słyszalne były gromy dźwiękowe, powodujące wibracje szkła i gruntu wewnątrz konstrukcji. Wszystkie pozostałe jego doświadczenia miały tam miejsce. Często w godzinach wieczornych wyłączano prąd; porucznik przypisał to nadmiernemu zużyciu energii przez sąsiednią bazę USAF, która w tym czasie również brała udział w misjach bojowych w Bośni.

Jednak pewnego wieczoru podczas jego snu wydarzyło się coś szczególnego i okna zaczęły się trząść w wyniku startu i lądowania samolotu transportowego lub myśliwca C-130 Hercules lub F-16, po czym w jego koszarach nagle zabrakło prądu. Obudził się nagle, czując dziwny dyskomfort; wstał z piętrowego łóżka i skierował się w stronę okna, które z głównego korytarza wychodziło na plac i którego ¾ umożliwiało widok na pas startowy bazy USAF. Przez nią zauważył niezwykłe ruchy ludzi i ciężkiego sprzętu; instynktownie podnosząc wzrok ku niebu, dostrzegł w powietrzu nigdy wcześniej nie obserwowane światła, które zarysowały geometryczny kształt statku w kształcie dysku o średnicy około dwudziestu metrów, który unosił się nieruchomo na wysokości stu metrów. Nie słyszał wydobywającego się z niego żadnego hałasu, być może z powodu hałasu powodowanego przez ruch na lotnisku. Co więcej, na miejscu pasa startowego było widać swego rodzaju „spowolnienie”, jego zdaniem najprawdopodobniej spowodowane oddziaływaniem elektromagnetycznym. Wydawało się, że personel wojskowy porusza się spowolnionymi ruchami, jakby był zanurzony w „płynie”.

Dodatek HC

Źródło: Antonio Chiumiento, “UFOs ed Enigmatiche Presenze”  

Typ: E & X

 

Moje 3 grosze

 

Cała rzecz brzmi niezwykle, ale z drugiej strony nie zapominajmy, że bazy wojskowe – a w szczególności bazy w których składowana jest broń masowego rażenia – w szczególności broń A i H – znajdują się pod szczególną obserwacją Obcych.

Ciekawe jest spostrzeżenie świadka odnośnie spowolnionego ruchu na amerykańskim lotnisku. Potwierdza to hipotezę, że UFO potrafią spowalniać upływ czasu co daje im ogromną przewagę nad nami. Poza tym wskazuje to na to iż UAP tak naprawdę poruszają się w Czasie tak dobrze, jak my w czasoprzestrzeni i są chronolotami – pojazdami poruszającymi się przede wszystkim, w Czasie, a nie tylko w czasoprzestrzeni. Stąd właśnie te wszystkie turbulencje czasowe zaobserwowane w czasie bliskich CE.

 

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz