Albert Rosales
Lokalizacja: Pordenone, prowincja
Pordenone, Włochy
Data: 1995
Czas: 02:30 CET
Opis incydentu:
Świadek, pan C.P., stacjonował w tym czasie w koszarach Mittica (dawniej Mario
Fiore) i pewnego dnia podczas nocnego patrolu (który rozpoczął się o 2 w nocy i
zakończył o 4 w nocy) około 2:30 w nocy nagle poczuł intensywne brzęczenie,
które przykuło jego uwagę, poczuł się tak, jakby był teraz całkowicie
„kontrolowany” przez jakąś siłę zewnętrzną. Jego wzrok natychmiast utkwiony był
w drzwiach wejściowych na parterze, prowadzących na piętro baraku, w którym
pełnił służbę. W ciągu tych kilku chwil przeżył doświadczenie, które radykalnie
zmieniło jego sposób widzenia rzeczywistości, jaką nam się powszechnie wydaje.
Istota o wysokości około 1,20
metra nagle zmaterializowała się, zawieszona kilka centymetrów nad ziemią. C.
P. potwierdził jego całkowitą nieszkodliwość, jakby zapewnił go telepatycznie.
Obracał się od lewej do prawej i odwrotnie kilka razy na przestrzeni kilku metrów
(szacowana szerokość drzwi), a następnie zniknął w powietrzu. Wydawało się, że
stworzenie zostało zanurzone w polu elektromagnetycznym, które zamazało jego
rysy; wierzy, że miało to wzbudzić wątpliwości w jego pamięci. Istota
przypominała Kosmitę należącego do rasy tzw. Szaraków. Ze względu na późną porę
i zmęczenie po godzinach dziennego treningu świadek wielokrotnie chciał
usprawiedliwić się przed sobą, że to, czego przeżył, było wytworem jego
wyobraźni, lecz pomimo wielokrotnych prób wmówienia sobie, że od razu zwrócił
na siebie uwagę tego, jak wszystko było realne.
Kilka razy wpatrywał się w
podłogę, pocierając ją i identyfikując inne możliwe „szczegóły”. Wtedy jego
serce zaczęło bić szybko i poczuł lekkie omdlenie, udało mu się jednak
zapanować nad swoim nastrojem. Szedł korytarzem akademika, aby udać się do
toalety i przemył twarz zimną wodą, próbując ochłonąć po szoku. Niedługo
później wrócił do obszaru obserwacji i przez co najmniej dziesięć minut nie
spuszczał wzroku z drzwi. Pamięta, że tuż przed zakończeniem
zmiany przełożony zapytał go pytającym, a nie uprzejmym tonem: „Wszystko w porządku?” C. P. odpowiedział twierdząco, zauważył jednak w
swojej odpowiedzi pewne zakłopotanie, jakby ktoś kazał mu milczeć. O czwartej
nad ranem zastąpił go jeden z towarzyszy, którego poprosił, aby był na tyle
miły, aby dać mu znać następnego dnia, jeśli zauważył coś dziwnego. Dlatego
następnego ranka, po zakończeniu porannego obchodu, poprosił swojego kolegę
(wspomnianego już) o aktualizację, a ten odpowiedział: „Wszystko było w
porządku”. C. P. celowo zachował niejasność, chcąc rozwiać wątpliwości i
uniknąć niepotrzebnej szyderstwa (typowa reakcja w niektórych sytuacjach). W
tym momencie, nie wdając się w szczegóły, zwierzył się porucznikowi, że podczas
swojej nocnej zmiany doznał dziwnego „uczucia”. Porucznik natychmiast, zgodnie
z oczekiwaniami, odprawił go, pytając, czy chce złożyć raport o tym, co się
wydarzyło, skoro pozwalały na to przepisy. Postanowił jednak milczeć, bojąc
się, że mu nie uwierzą i w konsekwencji zostanie wyśmiany.
Nie był w stanie zgłosić rodzinie
zdarzenia, w które był zamieszany, podejrzewając, że rozmowa była monitorowana
(co zostało mu później potwierdzone). Jednak od tej nocy jego przeżycia z dnia
na dzień nasilały się. Podczas popołudniowej przerwy C. P. chodził do domu gier
w Pordenone, gdzie często spotykał się z żołnierzami amerykańskimi z pobliskiej
bazy USAF w Aviano i czasami poruszał temat „słynnej” Strefy 51 w obecności
żołnierzy amerykańskich i zauważyli dwuznaczną postawę tego ostatniego, który
wyraźnie namawiał ich do zmiany tematu. W ciągu następnych nocy C. P. miał
niespokojne sny i doświadczenia przebywania poza ciałem, które pochłonęły go do
tego stopnia, że spowodowały burzliwe przebudzenia z intensywnym
poceniem się i krwawieniem z nosa na
skutek zmian ciśnienia
krwi, co spowodowało jego
dwudniową hospitalizację w
ambulatorium. Miał także mgliste wspomnienia „podróży podziemnymi tunelami”, z których
jednak ma jedynie mgliste wspomnienia, szczególnie o charakterze węchowym,
które nie były szczególnie przyjemne.
Po zakończeniu szkolenia w
koszarach Mittica został przeniesiony do dawnego obozu „S. Zappala” w Aviano,
które miały stać się jego stałą placówką służbową. Według świadka, zwykle w
całym Piemoncie, w pobliżu Aviano, przez cały czas słyszalne były gromy
dźwiękowe, powodujące wibracje szkła i gruntu wewnątrz konstrukcji. Wszystkie
pozostałe jego doświadczenia miały tam miejsce. Często w godzinach wieczornych
wyłączano prąd; porucznik przypisał to nadmiernemu zużyciu energii przez
sąsiednią bazę USAF, która w tym czasie również brała udział w misjach bojowych
w Bośni.
Jednak pewnego wieczoru podczas
jego snu wydarzyło się coś szczególnego i okna zaczęły się trząść w wyniku
startu i lądowania samolotu transportowego lub myśliwca C-130 Hercules lub F-16,
po czym w jego koszarach nagle zabrakło prądu. Obudził się nagle, czując dziwny
dyskomfort; wstał z piętrowego łóżka i skierował się w stronę okna, które z
głównego korytarza wychodziło na plac i którego ¾ umożliwiało widok na pas
startowy bazy USAF. Przez nią zauważył niezwykłe ruchy ludzi i ciężkiego
sprzętu; instynktownie podnosząc wzrok ku niebu, dostrzegł w powietrzu nigdy
wcześniej nie obserwowane światła, które zarysowały geometryczny kształt statku
w kształcie dysku o średnicy około dwudziestu metrów, który unosił się
nieruchomo na wysokości stu metrów. Nie słyszał wydobywającego się z niego
żadnego hałasu, być może z powodu hałasu powodowanego przez ruch na lotnisku.
Co więcej, na miejscu pasa startowego było widać swego rodzaju „spowolnienie”,
jego zdaniem najprawdopodobniej spowodowane oddziaływaniem elektromagnetycznym.
Wydawało się, że personel wojskowy porusza się spowolnionymi ruchami, jakby był
zanurzony w „płynie”.
Dodatek
HC
Źródło: Antonio Chiumiento, “UFOs ed
Enigmatiche Presenze”
Typ: E &
X
Moje
3 grosze
Cała rzecz brzmi
niezwykle, ale z drugiej strony nie zapominajmy, że bazy wojskowe – a w
szczególności bazy w których składowana jest broń masowego rażenia – w
szczególności broń A i H – znajdują się pod szczególną obserwacją Obcych.
Ciekawe jest
spostrzeżenie świadka odnośnie spowolnionego ruchu na amerykańskim lotnisku.
Potwierdza to hipotezę, że UFO potrafią spowalniać upływ czasu co daje im
ogromną przewagę nad nami. Poza tym wskazuje to na to iż UAP tak naprawdę poruszają
się w Czasie tak dobrze, jak my w czasoprzestrzeni i są chronolotami –
pojazdami poruszającymi się przede wszystkim, w Czasie, a nie tylko w
czasoprzestrzeni. Stąd właśnie te wszystkie turbulencje czasowe zaobserwowane w
czasie bliskich CE.
Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz