Niedawno skoszona pokrzywa zaczęła odrasta i skorzystałam z okazji, żeby zebrać młode pędy. Nie było tego dużo, zaledwie dwie spore garście, ale już coś można byłoby przygotować. A że miałam w zamrażarce trochę gotowanego w rosole mięsa... Postanowiłam upiec pasztet. Zielony :)
Fot. Ciotka Chichotka |
Resztki mięsa i warzywa z rosołu, wypłukaną i obgotowaną pokrzywę zmieliłam w maszynce z najmniejszym sitkiem (do mielenia maku). Do masy dodałam dwa jajka, trochę bułki tartej, garść ziaren słonecznika a z przypraw: sól, pieprz i mieloną gałkę muszkatołową. Do rozcieńczania masy użyłam wywaru z pokrzywy (chciałam mieć pasztet "mokry", do rozsmarowania, aby lekko zagęścić - trzeba dosypać bułki tartej. Niestety, resztek nie warzyłam i cały przepis opiera się na tym, co akurat w lodówce było i na smaku. Pasztet piekłam w kąpieli wodnej przez około 50 minut w temperaturze 170-180 stopni.
Fot. Ciotka Chichotka |
Pasztet wyszedł taki jak chciałam: wilgotny i pełen smaku. Smacznego :)