niedziela, 15 listopada 2020

Makaron czy kluska?

Kupuję gotowe makarony - i owszem. Dzięki temu oszczędzam masę czasu, bo poza domowym kucharzeniem pracuję zawodowo i zajmuję się wieloma innymi sprawami ;) Uwielbiam jednak domowy makaron, który w moim rodzinnym domu po prostu nazywany był... kluskami. Zatem robiło się kluski, niekiedy na zapas. Makaron zaś... kupowało się w sklepie. Kluski jednakże bywały różne. A zatem były kluski z makiem, kluski śląskie, pyzy, pampuchy - kluski na parze, kluski lane, kluski zacierki i kładzione. Nawet kopytka to były kluski. 







Ponieważ lubię eksperymenty, moje domowe kluski bywają bardzo różne - zależnie od tego, jakimi dodatkami do nich akurat dysponuję albo, ile czasu mogę poświęcić na ich przygotowanie. Sądzę, że warto testować smaki i różne rodzaje klusek - codzienne zupy zyskują na tym wiele a niekiedy z codziennego dania stają się daniem... odświętnym :) Nudne naleśniki pokrojone w paski jako dodatek do rosołu potrafią bardzo uatrakcyjnić obiad.



Szczególnie polecam makron czy kluski szpinakowe, pomidorowe, z kurkumą, pokrzywą, sokiem z buraka, razowe, z dodatkiem mąki gryczanej, z mączkami ziołowymi, pokruszonymi wodorostami, z mączką grzybową, Podstawowy przepis na dobre ciasto makaronowe  mówi o 4 jajkach na 0,5 kg mąki. Z dodatkiem szczypty soli i 2-3 łyżek wody wyrabia się z mąki i jajek twarde, gładkie ciasto. Dodanie suszu wymaga dodania kolejnej łyżki wody, dodanie zaś soku lub przecieru - eliminuje z przepisu wodę. Dodatek mąki np. gryczanej, jaglanej, ryżowej zwiększa liczbę użytych do przygotowania makaronu jajek.  




Kolorowy, inny niż fabryczny, makaron dobrze wysuszony i ładnie opakowany może być doskonałym prezentem dla łasucha. Myślę, że warto to wziąć pod uwagę szczególnie teraz, w okresie przedświątecznym. Najlepiej jest pakować makaron w opakowania zawierające 100-250 gramów suchego produktu na jedno użycie dla 1-3 osób - zależnie od dania, jakie chcemy przygotować. Pamiętać też trzeba, że taki domowy makaron nie "rośnie" aż tak bardzo w gotowaniu jak ten fabryczny, ale za to jest sycący.

A zatem warto od czasu do czasu zakasać rękawy i wspomagając się maszynkami do wałkowania i cięcia makaronu przygotować kilka porcji domowych klusek. Polecam.









2 komentarze:

  1. Coś wspaniałego! Masz złote ręce :-) I jeszcze przypomniałaś mi, jak BB (nie, nie Brigitte Bardot, lecz Babcia Bronia :-D) raz dostała 30 jaj i CAŁY dzień wałkowałam makaron z wszystkich jaj (bo babcia zarabiała tylko jajkami, ale i tak wyszło chyba z 10 ciast). Muszę zrobić domowe kluski, muszę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że makaron. Kluski to tylko śląskie!

    OdpowiedzUsuń