Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fundacja rak'n'roll. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fundacja rak'n'roll. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 września 2013

Autumn is comming...

Tak! Jesień nadchodzi! W sumie jedną nogą już jest! Ja się cieszę bo ją lubię :)

Wkrótce drzewa się pokolorują i aż będzie się chciało na nie patrzeć! 


Dziś pada deszcz, jest ciemno, ponuro, ale ja siedzę w domku (na szczęście hihi), z kubkiem gorącej herbaty, powoli zabieram się za odgracanie mieszkania - najlepiej mi się to robi jesienią :)

Herbata obowiązkowo - czarna, bardzo mocna, liściasta (TYLKO!!!) i z cukrem :P


Wczoraj sięgnęłam po druty :) postanowiłam nauczyć się w tym roku :)
 usiadłam, poczytałam w książce i jazda!
Wcześniej mi pokazała jak to robić Moniszka - mega uzdolniona, ale tak na sucho to nie wiele mi dało...
A Monia jako mój surowy nauczyciel, teraz będzie oceniać moje prace i mam nadzieję, że poradzi mi kilka praktycznych trików :) wspaniale jest mieć kogoś takiego blisko siebie :)


No krzywo jak nie wiem, ale już wiem o co w tym chodzi, więc mały sukcesik jest :) potrzebuję jeszcze czasu, żeby dojść do wprawy, ale pierwsze koty za płoty hihi :) 


Już nie mogę doczekać się, aż zacznę pleść warkocze hihi ;P


***

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa pod poprzednim postem i jednocześnie przypominam o moim 


W którym do rozdania mam szydełkowy dywanik :)

***
Zapraszam również na bloga
gdzie mam swojego gościnnego posta :)
Tym razem przedstawiłam artjournla, którego ostatnio zorbiłam, oto mała zajawka:


"O tym jak postanowiłam oddać włosy"
Więcej zdjęć u Sody :)
zapraszam cieplutko :)



A tymczasem MIŁEGO DNIA!
Nie mogę się coś skoncentrować! 3 raz poprawiam tego posta i coś dopisuję hahahah :)



PODPIS

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

not only bad things...

Wiem, że ostatnio tylko smęcę jak to u mnie źle... ale zły czas nie wybiera. Tak jest i po prostu trzeba się z tym zmierzyć. Codziennie rano wstaje i walczę z tym wszystkim co mnie otacza. I są takie momenty, że na prawdę nie mam już siły... mam już dość... I wtedy dzieję się coś, że znowu zaczynam wierzyć w ludzi i chce mi się żyć!!!

Dziś był taki dzień.

Spotkałam się z koordynatorką akcji Daj Włos i "byłam jej osobą towarzyszącą" na warsztatach piękności w Łodzi zorganizowanych przez Rak'n'Rolla :) Kombinujemy wspólną akcję hihi, tak wam zdradzę, ale z całą pewnością o szczegółach was poinformuję :) Warsztaty były super, przyjechały fajne babki, które wyszły tak piękne, że nie mogłam przestawać na nie patrzeć! Było trochę śmiechy, było trochę rozmów :) fantastycznie było w tym uczestniczyć :) A oto kilka migawek (ja - pierdoła- oczywiście zapomniałam wziąć aparat! wrrrrrrr! jestem na siebie po prostu WŚCIEKŁA!!!!!!!!!) KILK kilk KILK kilk

Jak dotarłam do domu to cała moja pozytywna energia, którą otrzymałam od dziewczyn, jakoś uciekła, dopadła mnie rzeczywistość...

I wtedy zadzwonił listonosz. 
Paczka.
Do mnie.
?????? he????
A tu prezent!
?!?!?!
8)

Kochana Biedronka przysłała mi książkę Mimi i Zorkiego! Aż się wzruszyłam! serce urosło mi jak nie wiem! przez wszystko co mnie teraz otacza, zupełnie zapomniałam, żeby zamówić! A koniecznie chciałam mieć kolejną część! Przejrzałam kilka stron i już było mi lepiej. Teraz o tym piszę i znów mam łzy w oczach... Biedrneczko, dziękuję :* choć te słowa i tak nie wyrażają mej wdzięczności nawet w 1%!!! :) 

Dodatkowo doszła paczka z Sodalicious, co też mnie bardzo ucieszyło, jak to ja bym mogła się nie cieszyć z kolejnej sporej ilości papieru? Hę? 

Tak oto siedzę wieczorem, oglądam, rozmyślam i piję moją mocną herbatkę...
I dzień stał się wspaniały!





A tymczasem biorę się za pracę nad moim Travel journalem :) 
Sprawia mi to kupę frajdy, a taki relaks bardzo jest mi potrzebny!






 Miałam wrzucić raptem 2 zdjęcia i napisać: "Biedronko, dziękuję;*" a tu tak się rozpisałam... :P
Sorki :P


****
A to mała zapowiedź naszej ostatniej sesji:


Oczywiście ja w moich ulubionych bucikach od Biedronki :*




PODPIS

wtorek, 30 lipca 2013

my life in 7 points

1) Dziękuję. Dziękuję wszystkim za tyle ciepłych i serdecznych słów, które napisaliście w komentarzach pod postem o oddaniu moich włosów dla fundacji Ran'n'roll, oraz w wiadomościach i mailach, które do mnie przysłaliście :) wszystkie napisane przez was słowa bardzo mnie ucieszyły, podniosły mnie na duchu i wręcz spowodowały, że jeszcze bardziej się cieszę, że oddałam moje włosy :) 

Love You!
A to serducho zrobiłam w podziękowaniu za 222 (już 225!!!) lajków na Grochowym Fejsbuku :)
A teraz przesyłam Wam i dodatkowo słitaśnego buziaka!

Wiele osób mnie pyta: "żałujesz? przecież to wielka zmiana!" Odpowiadam: NIE! Nie żałowałam ani przez jedną sekundę :) A dzięki wszystkim ciepłym słowom, moja radość jest jeszcze większa :) Mimo, że nie lubię krótkich włosów, dzięki mojemu fryzjerowi bardzo dobrze czuję się w tej fryzurce :) Taka odmiana chyba była mi potrzebna, więc dziewczyny - polecam!

Nawet pojawiły się posty, gdzie opisałyście mój przypadek! Było to niezmiernie miłe:* dziękuję :*




2) Problemy :/ Ostatnio moje życie dość mocno się skomplikowało, doszło kilka niezbyt fajnych obowiązków, wydarzyło się sporo złych i smutnych rzeczy. Nie chcę o tym pisać, więc po prostu tak to zostawię, ale właśnie to jest przyczyną, że na tyle czasu zniknęłam. Postaram się pojawiać częściej, ale zobaczymy co z tego wyjdzie :) 

Ale leżing z Małżem na trawingu zawsze pomaga :P




3) Byłam. Mimo problemów udało nam się skoczyć na kilka dni nad morze :) było SUPER! Dużo śmiechu, piasku i słońca :) Tego było mi trzeba! Naładowałam akumulatory i teraz z ogromną przyjemnością wracam myślami do tych fajnych chwil :) oto kilka fotek z naszej wyprawy :)

Łódź is everywhere!



 Aż nauczyłam się latać :)


Oczywiście zabrałam troszkę przydasiów i zaczęłam mój travel journal :) jak go skończę to się pochwalę :)

Skoki/loty o zachodzie słońca 
i w ogóle nie widać, żebym się wysilała do tego skoku...

A wracając zahaczyliśmy o Toruń, gdzie zjedliśmy obiadek :) dzięki temu mam słitaśne zdjęcie z małżem :p





4) Nienawidzę upałów! Nienawidzę ciepła! Nienawidzę gorąca! Topię się! Dziś było jeszcze, jeszcze... ale wczoraj?! Jak dla mnie zdecydowanie za ciepło... T ę s k n i ę za ZIMĄ!!!!


37!!!!! a nam się klimatyzacja popsuła...

Nawet mangowe frappe nie pomogło... :(





5) Czytam. Dużo czytam. Jak mam dużo problemów to uciekam w świat książek :) Po prostu koncentruję się na literkach, na treści i totalnie odpływam... Pochłaniam je teraz z prędkością światła a ja naprawdę wolno czytam... 

Czytam 2 godziny przed pójściem spać...

 Czytam siedząc w upalny dzień w cieniu...

Wszędzie.
Bez przerwy.
Mogłabym NIE odkładać książki!

Obecnie jestem na 5 części (dziś skończę) sagi Camilli Lackberk :)

Czy wy też tak macie, że zanurzacie się w lekturze jak macie dużo problemów? Czy to tylko mój odchyłek (od niedawna, ale naprawdę działa)? :)




6) Robimy nalewkę! Będzie z porzeczek :) a druga z wiśni (jutro je kupimy hehe) :) Lubię nalewki a to będą nasze pierwsze :)


A porzeczki ktoś obrać musiał... :)




7) Will be... Szykuję dla was małą niespodziankę :) Wkrótce nowe candy :) tylko muszę obfocić przedmiot do rozdania :)




To tak w skrócie co u mnie :) 
Mimo, że mnie nie było, Was czytuję :) mimo, że nie zawsze zostawię po sobie ślad...
Buziaki... :)



PODPIS

sobota, 6 lipca 2013

ch-ch-ch-changing... czyli nowa JA!

No i nadszedł czas, na który wiele osób czekało... 

A zatem co tu dużo gadać... Tak to było:



Głupawka tuż przed, ale tak na prawdę serce mi waliło jak oszalałe...




Musiałam troszkę pomóc, w końcu było co suszyć ;P









I po wszystkim... 






Oto nowa JA! :D



I kilka zdjątek z mojej wsi :)




Z moją maminką i psiakiem :)


Z sis :*


Chyba nie mamy normalnych zdjęć razem...






Jestem strasznie ciekawa czy wam się podoba :) Ale czy wam się podoba, czy nie, w sumie jest to nieistotne! Zrobiłam to! Ścięłam tyle włosów, żeby oddać je do Fundacji Rak'n'roll, gdzie zrobią z nich perukę i dadzą jakiejś kobiecie, która nie ma pieniążków, żeby sobie taką kupić... :) Mam nadzieję, że uda mi się kogoś tym prostym gestem uszczęśliwić :) A najważniejsze jest to, że podoba się mojemu Małżowi :) Ciągle się teraz na mnie gapi hehe :) 

Nie chce się tu rozpisywać o moich uczuciach, bo wątpliwości było strasznie dużo. Ale ciągle w mojej głowie świtała myśl, że robię to w dobrym celu, a to mnie motywowało... :p

Chciałam strasznie mocno podziękować mojemu kochanemu fryzjerowi, który po pierwsze bardzo wsparł mnie swoim gestem w oddaniu moich włosków (jak, to już sprawa między nami hihi) i za to, że zrobił mi super pięknego fryza, w którym czuję się naprawdę świetnie!

Podziękować chciałam również wszystkim osobom (a było ich baaaaardzo dużo), które mnie wspierały, pomagały i podnosiły na duchu :) wszystkim blogowiczom, którzy pisali do mnie maile, wiadomości i komentarze z tak ciepłymi słowami :)

Oczywiście wielkie dziękuję dla mojego Małża, który nie dość, że mnie wspierał, zrobił super fotorelację, to jeszcze popierał mnie w mojej decyzji :)

I na koniec chciałam podziękować takiej jednej Agnieszce, która któregoś dnia (chyba z miesiąc temu) po prostu do pracy przyszła w króciutkich włoskach (a miała tak za ucho) i jak zobaczyłam jak ślicznie wygląda pomyślałam: "CZAS TO ZROBIĆ!" i dzięki temu przestałam odkładać tą decyzję w nieskończoność, tylko wymyśliłam sobie termin realizacji :)

Jeszcze raz wszystkim dziękuję :)

Udanej soboty! Buziaki :*






PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...