Witam!
Mam dziś dzień wolny i korzystam z okazji, że skrobnąć jakąś notkę :)
Ciesze się, że przypadł Wam do gustu mój przepis w poprzednim poście! Ostatnio u mnie króluje ciasto z truskawkami! :) Ale o tym może innym razem.
Chciałam się pochwalić moim ogródkiem balkonowym :)
Niestety zioła mi strasznie zastrajkowały :( na całe opakowanie czerwonej bazylii wyszła mi jedna sadzonka (przesadziłam ją do reszty zielonej bazyli, która też wyszła w opłakanej ilości), za to cząber szaleje a rozmaryn (który nie załapał się na zdjecie) też powoli wychodzi, niestety lawenda wogóle nie zaszczyciła mnie swoim pojawieniem się :( Mam nadzieję, że za to moje pomidory w tym roku zawstydzą zioła i obrodzą pożądnie! Mam 4 duże donice ( dolny rząd, środkowe zdjęcie w poniższym kolażu) i są w nich teoretycznie pomidory krakowskie ale jeden krzaczek wygląda mi bardziej na malinówkę (jeśli wyjdą malinówki wcale sie nie obrażę ;-) ), poza tym mam jeden krzaczek z koktajlowymi oraz 3 małe sadzonki (górny rząd,środkowe zdjęcie) które dostałam od sąsiada w prezencie, ale nie wiem co to za odmiany. Kilka sadzonek, które dostałam od sąsiada są w zbiorowej doniczce bo są jeszcze zbyt malutkie żeby je rozsadzić.

Poza pomidorami i ziołami mam jescze kilka kwiatów, fioletową surfinię, którą musiałam wręcz kupić gdy byłam u ogrodnika po pomidory, jakąś śmieszną odmianę niezapominajek (dolny rząd, pierwsze zdjęcie od lewej), którą kupiłam spontanicznie wracając z zakupów oraz moją różę. Różę dostałam w październiku na urodziny od mamy, taka róża z marketu i szybko przekwitła, zżółkła i myślałam że uschła. Ale poobcinałam ją całkowicie, zostały tylko takie małe odstające łodygi z 2 cm nad ziemią, postawiłam na parapecie i zagroziłam jej, że jeśli się nie opamięta na wiosnę ją wyrzucę, podlewałam ją jak mi się przypomniało ;-) przyszła wiosna a ona zaczeła puszczać liście! Dwa dni temu mi zakwitła :) Przesadziłam ją do większej doniczki, bo zimowała w takiej małe doniczce marketowej. Mam nadzieje, że będę ja jeszcze długo miała :)
A teraz kilka wieści z frontu szydełkowania:
We wcześniejszym poście pisałam że wziełam się za szal do sukienki, mam już ponad 70 cm! Oto obecny etap:
Szal będzie w konkretnych miejscach przyozdobiony takimi kwiatkami:
To narazie próbny kwiatek :)
Używam Sonaty ( 70% bawełny, 30% wiskozy) kremowej z takim połyskiem. Mam nadzieje że w przyszłym tygodniu ją skończę. Ostatnio ciężko mi znaleść czas na szydełkowanie ale staram sie jak mogę.
Chciałam się jeszcze pochwalić jakie cudo upolowałam na odpuście ;-) Wiszący, ozdobny zegarek.
Zawsze taki chciałam ale szkoda mi było 50 zł, bo za tyle widziałam podobne w sklepie. Ten kupiłam za 25 zł! Śliczny jest!
Aha i jeszcze bym zapomniała o dwóch kolejnych broszkach! Ta pierwsza zawędrowała do mojej kierowniczki a druga (marynarska) to mój prezent dla mamy z okazji Dnia Matki (mama sama wybrała sobie kolory i guziczek)
To by było chyba na tyle! Aha jeszcze dwie rzeczy!
1. PRZEDŁUŻYLI MI STAŻ! Tylko o 2 miesiące ale to zawsze coś! Nie będę musiała przez wakacje szukać pracy!
2.
Elżbieta nie wiedziała co to Zumba - to takie połaczenie aerobicu z tańcem, tu taki przykład:
No nic uciekam, życzę miłego weekendu Wam wszystkim!