Wspaniale zakończył się miniony tydzień.
Kropeczka,którą ktoś wyrzucił w pola, a mój syn znalazł w nocy,trafiła do nowego domu. Szkoda tylko,że odległego o 100 km.Wspaniała kobietka o wielkim sercu zabrała ją do siebie. Na pewno Kropce będzie tam dobrze:)
A mnie pozostały zdjęcia i wspomnienia
*bałaganu w korytarz
*kłócenia się Kropki z Cosmo o wszystko i o nic
*obgryzanie i podgryzanie
Było ciężko, bo dwa psy z trudnymi charakterkami to nie lada wyzwanie,ale najważniejsze,że ta mała psinka będzie już zawsze kochana.Dziękuje pani Agnieszko:)
Co może robić nauczyciel popołudniu?
Odpowiedź jest zadziwiająco prosta...wycina, rozcina, tnie na odpowiednie części, grupuje, segreguje, wiąże, pakuje...
Potem to wszystko male rączki pierwszoklasistów połączą jutro w całość i dadzą swoim dziadkom i babciom w dniu ich święta.
Tak powinna wyglądać laurka (mój prototyp), zobaczymy jak jutro poradzą sobie z tym zadaniem moje urwiski...
I jeszcze ostatnie zdjęcia pięknie oświetlonego mojego miasta.Niedługo te iluminacje zaczną powoli znikać z naszych ulic.