Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jemy kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jemy kwiaty. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 12 listopada 2015
owocowy kaktus|
Do owocu jednak lepiej dobierać się ostrożnie. Drobne kolce, jakie wyrastają kępkami z owocu, łatwo i głęboko wbijają się nie tylko w palce, ale i dziąsła, usta, podniebienie…i potem wspominamy nie tyle boski smak, co swoją głupotę i pazerność. Oto jak obrać ‘kolczastą gruszkę’:
środa, 16 września 2015
niebieskie jeże |
W większej grupie wyglądają jak układ planetarny ciał niebieskich. Ich kuliste kwiatostany długo utrzymują się na pędach. Zostawmy je na zimę, by były strukturalnym elementem obrazu tymaczasowo i pozornie “martwej natury”.
Przegorzan kulisty /Echinops sphaerocephalus / najłatwiej uprawiać z nasion. W pierwszym roku, np. już teraz wtykamy po nasionku w podłoże. Najlepiej wyglądają w tyle rabaty w większej grupie. Nie marudzą na żadne podłoże, rosną równie dobrze w pełnym, ostrym słońcu co w półcieniu.
To bylina, którą warto mieć w Smakogrodzie z 2 powodów: jest miododajna i jadalna. Obfitująca w nektar wspomaga naszą ogrodową faunę od lipca do września. Jadalne są kwiaty. Wystarczy oskubać niebieskiego jeża i dodawać kwiaty do zup czy ostatnich letnich sałatek – smakują jak słonecznik (ze względu na pokrewieństwo).
UWAGA: zjedzenie przegorzanu w większych ilościach z liśmi i łodygami (rety, ależ ktoś musiałby być głodny i niewrażliwy na kolce…) wywołuje drgawki. Za to po przekąszeniu kilkunastu kwiatów mózg zdaje się jakby lekko naelektryzowany i zdolny do większej kreatywności.
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
paznokwiatki |
Kwitnące złoto o balsamicznym zapachu. Kwiaty nagietka to niezbędnik każdego Smakogrodu. Można je siać w gruncie i do donic. Wysiane pod nowoposadzonymi drzewami owocowymi pomagają się im przyjąć. U starszych drzewek stymulują owocowanie i wybarwienie owocu. Wabią też zapylacze i bzygowate (których stadium larwalne żywi się pazernymi mszycami!).
Nagietek lekarski, krak. ‘paznokietki’ / Callendula officinalis / – światłolubna roślina jednoroczna, łatwa w uprawie na każdej ziemi ogrodniczej, jeśli uchronimy siewki przed ślimakami. Dorasta do 30-50cm wysokości, zakwita w czerwcu lipcu i utrzymuje kwitnienie do późnej jesieni, jeśli pilnujemy usuwania przekwitniętych kwiatów. Ostatnim kwiatom (na pocżątku października możemy pozwolić zawiązać nasiona, by nagietek sam wysiał się na przyszły rok. Zawiązywanie nasion (sierpowatych niełupek) trwa ok.2-3tygodni.
Płatki można jeść na surowo, dodając je do zup, koktaili i sałatek a także konfitur np. z mirabelek i moreli – wzbogaci ich bukiet smakowy i barwny ;).
Można je do tych celu również zasuszyć. Jeśli mamy dużo surowca Flos Calendulae zróbmy macerat i własną nagietkową maść. To proste.
Jak zrobić maść nagietkową?
suszone płatki nagietka (garść) zalewamy olejem tłoczonym na gorąco np. rzepakowym lub słonecznikowym w ciemnej butelce a najlepiej sztandy na ok. miesiąc i odstawiamy w suche, ciemne, chłodne miejsce. Oznaczamy karteczką dzień rozpoczęcia maceracji, na wypadek gdybyśmy po 10 latach chcieli sobie przypomnieć, co to jest.
zdobywamy od rzeczowego pszczelarza plastry wosku pszczelego
gdy macerat jest gotowy przelewamy go przez sitko do ceramicznego rondelka i podgrzewamy na wolnym (bardzo wolnym!) ogniu.
gdy wyczuwamy, że jest już dobrze rozgrzane łamiemy i dorzucamy wosk pszczeli mieszając drewnianym patyczkiem
mieszamy cały czas aż wosk się rozpuści i całość stanie się lekko matowa, mleczna, nieprzeźroczysta
przelewamy do małych słoiczków, zakręcamy mocno i odstawiamy w chłodne, ciemne miejsce.
Maść jest rewelacyjna na rany, oparzenia, zmiany skórne, blizny, podrażnienia, uczulenia albo jako balsam do ust, szczególnie jeśli ktoś ma tendencję do pierzchnięcia czy wirusowych zapaleń. Mama B. smaruje się maścią nagietkową od stóp do głów i zawsze wygląda kwitnąco <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)