Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opowiadania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opowiadania. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 kwietnia 2014

"Zbyt wiele szczęścia" - Alice Munro

Tytuł: Zbyt wiele szczęścia
Tytuł oryginału: Too much happiness
Autor: Alice Munro
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: wrzesień 2013
Liczba stron: 416
Tematyka: Opowiadania, Literatura zagraniczna
Ocena: 7/10

Alice Munro to zdecydowanie jedna z moich ulubionych pisarek. To dzięki niej przekonałam się do opowiadań, do których wcześniej byłam dość negatywnie nastawiona i to dzięki jej historiom zainteresowałam się Kanadą, która w większość opowiadań jest głównym miejscem rozwoju akcji.

Cały czas się zastanawiam dlaczego Alice Munro nie zdecyduje się napisać pełnej powieści, a nie tylko krótkich opowiadań. Wyraźnie widać, że autorka ma bogatą wyobraźnie i fantastyczny styl pisania, więc stworzenie całej fabuły od początku do końca nie byłoby dla niej problemem. Jednak z drugiej strony, opowiadania mają w sobie coś magicznego. Nie jesteśmy pewni, co miało miejsce przed opisywanymi zdarzeniami, ani jak konkretnie potoczyły się losy bohaterów w przyszłości. Według mnie to właśnie tej tajemniczości kandyjska pisarka zyskała swoją popularność.

Niestety, ale muszę stwierdzić, że ze wszystkich książek autorstwa Alice Munro ten zbiór opowiadań podobał mi się najmniej. Nie dlatego, że styl pisania kanadyjskiej pisarki nagle znacznie się pogorszył, wręcz przeciwnie jej dobór słów i sposób nakreślania sytuacji dalej jest znakomity, jednak w przypadku “Zbyt wiele szczęścia” tematyka opowiadań niezbyt trafiła w mój gust. Historie zaprezentowane w tym utworze były dość … dziwne, pomysłowe ale dziwne.

Jeśli miałabym wybrać swoje ulubione opowiadanie z całego zbioru z pewnością byłaby to “Twarz”. Przedstawiona historia, początkowo wydawała mi się mało interesująca, jednak wraz z rozwojem akcji moje zaciekawienie wzrastało. Dodatkowo wydarzenia mające miejsce w życiu głównego bohatera tego opowiadania były bardzo wzruszające. Najmniej natomiast podobała ,o się historia zatytuowana “Las, która według mnie była zanadto wyolbrzymiona.

Jestem przekonana, że żaden fan twórczości Alice Munro nie przejdzie obojętnie koło tego zbioru opowiadań. Jednak osobom, które do tej pory jeszcze nie miały styczności z pisarką zwaną “kanadyjskim Czechowem” na sam początek poleciłabym jednak inny tom spod pióra tej autorki.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu  Literackiemu:
undefined
----------------------------------------
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze i życzenia pod poprzednim postem. Egzamin już za mną, a wyniki za dwa tygodnie. Miejmy nadzieję, że udało mi się zdobyć wymaganą ilość punktów ;)

środa, 1 stycznia 2014

"Ciotki" - Anna Drzewiecka

Tytuł: Ciotki
Autor: Anna Drzewiecka
Wydawnictwo: M
Data wydania: sierpień 2012
Liczba stron: 152
Tematyka: Biografia, Opowiadania
Ocena: 7/10

Znaczna część moich znajomych uważa swoją rodzinę za pospolitą bądź też nudną. Większe spotkania z dalszymi bliskimi są przez nich traktowane jako trudny do zniesienia obowiązek i zazwyczaj też starają się znaleźć jakąkolwiek możliwą wymówkę, aby tylko uniknąć tych „tortur”. Biorąc natomiast pod lupę opowiadania moich rodziców, „za ich czasów” tego typu stypy były znacznie częstsze i bardziej oczekiwane. Ludzie chętnie siadali  przy stole i dzielili się wzajemnymi opowieściami. Właśnie taki krótki zbiór rodzinnych opowiadań przedstawia nam Anna Drzewiecka.

„Ciotki” są zapisem autentycznych wspomnień pisarki z okresu dzieciństwa. W tej niedługiej książce znajdziemy kilkunastostronicowe opowiadania, opisujące koleje losu tytułowych ciotek pani Anny. Wydawać by się mogło, że te poszczególne kobiety prowadziły życie typowych domowych gospodyń, jednak tak naprawdę rzeczywistość  każdej z nich była różnorodna i jedyna w swoim rodzaju. Ponadto autorka przedstawiając miejsce zamieszkania bohaterek genialnie ukazała panującą w nich atmosferę. Wielokrotnie podkreślała też wpływ zwierząt domowych na relacje pomiędzy członkami swojej rodziny.

Przyznam, że bardzo zraził m nie początek książki pani Drzewieckiej. Według mnie było w nim zdecydowanie zbyt wielu bohaterów, a zdania były dość niespójne i chaotyczne. Tym samym trudno mi było połapać się w historii rodziny, z którą próbowała zapoznać czytelnika autorka na pierwszych stronach powieści. Całe szczęście kolejne rozdziały okazały się o niebo lepsze i bardziej dopracowane.  

W książce znajdziemy także historie z życia osobistego samej pisarki. Zawarła ona w swojej publikacji także swoje własne przemyślenia i refleksje. Trzeba przyznać, że Anna Drzewiecka jest osobą nadzwyczaj rodzinną i szanującą panujące tradycje. Czytając "Ciotki" bez wątpienia poczujemy się jak za starych, czasów kiedy to utrzymanie silnych więzów z najbliższymi było podstawą.

Autorka w tak obrazowy sposób napisała swoją książkę, że w trakcie lektury sama wielokrotnie wracałam myślami do czasów swojego dzieciństwa. Jestem równiez przekonana, że nie jeden czytelnik odczuł to samo, co ja. Powyższą powieść gorąco mogę polecić każdej osobie bez względu na wiek.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictu M:

poniedziałek, 18 listopada 2013

"Przyjaciółka z młodości" - Alice Munro

Tytuł: Przyjaciółka z młodości
Tytuł oryginału: Friend of my Youth
Autor: Alice Munro
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania:  wrzesień 2013
Liczba stron: 436
Tematyka: Opowiadania, Literatura zagraniczna
 Ocena: 8/10

Twóczość Alice Munro zachwyciła mnie od samego początku.  Już pierwsza książka spod pióra tej kanadyjskiej literatki przekonała mnie o tym, że jej opowiadania będą należały do moich ulubionych i z wielką chęcią będę po nie sięgać w przyszłości. Autorka w swoich książkach porusza tematy znane każdemu człowiekowi, począwszy od miłości na śmierci i cierpieniu kończąc. Ponadto pisarka często zwraca uwagę na relacje międzyludzkie, dogłębnie je analizuje i  weryfikuje, co staje się  tematem do wielu refleksji oraz przemyśleń.

Każde z opowiadań autorki jest prawdziwym, małym dziełem sztuki.  W mgnieniu oka odbiorca przerzuca kolejne strony utworu i z zainteresowaniem śledzi losy coraz to nowych bohaterów.  Ich życie staje się na krótką chwilę życiem samego czytelnika, który odczuwa te same emocje i rozterki. Podkreślić należy fakt, że postacie, wykreowane przez autorkę, są nadzwyczaj realistyczne i można byłoby wręcz pokusić się o porównanie ich do „zwykłego, szarego Kowalskiego” . To własnie dlatego odbiorca  z taką łatwością wczuwa się w sytuacje osób, o których czyta.

Pierwsze i zarazem tytułowe opowiadanie zdecydowanie mogę nazwać swoim ulubionym. Historia dwóch sióstr Elli i Flory dogłębnie mną wstrząsnęła. Z oburzeniem śledziłam losy Roberta, który bez żadnych emocji czy wyrzutów sumienia, zmieniał swoje życiowe partnerki jak rękawiczki. W czasie lektury kolejnych dziewięciu opowiadań, jakie autorka zawarła w „Przyjaciółce z przeszłości”, również nie raz zdarzało mi się łapać za głowę z przejęcia czy też śmiać się razem z bohaterami.

Proza Alice Munro ma swój wyjątkowy, powtarzający styl. Na zaledwie kilkudziesięciu stronnicach autorka jest w stanie zawrzeć niezliczoną ilość przeżyć i uczuć. Ponadto pisarka w każdej ze swoich książek posługuje się prostym, zrozumiałym językiem, a akcja opowiadań jest statyczna i nieśpieszna, dzięki temu możemy bardziej wnikliwie poznać bohaterów i otaczającą ich rzeczywistość. 

Po lekturze „Przyjaciółki z młodości” wciąż czuję niedosyt i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych polskich publikacji dzieł pani Munro. Z całą pewnością będą one stanowiły prawdziwe perełki w  mojej domowej biblioteczce.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu  Literackiemu:

wtorek, 22 października 2013

"Mroczna wieża" - C.S. Lewis

Tytuł: Mroczna wieża
Tytuł oryginału: The Dark Tower
Autor: Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: wrzesień 2013
Liczba stron: 272
Tematyka: Literatura zagraniczna, Opowiadania
Ocena: 6/10

Clive Sample Lewis znany jest głównie jako autor fenomenalnego, fantastycznego cyklu “Opowieści z Narnii”. Jednak niewiele ludzi zdaje sobie sprawę, że ten brytyjski pisarz nie ograniczał się tylko do jednego literackiego gatunku, pisał również liczne eseje, listy czy opowiadania, które tak samo jak jego bestsellerowa książka, zachwycają bogactwem treści, życiowych mądrości a także dojrzałością i kunsztem stylistycznym.

„Mroczna wieża” to zbiór sześciu opowiadań, które znacznie różnią się między sobą zarówno pod względem sposobu ukazania świata przedstawionego jak i tematyki. Każdy z utworów próbuje zmierzyć się z innym problemem, pytaniem czy zagadnieniem. Co ciekawe, mimo swojej różnorodności zawarte w książce teksty zdają się tworzyć spójną całość. Każde opowiadanie jest źródłem do przemyśleń i zachęca do wysunięcia głębszych reflekcji.

W pamięć najbardziej zapadły mi szczególnie dwa opowiadania. Pierwsze z nich to opowidanie tytułowe, przedstawiające niecodzienną historię wynalazku, pozwalającemu człowiekowi na podróże w czasie i ujrzenie innych, alternatywnych rzeczywistości. To, co najbardziej zachwyciło mnie podczas lektury tego utworu to niebywała wyobraźnia Clive’a Lewisa. Byłam zachwycona zarówno wykreowanymi postaciami jak i całym światem przedstawionym. Niezwykle żałuję, że autorowi nie udało się dokończyć owej historii, ponieważ ma ona niebywały potencjał. Co więcej istnieją przypuszczenia, że  „Mroczna wieża” miała stanowić kontynuację popularnej trylogii międzyplanetarnej.

Kolejne opowiadanie, które wywarło na mnie ogromne wrażenie to „Po dziesięciu latach”. Utwór ten jest oparty na słynnym micie o najpiękniejszej kobiecie na świecie – Helenie, która została porwana przez jednego ze swoich zalotników do Troi, co też przyczyniło się do wybuchu słynnej dziesięcioletniej wojny. Clive Lewis przedstawia nam jednak całkowicie odmienne i zarazem zaskakujące zakończenie tej historii. W tym przypadku autor wykazał się nie tylko znakomitym pomysłem, ale i logicznym myśleniem.

Opowiadania zawarte w najnowszym zbiorze C.S. Lewisa możemy przeczytać dzięki Walterowi Hooperowi, który jako były sekretarz autora, uratował jego teksty przed zniszczeniem. Niestety owe zapiski, nie zostały ukończone przed śmiercią pisarza w 1963 roku, dlatego podczas lektury „Mrocznej wieży” często trafiamy na fragmenty niekompletne. Czytelnik będzie musiał się przyzwyczaić do sytuacji, kiedy w samym środku akcji pojawia się nota głosząca, że „ten fragment został nieodnaleziony”. Jednak mimo wszystko nowo opublikowany zbiór utworów Cliva Lewisa jest dziełem, z którym naprawdę warto się zapoznać. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:

czwartek, 30 maja 2013

"Drogie życie" - Alice Munro

Tytuł: Drogie życie
Tytuł oryginału: Dear life
Autor: Alice Munro
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: maj 2013
Liczba stron: 412
Tematyka: Opowiadania, Literatura zagraniczna
Ocena: 7/10

Drogie życie, czym mnie dziś zaskoczysz? Mam nadzieję, że będzie to coś pozytywnego. Choć twoja zmienność bywa naprawdę nieprzewidywalna. Raz przynosisz zwycięstwa, a innym razem druzgoczące porażki. Tak samo jak ma to miejsce w opowiadaniach Alice Munro, która w charakterystyczny dla siebie sposób przedstawia koleje ludzkiego istnienia.

Nowy zbiór opowiadań kanadyjskiej pisarki to kolejna czytelnicza uczta, która zadowoli wszystkich wymagających odbiorców. Do atutów książki bez wątpienia można zaliczyć bogate psychologiczne sylwetki bohaterów, a także genialnie wykreowany świat przedstawiony, który zachwyca bogactwem szczegółu i różnorodnych emocji. Czternaście nieszablonowych historii z pewnością zmuszą nas do refleksji i głębszych przemyśleń.

W swojej wcześniejszej recenzji innej książki Alice Munro wspominałam, że opisane przez pisarkę historie, stanowiłyby dobry materiał na stworzenie wielu osobnych, dłuższych powieści. Tym razem doszłam jednak do wniosku, że zawarte w „Drogim życiu” opowiadania nie wymagają żadnych ulepszeń czy też „przedłużeń”. Czterdziestostronicowe zawierają wszystko, co najważniejsze i zarazem najciekawsze. Skupiają się one na najistotniejszym zdarzeniu z życia bohatera, analizują jego przebieg a także skutki, jakie wywarło w przyszłości.

Opowiadania liczą około czterdziestu stron, dlatego czyta się je niezwykle szybko i przyjemnie. Co więcej przebieg zdarzeń nie jest przedstawiony tylko z jednej, ograniczonej perspektywy. Narratorami są na przemian mężczyźni i kobiety. Są to postaci z różnych grup społecznych, z różnymi problemami i z różnym podejściem do życia. Postawieni w obliczu traumatycznych wydarzeń często na łamach książki przechodzą metamorfozy i przemiany. Muszę się jednak przyczepić do co poniektórych zakończeń przedstawionych historii. Mianowicie czasami były one dla mnie dość bezsensowne i niezrozumiałe. Odniosłam wrażenie, jakby autorka sama nie wiedziała jak zakończyć daną relację.

Ostatnie cztery opowiadania, zawarte w publikacji, są oparte na rzeczywistych zdarzeniach z życia pisarki. Jako że miałam okazję czytać inną książkę pani Munro pt. „Taniec szczęśliwych cieni”, wyraźnie zauważyłam, że niektóre z opowiadań tam przedstawionych, było zainspirowanych biografią pisarki. Za przykład może posłużyć opowiadanie o dziewczynce, której ojciec był właścicielem farmy lisów. Jak się okazuję ten fakt jak i wiele innych pokrywa się z realnymi doświadczeniami autorki.

Dodatkowo jestem pod wrażeniem doskonałej okładki książki, która w moim odczuciu jest wręcz idealna i perfekcyjnie oddaje klimat zaprezentowanych opowiadań. Na jednym ze skrzydełek książki znajdziemy zapowiedzi kolejnych, planowanych publikacji kanadyjskiej pisarki, które mogą pochwalić się równie dopracowanymi i zachwycającymi oprawami graficznymi. Muszę przyznać, że opowiadania pani Alice Munro stanowią prawdziwe perełki w mojej domowej biblioteczce, zarówno ze względu na wygląd jak i zawarte w nich treści. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu  Literackiemu:

piątek, 1 lutego 2013

"Taniec szczęśliwych cieni" - Alice Munro

Tytuł: Taniec szczęśliwych cieni
Tytuł oryginału: Dance of the Happy Shades
Autor: Alice Munro
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: styczeń 2013
Liczba stron: 356
Tematyka: Literatura zagraniczna, Opowiadania
Ocena: 8/10

„Taniec szczęśliwych cieni” to zbiór piętnastu opowiadań, z których każde kolejne liczy sobie średnio dwadzieścia stron. Wydawać by się mogło, że zaledwie kilkunastokartkowe historie nie są w stanie czytelnika należycie zainteresować i muszę przyznać, że w większości przypadków w których stykałam się z jakimikolwiek tomikami literackimi, tak właśnie było. Tymczasem Alice Munro sprawiła, że odzyskałam wiarę w pisarzy, tworzących tego typu dzieła.

Stworzone miniatury literackie poruszają powszednie, codzienne tematy. Bohaterami są w głównej mierze zwykli, przeciętni mieszkańcy prowincjonalnych miasteczek. Pochwalić należy też dopracowanie szczegółów. Opowiadania, pomimo swojej zwięzłości, raczą czytelnika szeroką gamą różnobarwnych postaci i malowniczych scenerii. Czas akcji okazał się dla mnie trudny do sprecyzowania. Z jednej strony można wywnioskować, że akcja ma miejsce w czasach obecnych, jednak z drugiej strony pisarka wykreowała taką atmosferę, że czytając tę książkę, miałam wrażenie jakbym cofnęła się do początków dwudziestego wieku.

Krótka forma opowiadań czyni książkę szybką i przyjemną lekturą. Choć w tomiku występuje kilka powtarzających się motywów jak np. miejscowość Jubilee, to nie są one ze sobą bezpośrednio powiązane. Bardzo podobało mi się zestawienie przez literatkę różnych perspektyw narracyjnych. W zbiorze dominują historie opisywane oczami kobiety, ale znajdziemy tu również zdarzenia opowiadane przez mężczyzn czy nawet przez dorastające dzieci.

Jedyne co zmieniłabym w owym tomiku to kolejność prezentowanych opowiadań. Pierwsze z nich raczej nie wywarło na mnie zbyt wielkiego wrażenia i nieco zniechęciło mnie do dalszej lektury. Jednak im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej byłam zafascynowana fabułą kolejnych opowiadań. Niektóre z nich tak bardzo przypadły mi do gustu, że z miłą chęcią usłyszałabym ich kontynuację.

Nie bez przyczyny Alice Munro została okrzyknięta kandyjskim Czechowem. Jej teksty urzekają formą, zadziwiają bogactwem szczegółów a także pozostawiają uczucie niedosytu. To niesłychane, w jak czarujący sposób pisarka porusza przyziemne tematy. Gdy dowiedziałam się, że „Taniec szczęśliwych cieni” jest debiutanckim utworem kanadyjskiej autorki byłam w istnym szoku! Nigdy nie przypuszczałabym, że tak wspaniale dopracowane dzieło, może być pierwszym tekstem w dorobku jakiegokolwiek pisarza. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz wrócę do tego zbioru.

Fantastyczna wiadomość jest taka, że już niedługo na sklepowych półkach będzie można znaleźć kolejne zbiory opowiadań autorstwa Alice Munro. Póki co z pewnością zapoznam się z innymi tekstami autorki, które dotychczas zostały wydane w naszym kraju.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu  Literackiemu:

piątek, 21 grudnia 2012

"Rekonstrukcja" - Krzysztof Bielecki

Tytuł: Rekonstrukcja
Autor: Krzysztof Bielecki
Wydawnictwo: Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości
Data wydania: grudzień 2012
Liczba stron: 210
Tematyka: Opowiadania
Ocena: 4/10

Czym kierujemy się przy wyborze książki, gdy nie znamy o niej żadnych opinii? Oczywiście krótkim streszczeniem na tylnej okładce. W przypadku „Rekonstrukcji” to właśnie ono zaintrygowało mnie w takim stopniu, że zechciałam natychmiast sięgnąć po najnowsze dzieło autorstwa Krzysztofa Bieleckiego.

Wszystkie sześć opowiadań, na które zawiera się książka, poprzedzonych jest wstępem, w którym pisarz zwięźle zapoznaje czytelnika z główną istotą swojego utworu. We wprowadzeniu imię „John Johnson” powtarza się wystarczającą ilość razy, aby mnie porządnie zirytować. Dowiadujemy się, że w pewnym momencie mężczyzna zniknie, zdarzenie to wyjaśni cały sens powieści i będzie zarazem punktem kulminacyjnym . Ok. Fakt ten dotarł do mnie już za pierwszym razem. Naprawdę nie trzeba mi o tym przypominać w najbliższych kilkunastu zdaniach.

Po nieco drażniącym wstępie przystąpiłam do lektury kolejnych rozdziałów. Pierwsze opowiadanie wręcz wbiło mnie w ziemię. Nie, nie z zachwytu. Byłam absolutnie zszokowana nie tylko kompletnym brakiem jakiejkolwiek logiki ale i niektórymi wypowiedziami głównego bohatera, który nawiasem mówiąc zwie się X. Żeby upewnić się, czy tylko dla mnie co poniektóre fragmenty jawią się nadzwyczaj ekscentrycznie, skonsultowałam się z przyjaciółką. Przedstawiłam jej kilka cytatów z „Rekonstrukcji” i okazało się, że jednak nie tylko ja uważam tekst za dziwny a w niektórych momentach nawet żenująco zabawny. Stwierdzam szczerze, że byłam pewna wątpliwości, czy aby na pewno uda mi się dobrnąć do końca tej książki. O dziwo, następne rozdziały były całkowicie odmienne i w porównaniu do drugiego o niebo lepsze. Miałam wrażenie jakby pisała je zupełnie inna osoba.

Przyznam, że niezupełnie znajdowałam sensu w owych opowiadaniach. Trudno mi było też umieścić je w jakichkolwiek ramach czasowych. Nie widziałam w nich spójności, a jedynie szereg kontrastów, jednak wmawiałam sobie, że wszystko stanie się jasne, gdy wspomniany już John Johnson zniknie. I oto w ostatnim rozdziale owy bohater faktycznie wręcz rozpływa się w powietrzu. Po kilkunastu stronach następuje rozwiązanie zagadki a moje reakcja to jedynie: aha, więc o to właśnie chodziło? To właśnie miało mnie zaszokować? To wymagało takiej rozległej zapowiedzi?

Co wyróżnia tę książkę na tle innych to innowacyjność. Każde z sześciu opowiadań opisuje inną historię, poruszającą inny problem i tematykę. Rozdziały możemy czytać w dowolnej kolejności. Chcesz zacząć od końca? Nie ma problemu, w niczym nie przeszkadza to w (nie)zrozumieniu tej niesamowicie nietypowej książki. „Rekonstrukcja” to powieść projekcyjna. Oznacza to, że każdy może ją zinterpretować na swój własny, osobisty sposób.

Bez wątpienia tekst z tyłu okładki zachęca do bliższego zapoznania się z treścią książki. Każdy z moich znajomych, który miał okazję przeczytać słowa zawarte na odwrocie, był zainteresowany tą publikacją. Ja jednak otwarcie i bez zbędnych epitetów mówię, że owych opowiadań nie polecam. Być może mają one jakiś ukryty sens, który kogoś zachwyci i zaszokuje, ja jednak owego sedna nie odnalazłam i jestem przekonana, że większość czytelników podzieli moje spostrzeżenia.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję autorowi - Krzysztofowi Bieleckiemu :)