Tak rzadko mam okazję bez pośpiechu delektować się chwilą, spacerować z nosem w chmurach, a dziś był właśnie taki czas :)) Wiosna tak pięknie budzi się do życia, przed nami najpiękniejsze, "pobudkowe" trzy tygodnie - przyszło mi do głowy, że w tym czasie powinnam zapomnieć o wszelkich robótkach domowych, załatwianiu spraw itp. a codziennie po pracy pędzić do parku, by napatrzeć się do syta na te cudne zieloności wokoło. Tylko czy tymi wiosennymi widokami można się nasycić? Hmm... mam ochotę to sprawdzić ;))
A tymczasem kilka efektów moich aparatowych łowów - nie było łatwo, bo zwierzyna jakaś taka w podskokach, jakby i jej słoneczny dzień wyjątkowo się podobał :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny oraz sympatyczne komentarze :)
D.