Gąbeczka Konjac do twarzy
O gąbeczkach Konjac słyszałam już dawno, ale dopiero w tym roku zdecydowałam się na zakup jednej na próbę za ok. 40 zł, ponieważ znalazłam ją w sklepie stacjonarnym z kosmetykami naturalnymi Be Clinic w Gdyni (w C.H. Riviera). Obecnie nie ma ich teraz w sprzedaży, ale być może niebawem pojawią się ponownie.
Oczywiście te gąbeczki są dostępne w sklepach internetowych, ale to zawsze generuje dodatkowe koszta przesyłki i zbędne opakowania. A gąbeczkę kupiłam również z myślą o generowaniu mniejszej ilości odpadów przy demakijażu. Kto zna mojego bloga, ten wie, że stosuję płatki kosmetyczne wielorazowe już od kilku lat i z takiego rozwiązania jestem bardzo zadowolona.
Jednakże gąbeczka konjac przekonała mnie do wypróbowania, ponieważ po kilku miesiącach stosowania, gdy straci swoje właściwości i miękkość, można ją kompostować:) Tworzywo, z jakiego jest wykonana to włókna konjac, które są naturalne. Bogate w witaminy i minerały, o odczynie zasadowym co ma równoważyć pH skóry.
Moja gąbeczka nie zawiera żadnych innych dodatków, ale występują też takie z dodatkiem glinek. Z tego samego tworzywa sprzedają również płatki kosmetyczne do oczu, ściereczki do twarzy oraz gąbki do ciała. Naprawdę szeroki asortyment.
Zaufałam marce Konjac sponge company, po filmie na youtube Czarszki, do którego obejrzenia gorąco zachęcam! Przetestowała wiele gąbek konjac i ma znacznie większe w tej kwestii doświadczenie ode mnie.
Wyjątkowo zrobiłam zdjęcia nowej gąbeczki, dzięki czemu wiem, że zakupiłam ją w czerwcu. Przeważnie nie zawracam sobie głowy, fotografując nowe kosmetyki, ale taka gąbeczka prędzej czy później się zużywa i chciałam pokazać, jak wygląda świeża, a jak ta zużyta. Chociaż trochę już uległa zmianie dalej ją stosuję. Po prostu z biegiem czasu robi się bardziej twarda, kurczy się i trudniej zmiękczyć jej włókna.
Zaraz po otwarciu nowej gąbeczki można się wystraszyć, że jest mocno twarda, prawie jak pumeks? Jak tylko zanurzymy ją w ciepłej wodzie zaczyna pęcznieć i mięknąć. Jest tak miękka, że nie wiem, do czego porównać, niesamowicie miękka i przyjemna podczas stosowania. Na pewno docenią to osoby z bardzo wrażliwą skórą twarzy, która po delikatnym dotyku się czerwieni.
Gąbeczka też bardzo dobrze spienia wszelkie produkty do mycia twarzy, nawet te, które używając za pomocą dłoni, nie pienią się szczególnie. Ja gąbeczkę najczęściej stosuję do zmywania peelingu enzymatycznego albo maski z glinki, by dodatkowo nie trzeć skóry, a jedynie usunąć kosmetyk. Sprawdza się rewelacyjnie!
Aby gąbką konjac cieszyć się jak najdłużej należy po każdym użyciu opłukać, wydusić nadmiar wody i pozostawić do wyschnięcia. Ma sznureczek i na tym sznureczku wieszam ją na haczyku do wyschnięcia. Gąbeczki nie trzeba prać, tak jak w przypadku płatków wielorazowych, co może przekonać niektóre osoby do stosowania. Można ją dla bezpieczeństwa wygotować we wrzątku.
Przez te kilka miesięcy stosowania, nie zauważyłam, by coś niepokojącego zalęgło się w gąbeczce. Nie zmieniła swojego zapachu. Wygląda po prostu mniej atrakcyjnie, gdy wyschnie (jak na zdjęciu powyżej). Jeszcze przez jakiś czas zamierzam ją używać, a później zakończy swój żywot w kompostowniku. O kompostowaniu odpadów w mieszkaniu pisałam tutaj, dalej to robimy.
Jeżeli nie masz kompostownika, to i tak ta gąbka powinna bardziej przekonać Cię do stosowania niż sztuczne tworzywa. Naturalne włókna szybciej ulegną rozpadowi na wysypisku śmieci niż te sztuczne. Wierzę, że nawet takie małe kroki podejmowane przez setki, tysiące osób... mają sens!
Przy okazji rozwiązań wielorazowych, czym z pewnością jest gąbeczka, zachęcam do przeczytania postu Basi: Ściereczki do demakijażu - czym zmywać olejki? Osobiście za ściereczkami nie przepadam, ale mają wielu zwolenników. I jak widać, każdy znajdzie coś dla siebie!
Daj znać, co o tym myślisz?
Tym razem na komentarze mogę odpowiadać z opóźnieniem, bo już w środę rano wylatuje na długo wyczekiwane wakacje na Maltę.
Gąbki Konjac uwielbiam i używam wersji do ciała oraz osobnej do twarzy (kupuję je wyłącznie z tej firmy co Ty) i wymieniam średnio co 3 miesiące, czasami wcześniej, ale nie dłużej.
OdpowiedzUsuńMoja już idzie do śmieci, zaczęła się kruszyć po wyschnięciu. Ale nie ukrywam jest genialna!
UsuńTez mam taka gąbkę ! ale taka...szara ,chyba z dodatkiem jakiejś glinki i jest cudowna do zmywania maseczek do twarzy. Jeszcze jej używam do żelu do twarzy ,uwielbiam to jak jest miękka :3
OdpowiedzUsuńTak może być z dodatkiem glinki :) Też chciałam wypróbować,bo glinki ogólnie mają świetny wpływ na skórę.
UsuńUwielbiam Konjac! To moje odkrycie zeszłego roku i nie wyobrażam sobie teraz pielęgnacji bez tej gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńJa długo zwlekałam z zakupem, ale teraz wiem jak wiele traciłam.
UsuńMuszę wypróbować. Jeszcze takiej nie miałam.
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńJa mimo wszystko nie jestem przekonana do tego typu produktów ze względu właśnie na wodę i czas schnięcia. Mikroorganizmy nie zawsze pachną i nie zawsze pokazują się w postaci jakiś kolorów, a że jestem fanatyczką mikro to tym bardziej raczej się nie zdecyduję. ;) Absolutnie jednak nie neguję Twojego wyboru. Każdy wybiera to co lubi :)
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę po prostu gaziki niejałowe z apteki.
Rozumiem, co masz na myśli :) A te gaziki nie są nieprzyjemne w dotyku?
UsuńJak dla mnie nie. Ja lubię ich specyficzną szorstkość. :)
UsuńTak naprawdę, to pierwszy raz się z tym spotykam. Wydaje mi się, że trzeba to będzie przetestować. Dzięki za tip ;)
OdpowiedzUsuńProszę!
Usuńale super opcja !
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy takiej gąbeczki <3
OdpowiedzUsuńNie miałam oryginalnego Konjaca, jeszcze, ale mam super podróbkę z DM ;) Naprawdę ta gąbeczka jest dobra. Kiedyś codziennie jej używałam, natomiast teraz rzadziej, ale wciąż regularnie. Też obejrzałam ten film Czarszki i ja moje gąbki zawsze gotuję ;p tzn wyparzam we wrzątku. Minimum raz w tyg. Czuję, że wtedy są odświeżone i szybciej schną ;) No i co 3 miesiące je zmieniam, podobnie jak gąbki do makijażu. Wiele osób boi się bakterii, myślę, że w takim wypadku trzeba by było zamknąć sie w szklanej kuli....
OdpowiedzUsuńMoże powinnam je częściej wyparzać, będę pamiętać! :)
UsuńZgadzam się co do tego bania wszelkich bakterii.
super rozwiązanie
OdpowiedzUsuńPosiadam taką gąbeczkę, ale ona służy mi bardziej do "doczyszczania" :) Makijaż zmywam za pomocą oleju jojoba i rękawicy Glov, która zastępuje mi płatki kosmetyczne. Następnie różane mydełko Aleppo i wtedy ta gąbeczka :) Lubię również stosować ją rano by lekko pobudzić moją skórę. To naprawdę świetne rozwiązanie. Jednak moja już wymaga wymiany.
OdpowiedzUsuńRozumiem, też jest to jakaś opcja. Rękawicę Glov znam, ale nie przypadła mi do gustu.
Usuńchętnie wypróbuję taka gąbeczkę :) udanych wakacji!
OdpowiedzUsuńDziękuję, było super!
UsuńUwielbiam tę Twoją filozofię zero waste :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kogoś tym zarażę :p
UsuńDo takiego mycia twarzy i ściągania maseczek używałam ściereczki Glov, ale już muszę ją wymienić. Może kupię na zastępstwo tą gąbeczkę - fajnie, że można ją dostać stacjonarnie w Trójmieście! :)
OdpowiedzUsuńW Tkmaxx też często są te gąbeczki:)
UsuńNigdy nie miałam, ale znam już długo :) Koniecznie muszę kiedyś kupić i spróbować, szczególnie ta miękkość mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis, na pewno kiedyś przetestuję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się rozglądam za ciekawymi propozycjami, brzmi interesująco !;)
OdpowiedzUsuńProdukt bardzo ciekawy i raczej wart przetestowania na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam już o tej gąbeczce same pozytywy :)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam taką gąbeczkę ale jeszcze jej nawet nie otworzyłam. Przyznam szczerze, że trochę bałam się otwierać ponieważ to nie jest dla mnie typowy element w kosmetyczce i chciałam się upewnić jak stosować, jak często czyścić jakiego najlepiej utrzymać w dobrym stanie :D jednak zapowiada się bardzo dobrze i wiele blogerek ją sobie chwali więc cieszę się że już czeka na swoją kolej w mojej łazience
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda taka gąbeczka, ważne że się sprawdza, powinna w takim razie się znaleźć w każdej kobiecej kosmetyczce.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i bardzo ciekawy to jest blog.Jestem pewny na 100 procent że bardzo dużo osób będzie zaglądało na cały ten blog.
OdpowiedzUsuńFantastyczna jest ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Wlasnie zastanawiam sie nad zakupem takiej! Bede niedlugo robic botox w gabinecie aestetica we Wroclawiu (Gabinet chirurgii plastycznej we Wrocławiu). Myslisz, ze moge uzywac takiej gabeczki po zabiegu? Czy lepiej sie powstrzymac? Nie chcialabym sobie zrobic pozniej krzywdy
OdpowiedzUsuńSuper wpis, Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajny wpis :)
OdpowiedzUsuń