środa, 30 sierpnia 2023

Żywot świętego Pantaleona

 Kilka dni temu zobaczyłam małą kapliczkę i zainteresowała mnie postać świętego, któremu jest ona poświęcona. 

Kapliczka znajduje się na terenie szpitala Sanus w Stalowej Woli.

 

Żywot świętego Pantaleona




27-go Lipca.
Żywot świętego Pantaleona, Męczennika.
(Żył około roku Pańskiego 305).


P

Pantaleon pochodził ze znakomitej rodziny, osiadłej w Nikomedyi. Matka jego Eubula, zacna białogłowa i gorliwa chrześcijanka, uczyła jedynaka czcić i miłować Stwórcę, jako też wszczepiła w młode jego serce bojaźń Bożą. Lecz zbyt wcześnie zeszła z tego świata, po której śmierci ojciec jego, trwający jeszcze w pogaństwie, zajął się wychowaniem syna i nie szczędził ani zachodów, ani kosztów, aby go wykształcić w naukach.
Wkrótce wyrósł Pantaleon na przystojnego młodzieńca, celującego pomiędzy wszystkimi rowieśnikami bystrością rozumu, dowcipem i czystością obyczajów. Zaszczepione w nim przez matkę ziarno wiary przyjęło się w sercu jego i skutkiem łaski Bożej bujny plon wydało. Według życzenia ojca poświęcił się młodzian nauce lekarskiej, prześcignął wkrótce swych współuczniów i został ulubieńcem swego nauczyciela, który nań ściągnął uwagę cesarza Maksymiana. Uczęszczając na naukę, przechodził często obok ubożuchnego domku, w którym pewien kapłan chrześcijański, Hermolaus, z kilku towarzyszami ukrywał się przed prześladowaniem. Tenże upodobawszy sobie dorodnego młodzieńca, zwrócił uwagę na szlachetną jego postać, stateczność i uprzejmość przebijającą się w rysach twarzy, poczuł doń wielkie przywiązanie i ośmielił się pewnego dnia zaprosić go do swego domu. Pantaleon przychylił się do życzenia starca, pogawędził z nim, wspomniał o swem pochodzeniu i kolejach życia, dodał, że jest sierotą bez matki, która była chrześcijanką. „A ty czem jesteś?“ zapytał żywo duchowny. „Ja — rzecze Pantaleon — wielbię pamięć matki, chowam głęboko w sercu jej przestrogi i nauki, ale muszę wyznawać wiarę ojca i kraju, do którego należę, gdyż mam zostać przybocznym lekarzem cesarza i wysokie piastować na dworze jego dostojeństwa.“ Hermolaus wspomniał teraz w toku mowy o lekarzu, przewyższającym wszystkich mądrością i potęgą, który samem tylko słowem przywraca wzrok niewidomym, słuch głuchym, a chromym chód; który wiedzie duszę do Nieba, pociesza nieszczęśliwych w smutku i utrapieniu i silniejszym jest od wszystkich bogów, jakich utworzył przesąd i omamienie.

 Słowa te trafiły do przekonania młodzieńca, ocuciły w nim słodkie wspomnienia matki i jej nauk, i tyle na nim zdziałały, że odtąd począł zajmować się więcej niebieskim lekarzem dusz, chociaż jeszcze miał pewne wątpliwości i wzdrygał się uwierzyć w Chrystusa, póki na sobie sam nie doświadczył Jego siły.
Gdy bowiem pewnego dnia pogrążony w myślach przechadzał się po ścieżce polnej, ujrzał dziecię nieżywe, które umarło z ukąszenia żmii obok pełzającej. Zdjęty przestrachem cofnął się, ale wkrótce przystanął i pomyślał sobie: „Jeślić prawdą jest, co mówił do mnie Hermolaus, toć się to wkrótce pokaże — i zwróciwszy wzrok do Nieba, taką odmówił modlitwę: „Boże chrześcijan, jeśli rzeczywiście jesteś Panem życia i śmierci, zabij żmiję, a przywróć życie dziecięciu!“ I stał się cud, że Bóg wysłuchał prośby jego. Z radością pobiegł do sędziwego kapłana i oświadczył gotowość przyjęcia chrześcijaństwa. Przepędziwszy następnie tydzień na poście i modlitwie, przyjął z jego ręki Chrzest święty.
Odtąd było jego najgorliwszem staraniem, nawrócenie ojca do wiary Chrystusowej, co mu się też z czasem częściowo udało. Pewnego razu przybył chory na oczy, który wskutek niezręcznego postępowania lekarzy stracił był wzrok, zmarnował na kuracyę majątek cały, a teraz prosił Pantaleona, aby się nim zajął. Pantaleon przyrzekł mu swą pomoc, mimo odradzań ojca, zwracającego na to jego uwagę, że najsłynniejsi lekarze nic nie dokazali. Święty jednakże kazał zaufać choremu w moc prawdziwego Boga i wymawiając kilkakrotnie Imię Jezusa, dotknął oczu chorego. Biedny niewidomy natychmiast przejrzał i oświadczył, że w potężnego Jezusa uwierzy. Nawet ojciec Pantaleona, wzruszony niespodzianym cudem, sławić począł Zbawiciela wespół z uzdrowionym i obaj przyjęli Chrzest święty.
Działanie Pantaleona jako lekarza było bardzo zbawiennem, gdyż nie przestawał na samem uzdrowieniu ciała, ale dbał równie o duszę. To też sława jego wkrótce szeroko się po świecie rozeszła, a mieszkanie jego było zawsze przepełnione żądającymi porady lekarskiej. Wziętość jego wszakże obudziła niechęć i nienawiść pogańskich jego kolegów, którzy szpiegowali go na każdym kroku, a widząc przychylność i współczucie, jakie okazywał chrześcijanom, oskarżyli go przed cesarzem, że jest tajnym wyznawcą wiary Chrystusowej. Maksymiana wielce to gorszyło, iż ten, którego tak wysoko ceni, jest stronnikiem nowej wiary; pociągnął go przeto do odpowiedzialności, nalegając nań, aby uczcił bogów ofiarą i tym sposobem zadał kłam swym oskarżycielom, na co Pantaleon w ten sposób się odezwał: „Więcej mówią czyny od czczych słów, a prawda nad wszystkiem góruje; im potężniejszym bowiem Bóg jaki, tem godniejszym jest czci i uwielbienia. Aby ci zaś dowieść wielkość mego Boga, radzę ci cesarzu, abyś tu kazał przynieść chorego, złożonego ciężką niemocą. Zwołaj swych kapłanów i lekarzy, niech go leczą i zanoszą modły do bogów, ja modlić się będę do swego Boga. Ten Bóg, który chorego uzdrowi, niechże odtąd będzie jedynym przedmiotem czci i uwielbienia, innych zaś odrzucić i zaniechać należy.“
Maksymian przystał na jego radę. Przyniesiono człowieka, który zdaniem lekarzy cierpiał na chorobę nieuleczalną; bałwochwalscy lekarze wśród mnogich ofiar modlili się do swych bożków, ale nadaremnie. Pantaleon natomiast błagał Pana Jezusa, aby choremu przywrócił zdrowie i w Imię Ukrzyżowanego kazał mu z łoża powstać. W okamgnieniu odzyskał chory siły i pobiegł do domu. Ale wiarołomny cesarz nie dotrzymał słowa, przeciwnie użył najrozmaitszych męczarni, aby Pantaleona zmusić do wyparcia się wiary. Młody bohater zniósł wszelkie katusze z podziwienia godną stałością, dopóki go Maksymian nie rozkazał przywiązać do pnia oliwnego i ściąć mieczem katowskim roku Pańskiego 305. Zwłoki jego przewieziono do Konstantynopola, a później umieszczono je w kościele świętego Dyonizego pod Paryżem. Głowę jego natomiast w kosztownej oprawie po dziś dzień oglądać można w Lugdunie. Na obrazach przedstawiają tego Świętego w chwili, gdy uzdrawia śmiertelnie chorego.

Nauka moralna.

„Czyny więcej znaczą niż słowa.“ Gdy słowa te usłyszał święty Pantaleon z ust Hermolausa, uwierzył, że taki lekarz istnieć może; kiedy jednak sam martwe dziecię przywrócił do życia, przekonał się, że on lekarz, o którym mu Hermolaus wspomniał, istnieje rzeczywiście i jest Panem życia i śmierci. To samo mawiał przecież Pan Jezus do niewiernych żydów: „Chociaż byście Mnie wierzyć nie chcieli, wierzcież uczynkom.“ (Jan 10, 38). Zasadą tą przejął się Kościół katolicki, ale tylko sam jeden, gdyż on jeden tylko może poprzeć dowodami prawdę nauki Boskiej niezliczonymi cudami. Cuda jednają wiarę prawdziwej religii, przeto są one potrzebne.
1) Tworząc człowieka, nadał mu Bóg przeznaczenie, a obdarzywszy go wolną wolą, wskazał mu drogę, co czynić należy, aby osięgnąć cel przeznaczony. Przepisy te i nauki zawarte są w przykazaniach Bożych. Wolę Bożą głosili i objawiali od dawien dawna Patryarchowie, Prorocy, po nich Jezus Chrystus i ustanowiony przezeń Kościół; wiarę tę stwierdzały liczne cuda, w których i prosty wieśniak i wysoko wykształcony filozof musi uznać dzieła Boga żywego i świadectwa okazujące prawdziwość nauki Jego.
2) Ludzie zostający przez całe życie w stosunku do żywego Boga, który jest prawdą, miłosierdziem i sprawiedliwością. Nic przeto niema naturalniejszego jak to, że Bóg, bądź to, że błagamy Go o pomoc w biedzie i utrapieniu, bądź, że przeciw Niemu wykraczamy i gniew Jego wywołujemy, Swą dobroć i sprawiedliwość w cudach okazuje. Gdybyśmy mieli sprawę z Bogiem urojonym, wytworem naszej wyobraźni, nie mogłoby być mowy o cudach, o jakich nam pisze Pismo święte, a dzieje Kościoła katolickiego przez blizko 2000 lat są wymownem i dla każdego jasnem świadectwem i dowodem, że założona przez Jezusa Chrystusa religia jest jedynie Boską, świętą i prawdziwą.

Modlitwa.

Spraw miłościwie, prosimy, wszechmogący Boże, abyśmy za wstawieniem się świętego Pantaleona, Męczennika Twojego, zachowani byli od wszelkiej szkody na ciele, i od wszelkich złych myśli uwolnieni na duszy. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen. 

Wiadomości i tym świętym pochodzą stąd.

 

sobota, 26 sierpnia 2023

Bądź przy mnie zawsze

 

Bądź przy mnie zawsze - Agata Przybyłek

 

 

Pełna wzruszeń historia o miłości, wyborach i o tym, że czasem, żeby mówić o sobie „my”, nie wystarczy tylko się kochać.

Laura, świeżo upieczona absolwentka psychologii, poznaje chłopaka ze wsi. Alek prowadzi odziedziczone po rodzicach gospodarstwo rolne. Choć pochodzą z dwóch różnych światów, wzajemna sympatia bardzo szybko przeradza się w głębsze uczucie. Ona, zdolna i ambitna, ma przed sobą wyjazd na zagraniczny doktorat. On, prostolinijny i wielkoduszny, nie zamierza zostawić spuścizny po nieżyjących rodzicach. Czy łączące ich uczucie będzie w stanie przetrwać rozłąkę?

Róża, urocza starsza pani, po latach emigracji powraca do ojczyzny. Z braku innej możliwości zatrzymuje się w domu u nieznajomej rodziny. Chociaż Róża nie znajduje porozumienia z właścicielką, jej wielką sympatię zyskuje nastoletni syn kobiety. Rodząca się między nimi nić porozumienia sprawia, że staruszka postanawia pierwszy raz w życiu opowiedzieć komuś swoją historię. Jest to opowieść o stracie, bólu i cierpieniu, ale także o ponadczasowej miłości przezwyciężającej nawet śmierć.

Jak splotą się te dwie historie? Czy to, co zdarzyło się kiedyś, może w jakikolwiek sposób wpłynąć na gnającą do przodu przyszłość?

str. 446

 

W promieniach szczęścia - Agata Przybyłek

 

 Chwytająca za serce opowieść o poświęceniu, prawdziwej miłości i szczęściu. I o tym, że czasem rezygnując z siebie można zyskać najwięcej. 

Kiedy Łucja znajduje porzucone dziecko, jej życie diametralnie się zmienia. Ponieważ dziewczynka jest chora i żadna rodzina nie decyduje się na adopcję, Łucja postanawia wziąć za nią odpowiedzialność. Niestety, otwierając się na miłość, musi porzucić swoje marzenia i plany. Czy będzie gotowa na tyle poświęceń?

Justyna leczy się z powodu depresji. W młodości podjęła niewłaściwe decyzje, przez które teraz nie potrafi w pełni cieszyć się życiem. Tkwi w marazmie i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek zazna jeszcze miłości.

65/52/2023

str. 384
 

Dlatego od ciebie odeszłam - Agata Przybyłek

Po wspaniale przyjętym, wzruszającym bestsellerze „Bądź przy mnie zawsze”, Agata Przybyłek przedstawia nową powieść o wielkiej miłości i trudnych wyborach.

W „Dlatego od ciebie odeszłam” splatają się losy dwóch różnych kobiet, stojących przed uniwersalnym dylematem: rozum czy serce?

Poznajcie dramatyczną historię Marianny, której wojna pokrzyżowała życiowe ścieżki oraz współczesną historię miłosnego trójkąta – pomiędzy młodą, pełną życia studentką z Gdańska, jej byłym chłopakiem zmagającym się z problemami oraz pozornie wymarzonym partnerem.


Czasami miłość, która rodzi się między dwojgiem ludzi, nie wystarcza, by wszystko mogło potoczyć się szczęśliwie…

66/52/2023

str. 400 

 

Najlepsze, co mnie spotkało - Agata Przybyłek

 

Wzruszająca i piękna historia miłosna, która nie pozwoli o sobie zapomnieć.

Olga wyjeżdża na wakacje na Podhale. Ma zamieszkać u ojca, z którym od lat nie utrzymuje kontaktu. Od rozwodu rodziców Olga nie potrafi mu wybaczyć ani nie chce znać jego nowej rodziny. Wszystko wskazuje na to, że będzie to najgorsze lato w jej życiu. Do czasu, gdy na jej drodze pojawia się Janek – młody góral, który pracuje w restauracji na Kasprowym Wierchu. Okazuje się jednak, że nie tylko Olga ma za sobą trudną historię…

Rodzące się między nimi uczucie zostanie wystawione na niejedną próbę, gdy Olga odkryje pewną rodzinną tajemnicę, która nią wstrząśnie. Czy miłość jest w stanie przetrwać wszelkie przeciwności? I czy krzywdy sprzed lat​ można wybaczyć?

67/52/2023

str. 416 

Historia naszych pożegnań - Agata Przybyłek

 

„Historia naszych pożegnań” to przejmująca opowieść o miłości, która zawsze jest pięknym uczuciem, bez względu na okoliczności, w jakich się zdarza.

Basia pracuje jako kucharka i mieszka z bratem. Rodzeństwu nie powodzi się najlepiej, dlatego kobieta podejmuje dodatkową pracę – ma zaopiekować się pewną staruszką, swoją imienniczką. Niewidoma Barbara opowiada jej historię wielkiej i romantycznej miłości…

Zaczęło się od przypadkowego spotkania z Tadeuszem. Rodzące się pomiędzy nimi uczucie niespodziewanie splotło się z romantyczną historią niemieckiego malarza sprzed wojny – wspólnie chcieli poznać tajemnicę ostatniego dzieła artysty.

Ta piękna historia ma jednak pewną rysę… Czy Basia odkryje prawdę?

68/52/2023

str. 352

Zrobię dla ciebie wszystko - Agata Przybyłek

 

Chwytająca za serce opowieść o tym, jak los potrafi pokrzyżować ludzkie ścieżki. I o trudnych decyzjach, z których czasem żadna nie jest właściwa.
Ewa jest szczęśliwą matką i żoną, prowadzi z mężem pensjonat na Podhalu i razem wychowują kilkuletnią córeczkę. Nieszczęśliwy wypadek sprawia, że dziewczynka trafia do szpitala. Poczucie winy oraz wstyd nie dają Ewie spokoju. Kobieta uświadamia sobie, że prawda, którą ukrywała przed światem, musi wyjść na jaw…
Czy raz otwarte drzwi do przeszłości da się jeszcze zamknąć? Ile krzywd i ran można wybaczyć w imię miłości? 

69/52/2023

Pójdę za tobą wszędzie - Agata Przybyłek

 

 

 

 
Kaja niedługo zostanie mamą – niestety, prawdopodobnie samotną mamą. Nie ma bliskich, a na domiar złego traci pracę. Ojciec dziecka proponuje jej pomoc, lecz mieszka na drugim końcu Polski. Kaja nie ma wyboru – musi wyjechać, zostawić za sobą przeszłość i zacząć życie u boku mężczyzny, którego nie kocha.

 


 

 

Gdybym cię nie spotkała - Agata Przybyłek

Zimowa odsłona bestsellerowej serii z domkami Agaty Przybyłek to uniwersalna i poruszająca serca opowieść o altruizmie i sile miłości. Czy człowiek więcej zyskuje, czy traci, gdy dzieli się sobą? Sara prowadzi warsztaty teatralne dla najmłodszych. Gdy dowiaduje się, że jej była podopieczna ciężko zachorowała, postanawia zorganizować mikołajkową aukcję na leczenie dziewczynki. W końcu przed świętami ludzie chętniej otwierają serca dla innych. Dzięki zbiórce poznaje znanego sportowca, który wrócił do rodzinnego miasteczka po poważnej kontuzji. Daniel jest na życiowym zakręcie – całe życie poświęcił bieganiu i nie wie, jak odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Czy ich spotkanie sprawi, że oboje wyjdą na prostą? W ośrodku kultury, gdzie pracuje Sara, w czasie wojny mieściła się synagoga i przytułek dla sierot. Dla jego dyrektorki sensem życia również było pomaganie potrzebującym dzieciom. Kim była ta kobieta i jak potoczyły się jej losy? Teraźniejszość i przeszłość splatają się w małym miasteczku gdzieś pośród mazowieckich pól. Ta wspaniała historia niesie nadzieję na to, że nasze decyzje – nawet jeśli wydają się trudne czy niewłaściwe, mogą w innym czasie, w innych okolicznościach, okazać się słuszne. 75/52/2023 

str. 392 

Zawsze będę cię kochać - Agata Przybyłek

Daria od kilku lat tkwi w związku, w którym nie jest szczęśliwa. Narzeczony mami ją obietnicą ślubu i założenia rodziny, ale zdecydowaną większość czasu poświęca pracy. Kobieta powoli traci nadzieję, że kiedykolwiek spełni swoje marzenia o byciu żoną i matką. Pewnego dnia podejmuje decyzję, żeby wrócić w rodzinne strony i zająć się przez jakiś czas schorowanym dziadkiem. Wyjazd pozwala jej nabrać dystansu i przemyśleć swoje dotychczasowe życie. Podczas jednego z samotnych spacerów wpada przypadkiem na dawnego znajomego. Paweł prowadzi warsztat samochodowy i wiedzie spokojne, małomiasteczkowe życie. Kiedy niespodziewanie spotyka po latach dziewczynę, w której podkochiwał się już w czasach szkolnych, nie może uwierzyć w swoje szczęście i mimowolnie odżywa w nim dawne uczucie. Niestety, oboje mają problemy – ona martwi się o schorowanego dziadka, a z jego firmy niespodziewanie zaczynają znikać pieniądze. Czy uda im się rozgonić czarne chmury zbierające się nad ich życiem? „Zawsze będę cię kochać” to poruszająca opowieść o uczuciach silniejszych niż upływ czasu. 

76/52/2023 

str.365

poniedziałek, 21 sierpnia 2023

Pudełka z podziękowaniem

 Takie trzy pudełka z podziękowaniami zrobiłam.




 

W środku oczywiście były podziękowania i mały dodatek.


Magiczna chwila

 

Magiczna chwila - Kristin Hannah

 

Wzruszająca opowieść o miłości do skrzywdzonego dziecka. napisana przez Kristin Hannah, uwielbianą na całym świecie autorkę powieści „Słowik“ oraz „Zimowy ogród“.

Pewnego jesiennego dnia mieszkańców Rain Valley elektryzuje wiadomość o znalezieniu w parku dziwnego dziecka. Emocje sięgają zenitu, a plotki nie milkną, ponieważ okazuje się, że z kilkuletnią przerażoną dziewczynką nie sposób nawiązać kontaktu.
Kim jest dziecko i jak przetrwało samo w leśnej głuszy?

Czy siostrze pani komendant, psychiatrze Julii Cates, która wskutek fatalnego zbiegu okoliczności traci pacjentów i wraca do rodzinnego miasteczka leczyć swoje rany, uda się stworzyć więź z dzieckiem?
Czy odnaleziona dziewczynka pokona strach i znów zaufa ludziom? 

64/52/2023

str. 480


sobota, 19 sierpnia 2023

Na Złote Gody

 Na Złote Gody zrobiłam dwie karteczki. Pierwsza do koperty.


 


Druga w formacie A5 z pudełkiem.









Kartki wczoraj zostały wręczone, więc je pokazuje.


czwartek, 17 sierpnia 2023

Zielarnia pod starym dębem

 

Zielarnia pod starym dębem - Magdalena Witkiewicz

 

Nad urokliwą Małą Przytulną, gdzie do tej pory każdy chciałby zamieszkać, porywisty wiatr przywiał czarne chmury. Żona piekarza zupełnie niespodziewanie odeszła z tego świata, Jan, uliczny grajek, zachrypł na kilka dni i nawet Roman, największy koci podrywacz w okolicy, najprawdopodobniej zaniemógł, gdyż od pewnego czasu nie pojawił się w pobliżu żaden nowy rudy kociak. Halina, z pozoru sympatyczna, choć niezwykle zasadnicza staruszka, wiąże te przykre zdarzenia z faktem, że w domu pod starym dębem, w którym od lat prowadzono zielarnię, zagościła nowa lokatorka.

Renata stopniowo odkrywa uroki życia na wsi i sekrety przeszłości kompletnie nieznanej sobie kobiety – własnej babci. Pełen wspomnień i mnóstwa życiowych mądrości list pomoże jej zrozumieć to, z czym sobie do tej pory nie potrafiła poradzić. Że korzenie są ważne – zarówno te w przyrodzie, jak i te, z których wywodzi się człowiek – i że bliscy czasem idą inną ścieżką niż ta, którą dla nich wybierzemy.

 Czy Renacie uda się przekonać do siebie sceptyczną Halinę? Co oznaczają wieczorne krzyki dochodzące znad strumyka? Jaki związek z tą całą historią mają Tomek, syn właścicielki baru, i niezwykle żarłoczna koza?

Ciepła opowieść o tym, że czasem warto się wsłuchać w siebie i uwierzyć w mądrość natury. Zwolnić i zagłębić się w przeszłości, by zacząć zauważać to, co najważniejsze – że życie jest czasem gorzkie jak piołun lub pikantne jak estragon, ale bywa też słodkie jak lukrecja. 

62/52/2023

str. 352


Czas przetworów

 Czas przetworów, więc przepis na paprykę marynowaną i sałatkę z przyprawą gyros.


 

Papryka konserwowa

 

Składniki:

  • 3 kg papryki, u mnie czerwonej
  • 1 liść laurowy do każdego słoika
  • 2-3 kulki ziela angielskiego do każdego słoika
  • 2-3 kulki pieprzu do każdego słoika
  • ok pół łyżeczki ziaren białej gorczycy do każdego słoika
  • ząbek czosnku do każdego słoika

Składniki na zalewę:

  • 10 szklanek wody, składniki odmierzane szklanką o pojemności 250 ml
  • 1/2 litra octu spirytusowego
  • 2 szklanki cukru
  • 2 łyżki soli

 

Przygotowanie:

  • umytą paprykę pozbawiamy gniazda nasiennego, wyrajamy białe błonki i kroimy w podłużne pasku lub grubszą kostkę
  • do każdego umytego słoika wrzucamy liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, czosnek
  • w słoikach szczelnie układamy paprykę
  • wszystkie składniki na zalewę dodajemy do garnka, mieszamy co jakiś czas i zagotowujemy
  • gdy zalewa się zagotuje, wyłączamy gaz i przy pomocy chochli wlewamy do słoików tak aby przykryła paprykę
  • dokładnie wycieramy ranty słoików i zakręcamy zakrętkami
  • Pasteryzacja:  Ja pasteryzuję tradycyjnie gotując słoiki w garnkach przez 10 minut mniejsze słoiki, większe 15 minut
  • Następnie ostrożnie układamy słoiki do góry dnem

     

    Ogórki w zalewie gyros

     Składniki:

Warzywa:

  • ogórki gruntowe: 2 kg
  • papryka: 3 szt.
  • cebula: 3 szt.
  • marchew: 2 szt.
  • czosnek: 4 – 5 ząbków

Zalewa: 

  • ocet 10 %: 3/4 szklanki
  • olej: 1/2 szklanki
  • cukier: 1 szklanka
  • sól: 2 łyżki
  • przyprawa gyros: 30 g (1 op.)

     

    Wykonanie:

    Od umytych ogórków odkrój końcówki. Następnie ogórki pokrój na grubsze (ok. 0,5 cm) plasterki. Ogórków nie obieraj, dzięki temu są dużo bardziej chrupiące. Obraną marchew, cebulę oraz czosnek pokrój w cienkie plasterki, natomiast paprykę w sporą kostkę. Wszystkie warzywa przełóż do dużej miski. Z pozostałych składników przygotuj zalewę i wlej do warzyw. Odstaw wszystko na 4 – 5 godzin, aby warzywa puściły sok. Pamiętaj o tym, aby co pewien czas mieszać składniki w misce. Warzyw nieco ubędzie, a zwiększy się ilość płynu.

    Do czystych i wyparzonych słoików nakładaj zamarynowane warzywa. Wszystkie słoiki uzupełnij płynem, który pozostał z marynowania warzyw. Każdy słoik dobrze zakręć czystą i nieuszkodzoną pokrywką. Pasteryzuj przez 15 minut od momentu zagotowania.

    Smacznego!

wtorek, 15 sierpnia 2023

Dziewczyna z sierocińca

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

 

 

Trudne dzieciństwo to dopiero początek. Co zrobi, gdy zazdrość o nią przerodzi się w szaleństwo?
Ernestine August trafia w czasie wojny do polskiego sierocińca. Podobnie jak inne dzieci walczy o przetrwanie, choć jej sytuacja okazuje się trudniejsza. Jest Niemką, a zatem jest inna. Gorsza. Zakonnicom trudno zapanować nad dorastającymi sierotami i coraz częściej dochodzi między nimi do aktów przemocy.
Po wojnie dziewczynę adoptuje polska lekarka. Przeprowadzka do Warszawy jest jak spełnienie najpiękniejszego snu. Szkoda tylko, że ta sielanka będzie trwała krótko. Mroczna historia z dzieciństwa odżyje na nowo z jeszcze większą siłą.
Joanna Parasiewicz snuje przejmującą opowieść o wyobcowaniu, najmroczniejszych otchłaniach ludzkiej duszy i cierpieniu, na które nikt nie zasługuje. 

61/52/2023

str. 432


 

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

Saga rodu Tyszkowskich

 

Aptekarka - Magda Skubisz

 

Katja jest zielarką. Najlepszą w okolicy, a może i całej Galicji.

Rośliny do niej mówią (nie naprawdę, rośliny przecież nie potrafią mówić),dziewczyna ma instynkt medyczny, a od romansów woli zielniki. I to jej przysparza kłopotów, bo w XIX wieku nawet lekarz nie potrafi docenić wiedzy i logiki. Gdy do tego dodać charakterek i cięty język, łatwo sobie wyobrazić, przez co Katja przechodzi na pańskich dworach albo w chałupach chorych, gdzie rządzi szeptucha. Żeby było trudniej, dziewczyna odebrała wyprzedzające epokę feministyczne wychowanie od przybranego ojca, zielarza Batki, który na stronach poradników dla dobrze wychowanych panien zwykł suszyć grzyby. Słowem: Katja często musi w duchu odmawiać modlitwę do patronki cierpliwych, żeby nie trafił ją zwykły, ludzki szlag. A ten trafia ją najczęściej w towarzystwie pewnego zadufanego, złośliwego i przystojnego szlachcica. Jego dowcip jest równie ostry jak jej inteligencja, a jej zadziorny charakter równie twardy co jego wojskowe obycie.

Jaki los czeka biedną dziewczynę w takim świecie?

57/52/2023

str. 320

 

Czarci ogród - Magda Skubisz

 

Drugi tom SAGI RODU TYSZKOWSKICH, zapoczątkowanej Aptekarką.

Wskutek niecnej intrygi pewnej szlachcianki Katja wymyka się Antoniemu z rąk. Rozdarty bólem beznadziejnego uczucia do dziewki z ludu, miotający się od miłości do nienawiści i od pogardy do uwielbienia, udręczony Tyszkowski robi to, co umie najlepiej: bezlitośnie dręczy innych. Wartkie koleje niemożliwego związku tych dwojga wzbogaca genialne tło obyczajowe: modne hobby szlachcica-kretyna z sąsiedniego dworu, przerażające praktyki kobiece i kidnaping w dziewiętnastowiecznym wydaniu.

Opowiedziany z perspektywy Tyszkowskiego Czarci ogród pozwala wejść w skórę wyniosłego szlachcica, co jest bezsprzecznie paskudnym doznaniem, i wraz z nim udać się w brawurową podróż po meandrach dziewiętnastego wieku, co jest z całą pewnością doznaniem niezapomnianym.

60/52/2023 

 

Jemioła, klątwa i cholera - Magda Skubisz


 Trzeci tom SAGI RODU TYSZKOWSKICH, zapoczątkowanej Aptekarką.

Antoni Tyszkowski upadł na dno. Katja nie chce go znać, służąca mu odpyskowuje, nawet pies go opuścił, a jego własna matka snuje smętną refleksję nad sensem macierzyństwa. W dodatku koszmarne włościańskie bachory włażą mu na plecy i mówią „wio!”. Ani hulanka, ani rękoczyny, ani kieliszek nie są w stanie poprawić mu nastroju. Gdy jego życie obraca się w gruzy, nadchodzi coś, co zmieni wszystko.

Zaraza.

Katja walczy jak żołnierz. Jej wrogiem jest śmierć, cholera i ciemny jak tabaka w rogu doktor Roztworowski. Za sojuszników ma jedynie zioła i Batkę, którego duch nie opuszcza jej w potrzebie. Tymczasem bieszczadzkie włości Tyszkowskich kryją w sobie wiele tajemnic i mrocznych legend, w których słowo „czaroducha” wywołuje najgorsze skojarzenia. Nieważne, że Katja chce pomóc – lud obrzuca ją wyzwiskami i czosnkiem, ostrzy widły i osinowe kołki, a wszystko po to, by uchronić się przed szalejącą epidemią…

17/52/2024

str. 354



wtorek, 1 sierpnia 2023

Splątane winorośle

 

Splątane winorośle - Julianne Maclean

 

Słodki smak winogron, urzekający zapach kwiatów, ciepłe promienie słońca na skórze, szum wiatru między cyprysami… Do tego rodzinne tajemnice z przeszłości, spadek, zazdrość, romans i zdrada. A to wszystko pod słońcem Toskanii…
Julianne Maclean stworzyła powieść idealną! Wyrusz razem z Fioną, bohaterką książki Splątane winorośle, w podróż do Włoch po szczęście.

Jeśli jakąś umiejętność Fiona opanowała do perfekcji, to z pewnością było to utrzymywanie sekretów. Tylko ona wiedziała, że matka nawiązała w młodości romans w Toskanii i po jej śmierci zrobiła wszystko, by nadal utrzymać to w tajemnicy. Szczególnie przed ukochanym ojcem.

Sprawa się komplikuje, gdy Fiona dostaje wiadomość, że jej biologiczny ojciec zmarł. Młoda kobieta wybiera się w podróż do Włoch, gdzie zastaje rodzinę zszokowaną faktem jej istnienia i… zdeterminowaną, by pozbawić Fionę udziału w spadku. Podczas gdy sekretny romans matki powoli wychodzi na światło dzienne, dziewczyna próbuje radzić sobie z licznymi pułapkami życia rodzinnego i pełną napięcia rywalizacją z nowo poznanym rodzeństwem.

Przesycona romantyzmem i słońcem Toskanii opowieść o podróży w soczystą zieleń włoskich winnic, która staje się wyprawą w gąszcz skrywanych przez lata tajemnic i rodzinnych dramatów.

58/52/2023

str. 360


Baranów Sandomierski

 Tajemnice Małego Wawelu


 

Mimo licznych wojen, pożarów i powodzi XVI-wieczny zamek w Baranowie Sandomierskim przetrwał do współczesnych czasów w niemal niezmienionym kształcie. Jego historia pełna jest zagadek i tajemnic. Kilka z nich udało nam się rozwikłać.

Baranowski zamek nazywany (z racji podobieństwa) Małym Wawelem to zabytek równie piękny jak pałac w Wilanowie i Łazienki Królewskie. Jego historia jednak nie jest dobrze znana, bo w 1849 roku spłonęła dokumentacja zamku i całe archiwum. Nigdy nie przeprowadzono tu kompleksowych badań archeologicznych. Równie niezwykłe (i też mało znane) są powojenne dzieje zabytku).





 

Rozebrać zamek!

Zamek na zlecenie Andrzeja Leszczyńskiego zbudowano w latach 1579-85. Pracami kierował Santi Gucci, słynny włoski architekt i rzeźbiarz. Zaprojektowana przez niego budowla ma kształt prostokąta z czterema okrągłymi basztami na rogach. Niegdyś otoczona była murami i fosą. Wedle tradycji, częstym gościem zamku był król Stefan Batory. Na przestrzeni wieków zamek często zmieniał właścicieli. Należał do wielkich rodów magnackich: Leszczyńskich, Małachowskich, Wiśniowieckich, Lubomirskich, Sanguszków, a przed II wojną światową – Dolańskich.

Latem 1944 roku, w okolicach Baranowa Sandomierskiego toczyły się ciężkie walki o tzw. przyczółek baranowsko-sandomierski. Zamek, choć zdewastowany i ograbiony, z zawieruchy wojennej wyszedł w niezłym stanie. Gorsze dla niego okazały się pierwsze lata po wyzwoleniu. Najpierw okoliczna ludność rozebrała sąsiadujące z nim zabudowania gospodarcze, (m.in. gorzelnię), mury okalające rezydencję oraz powycinała wiekowe drzewa w parku. Potem grupa miejscowych aktywistów komunistycznych wystąpiła nawet z inicjatywą, aby rozebrać na cegły cały zamek, symbol magnackiego przepychu. Miejscowe władze okazały się jednak łaskawsze. Umieściły w zamku szkołę rolniczą i… magazyn płodów rolnych. Gdy w 1953 r. zamek odwiedził prof. (wtedy docent) Alfred Majewski, który z ramienia Ministerstwa Kultury, ratował polskie zabytki, był przerażony tym, co zastał. Komnaty i krużganki wypełnione tonami zboża, w piwnicach i suterenach składowano buraki, a w arkadach pod galerią Tylmanowską – siano i słomę. W baszcie południowo-zachodniej miejscowa spółdzielnia produkcyjna urządziła skład paliw. Profesor pisał do ówczesnych „wszystkich świętych” w PRL rozpaczliwe listy, ale poza zrozumieniem, że zamek trzeba ratować, żaden z notabli nie dał ani złotówki. Budowlę, która z miesiąca na miesiąc zamieniała się w ruinę, uratowało odkrycie złóż siarki w pobliskim Machowie i… pewne przypadkowe spotkanie.

 Dziedziniec Zamku otaczają trzy skrzydła mieszkalne i ściana kurtynowa, zwieńczona bogatą późnorenesansową attyką. Z trzech stron dziedzińca wznoszą się piętrowe krużganki arkadowo-kolumnowe, przez co bardzo przypomina on dziedziniec zamku królewskiego na Wawelu.






 




Tajemne przejście

Adam Zwolak, dyrektor Muzeum Zamku w Baranowie Sandomierskim pokazuje odkryte dotychczas podziemia. Czy gdzieś w pobliżu znajduje się legendarne przejście do Sandomierza?
(fot. Wojciech Malicki)W 1957 roku zamek odwiedził wizytujący budowę kopalni siarki inż. Antoni Radliński, ówczesny minister przemysłu chemicznego. Docent Majewski rozpoznał w nim swojego kolegę z akademika z czasów, gdy studiowali na Politechnice Lwowskiej. Udało mu się przekonać dawnego kumpla, żeby powstający kombinat przejął na swój garnuszek zabytek. Minister ryzykował karierę, bo doskonale wiedział, że ówczesny I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka pieniądze przeznaczone na ratowanie zabytków uważał za wyrzucone w błoto.
Pod kuratelą „Siarkopolu” zamek remontowano w tak szybkim tempie, że zdążono przeprowadzić tylko szczątkowe badania archeologiczne. Przez to kryje on w sobie mnóstwo tajemnic. Legenda, która budzi najwięcej emocji, mówi o podziemnym tunelu, który pod korytem Wisły prowadzi z zamku aż do Sandomierza (ok. 25-30 km). Dzisiaj chyba mało kto w to wierzy. A może niesłusznie…

Gdzie jest wejście do tunelu?

Witoldowi Zychowi, byłemu kustoszowi zamkowego muzeum (obecnie przebywającemu w USA) podczas zbierania materiałów do pracy doktorskiej w krakowskim archiwum udało się dotrzeć do nieznanej relacji Antoniego Grabowskiego, przedwojennego baranowskiego policjanta. Ponieważ brzmi ona niezwykle interesująco, przytoczmy jej obszerne fragmenty:
„Około roku 1883 przebywał w tutejszym zamku niejaki Borowski, działacz niepodległościowy. Pewnego dnia o porze letniej z dwiema osobami z Baranowa przy świetle świecy weszli do podziemia zamkowego. Borowski trzymając na drążku świecę, a za nim dane osoby razem weszli w głąb korytarza, którym szli kilkaset metrów w kierunku przysiółka. A ponieważ w pewnej chwili świeca zgasła i światło jej nie chciało się już palić, Borowski oświadczył tym osobom, że dalej iść nie można, bo nie jest bezpiecznie. Osoby, które z Borowskim szły, poczyniły spostrzeżenia, że korytarz był obszerny, sklepiony w ten sposób, że z kamienia lub cegły co kilkadziesiąt metrów były przerwy w korytarzu i całość przedzielały drzwi, przez które zwiedzający musiał przechodzić do następnych. Tych drzwi miało być kilkanaście. W pewnej chwili w podziemiu zapanował przeciąg powietrza, z którego można było wyczuć nieprzyjemny wyziew i wówczas to świeca nie chciała się już palić. Zwiedzający zauważyli, że ściany korytarza były obślizgłe od obfitej wilgoci, że woda prawie ściekała po ścianach, a dołem zauważyli uciekające jaszczurki.
O podziemnym tunelu wspominały także inne dokumenty odnalezione przez dr Zycha – kronika z 1908 roku autorstwa Juliusza Dunikowskiego i pamiętniki Heleny Darowkiej z 1837 roku.
Dzisiaj w podziemiach zamku, które często zalewa woda, nie ma śladu po wejściu do tunelu.

Było im mroczno

Na zamku kultywuje się dawne tradycje rycerskie. Są organizowane wystawy i turnieje.
(fot. Wojciech Malicki)Przed wojną na parterze zamku mieściła się niezwykła kaplica. Niezwykła, bo jej ołtarz zdobił tryptyk autorstwa Jacka Malczewskiego, a okna – witraże Józefa Mehoffera. Po wojnie ocalał jedynie maleńki fragment dzieła słynnego polskiego witrażysty. Przez lata sądzono, że resztę zniszczył wybuch niemieckiej bomby lotniczej. Ale to nieprawda. Z odnalezionych przez dr. Zycha zapisków wynika, że okna powybijali pijani w sztok żołnierze Armii Czerwonej. Oto fragment zapisków:
„Gdy wzburzony burmistrz Baranowa Lipiński zapytał ich dlaczego to robią, jeden z oficerów odpowiedział, że było im… mroczno. „Oni zaraz pozbierają i oddadzą szkła – pocieszył burmistrza czerwonoarmista”
Ocalał za to, przez lata uznany za zaginiony, tryptyk Malczewskiego. Bezcenne obrazy odnaleziono w kościele w Rzepienniku Strzyżewskim (woj. Małopolskie). Obecnie znajdują się w posiadaniu Diecezji Tarnowskiej.
– Od kilku lat prowadzę rozmowy z władzami kurii w sprawie powrotu obrazów do zamku, gdzie chcemy zrekonstruować kaplice i przywrócić jej sakralny charakter – mówi dyrektor zamkowego muzeum Adam Zwolak.



Tajemnicza skrzynia

W odnalezionych przez dr. Zycha powojennych archiwach zamku znajdują się prawdziwe perełki. Są tam opisy meczów piłkarskich, jakie pracownicy magazynów rozgrywali na zamkowym dziedzińcu, ale też sensacyjne relacje robotników, którzy w latach 50-tych remontowali zabytek. Mieli oni natknąć się na zamurowaną w ścianie dużą skrzynię. Znajdowały się w niej prawdopodobnie cenne przedmioty należące do Dolańskich, przedwojennych dziedziców zamku. Wedle relacji, skrzynię zapakowano na samochód i wywieziono w nieznane miejsce, a robotników, którzy dokonali odkrycia, błyskawicznie przeniesiono w inne miejsce pracy. Co się stało z zwartością skrzyni – to kolejna tajemnica Baranowa.

 Artykuł pochodzi stąd.

 

Obowiązkowymi punktami podczas zwiedzania są sale: portretowa i bankietowa oraz Galeria Tylmanowska, która łączy obydwie baszty zachodniego skrzydła. Pomimo tego, że została zrekonstruowana w dość dowolny sposób dopiero po wojnie, robi niesamowite wrażenie.  Jest bogato zdobiona piękną sztukaterią oraz obrazami w stiukowych ramach przedstawiającymi włoskie miasta. Z okien Galerii Tylmanowskiej podziwiać można piękne zamkowe ogrody. W przeciwległym skrzydle zamku znajdują się trzy komnaty gościnne oraz Baszta Falconiego, której zdobienia pokryte są prawdziwym złotem.





Po zwiedzaniu można odpocząć w parku. Zamek otoczony jest 16-hektarowym obszarem parkowym. Za zamkiem ogród w stylu angielskim, po lewej od głównego wejścia ogród w stylu włoskim i w stylu francuskim.