Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miedziana. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miedziana. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 lipca 2014

Deszczowa chmura - nareszcie powracam :)

Nareszcie! Wracam do blogowania :) Nie wiecie nawet jak się cieszę :)))
Po baaardzo długiej przerwie na codzienność (praca itp...), która niestety (i stety zarazem) zajmowała mi większość dni i sporą część nocy, mogę coś napisać i na szczęście mam co pokazać.
Chmurę zrobiłam w kwietniu... Od tamtej pory noszę ją przy deszczowej pogodzie ;)

Wisior jest wykonany z blachy miedzianej metodą ręcznego repusowania, czyli wgniatania specjalnymi narzędziami - puncynami. Mam nareszcie lepsze narzędzia, wykonane przez mojego małżonka z bardzo dużych gwoździ :) Sprawdzają się świetnie, prawie nie rysują powierzchni. Do blachy dodałam oplot ze srebrnego drutu (925 i 999) oraz delikatny srebrny łańcuszek. Całość zaoksydowałam i wypolerowałam. Krople to brioletki z mojego ukochanego labradorytu, wyjątkowo pięknie wybarwionego.
Rozmiar wisiorka: około 6 x 6 x 0,5 cm.





Etapy pracy...


 ... i widok z tyłu.


Może chmurka doczeka się kolczyków do kompletu...

W ciągu ostatnich miesięcy, udało mi się wyrwać trochę czasu na moją radosną twórczość, więc wkrótce pojawią się następne biżuteryjki. Zamierzam też nadrobić zaległości w odwiedzaniu Waszych blogów. Zaglądałam sporadycznie, ale musiałam się pilnować aby się zanadto nie wciągnąć... ;) 
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

poniedziałek, 31 marca 2014

Wisior totemiczny i chrysalis

Dziś przedstawiam wisior powstały bardzo spontanicznie, z wcześniej wykonanego, okrągłego elementu miedzianego, wykonanego w technice wire wrapping i świeżo zakupionych szklanych koralików w kształcie listków. Rozrastał się od kilku dyndających elementów do obfitej kiści. Noszę go ostatnio codziennie :)
Wisior jest wykonany z miedzianego i stalowego drutu, z dodatkiem kulek i fasetowanych kropli labradorytu oraz szklanych, czeskich koralików w kształcie listków. Oksydowany i polerowany. Wymiary to: 8,5 x 2,5 2 cm.



 ... wszystkie labradoryty  mają połysk błękitny, te najbardziej lubię :)





Dodatkowo pokusiłam się o wzięcie udziału w wyzwaniu Suflady: Otwórz Szufladę w marcu- "Motyl"
Muszę przyznać, że bardzo lubię motyle i to w każdej formie ;). Postanowiłam, trochę na przekór, zrobić ozdobę przedstawiającą motyla w fazie "nierozpakowanej" ;). Zrobiłam brelok z modeliny malowanej i lakierowanej, przedstawiający chrysalis (lub inaczej pupę, ale tej nazwy postanowiłam nie używać w tytue posta...), czyli poczwarkę zamkniętą, pięknego wędrownego motyla monarcha (Danaus plexippus) z Ameryki Południowej. Motyle te potrafią  przelecieć 2897 km!
Rozmiary poczwarki to: 4 x 2 x 1,5 cm.
Nie była bym sobą, gdybym nie pokazała Wam tego motyla jako tzw. robala... ;)




... i jeszcze obrazek przedstawiający "narodziny" tego wspaniałego motyla (źródło Wikipedia)

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Eclosing_Monarch,_Megan_McCarty118.PNG

Mojego monarcha zgłaszam do wyzwania Szuflady :)

wtorek, 25 marca 2014

Kolczki codzienne

Kilka dni temu mieliśmy prawie letnią pogodę, 22 stopnie C, choć dziś nic z niej nie zostało... Poczułam wtedy potrzebę kolczyków ;) Ale takich co to pasują do sklepu i na plac zabaw... codziennych, prostych i niedużych. Wybór padł na perły, ale nie takie białe i eleganckie tylko inne, niecodzienne... Jakiś czas temu zakupiłam słodkowodne perły hodowlane w kształcie nieco nietypowym, w pięknym, perłowo-fioletowym odcieniu z zielono-niebieskimi refleksami. Połączyłam je z miedzią, stalą i srebrem. Proste i wygodne :)
Rozmiar z biglami to: 6,5 x 1 x 0,5 cm.



niedziela, 9 marca 2014

Łzy Roszpunki

Miałam już odpuścić sobie kolejne wyzwanie i zająć się pracą... ale jakoś nie dałam rady...

Wyzwanie w Kreatywnym Kufrze - Baśnie: Roszpunka, nie przemówiło do mnie w pierwszej chwili. Uznałam, że skoro tak, to popracuję nad czym innym, śmiertelnie poważnym i ważnym życiowo, a biżuterią zajmę się... może za miesiąc. Ale potem powiedziałam sobie, że nie zaszkodzi jak tylko przeczytam tę baśń, no i przeczytałam... I już wiecie, że nie zajęłam się niczym bardzo poważnym :) Kiedy czytałam ostatnie zdania baśni, przypomniałam sobie o dwu kamykach, które kupiłam dawno temu i wiedziałam już, że zrobię kolczyki - Łzy Roszpunki.

... Straciłeś już Roszpunkę, nie ujrzysz jej więcej!” Królewicz wychodził z siebie z bólu i skoczył w rozpaczy z wieży. Uszedł z życiem, lecz ciernie w które wpadł, wykuły mu oczy. Błądził ślepy po lesie, żywił się korzonkami i jagodami. Nie pozostało mu nic jak tylko płacz nad utratą ukochanej kobiety. Wędrował parę lat w nędzy tu i tam, aż wreszcie dotarł do pustelni, gdzie w żalu mieszkała Roszpunka z bliźniętami, które powiła, a był to chłopczyk i dziewczynka. Usłyszał głos i wydał mu się znajomy. Zbliżył się do niego, a gdy był już blisko, rozpoznała go Roszpunka, rzuciła mu się na szyję i zapłakała. Dwie łzy spadły na jego oczy, które zrobiły się przejrzyste i mógł odtąd widzieć jak przedtem. Poprowadził ją do swego królestwa, gdzie przyjęto go z radością i żyli jeszcze długo w szczęściu i radości.
(Tłumaczył Jacek Fijołek)


Chciałam spróbować czegoś nowego, jakiejś techniki w metalu (w ramach odpoczynku od owadów i tekstyliów ;). Kiedyś, raz, spróbowałam repusowania w miedzi i zrobiłam sobie w tym celu narzędzie: zeszlifowałam ostre krawędzie starego, płaskiego śrubokręta. Technika jest bardzo pracochłonna i niewdzięczna... jak się nie ma odpowiedniego warsztatu i narzędzi. Cóż, nie ma się co poddawać z tak błahego powodu ;). Teraz śrubokręt znów poszedł w ruch :).
Kolczyki są wykonane z repusowanej ręcznie i oksydowanej miedzianej blachy, miedzianego drutu i odrobiny srebra. Tytułowe łzy, to fasetowane brioletki przejrzystego kwarcu ze złotym rutylem, przypominającym włosy Roszpunki. Główny motyw, to fragment murowanej wieży z oknem. Bigle są otwarte, zrobiłam je więc w kształcie rybek z długim ogonkiem, żeby ich nie zgubić. Już je nosiłam, są duże jak dla mnie, ale na szczęście nic się nie zaczepia :)
Wymiary z biglami to: 8,5 x 2 x 0,3 cm.






Kolczyki zgłaszam do wyzwania w Kreatywnym Kufsze:
http://kreatywnykufer.blogspot.com/2014/03/wyzwanie-tematyczne-basnie-roszpunka.html

czwartek, 27 lutego 2014

Sercowy owad

Znów te owady... Udało mi się wczoraj skończyć wisior/broszkę z owadem. Połączyłam w nim kilka technik. Inspiracją były walentynki, których właściwie nie obchodzę, ale jakoś mnie w tym roku dopadły ;)
Owad jest z filcu pokrytego jedwabno-wiskozowym welurem. Skrzydła, w kształcie serc, są z miedzianej blachy oplecionej miedzianym drutem i pokryte emalią. Z drutu są też oczywiście czułki. Plecy owada zdobi czerwone rivioli Swarovskiego oplecione koralikami Toho. Owad jest podszyty filcem. Wymiary to 6,5 x 6,5 x 1 cm.



...czy te oczy mogą kłamać? ;)


Zwierzak pasuje do wyzwania Otwórz Szufladę "Serce" i tam go zgłaszam :)

 

poniedziałek, 1 lipca 2013

Kolczyki wire wrapping do kompletu i konik morski

Tak mi się spodobał wire wrapping, że zrobiłam kolczyki do kompletu z wisiorkiem z poprzedniego posta. Mają rozmiar 1,7 x 2,5 cm, są z miedzi i koralików. Są to właściwie same ozdoby kolczyków, nie mam na razie bigli... I trzeba je zaoksydować aby pasowały do wisiorka.




... Zrobiłam też nowy wisiorek - konika morskiego, też oczywiście z miedzi i koralików tym razem szmaragdowozielonych, w rozmiarze 2 x 5,3 cm. Tym razem pozostawię go bez oksydowania, niech lśni ;)
 Czuję, że to początek serii wakacyjno-morskiej :)


------

Wisiorek - konika morskiego zgłaszam do wyzwania w Kreatywnym Kufrze


sobota, 29 czerwca 2013

Pierwszy wire wrapping

Nareszcie, po kilku tygodniach kompletowania warsztatu, materiałów i wygospodarowaniu czasu... udało mi się spróbować wire wrappingu. Zrobiłam pierwszą ozdobę z miedzianych drucików i koralików - małą zawieszkę. Inspiracją były kolczyki od Fanaberii (http://fanaberia-bizuteriaautorska.blogspot.com/). Jestem zadowolona z efektu, choć popełniłam sporo błędów, które widać dopiero po skończeniu pracy. Teraz wiem, że bazę trzeba koniecznie formować na jakimś obłym przedmiocie a nie w rękach, zmierzyć i dopasować do projektu wszystkie druty przed pocięciem, pozaznaczać miejsca łączeń itd. Tylko raz złamał mi się drut, którym owijałam bazę, czyli nie jest źle ;) Zawieszka ma rozmiar 4,5 x 2,3 cm. Jeszcze jej nie oksydowałam. Ciekawe jak zmieni wygląd po przyciemnieniu...



...po oksydowaniu:


...po oczyszczeniu