Witajcie!
Jak wiecie zapuszczam włosy po oddaniu ich fundacji Rak'n'roll. Pisałam o tym TU. Od obcięcia 57cm włosów i oddaniu 55cm (2cm potrzebne były na wyrównanie) minął już dokładnie rok! Moje włosy po ścięciu liczyły 21cm. Od dnia skrócenia czupryny starałam się aby włosy odrosły jak najszybciej. Niestety nie był to łatwy proces- jako osoba zmagająca się z nieprawidłowym poziomem kilku hormonów, borykałam się z nadmiernym wypadaniem, przetłuszczaniem się skóry głowy i wstrzymaniem wzrostu włosów. Wszystkie te okoliczności sprawiły, że została mi połowa włosów, które rosły naprawdę powoli, pomimo wspomagania się suplementami i wcierkami.
Dla przypomnienia moje włosy w dniu ścięcia wyglądały tak:
Ciężko było mi psychicznie, gdy włosy zaczęły wypadać garściami... Początkowo wiązałam to z odstawieniem tabletek hormonalnych (odstawionych równolegle z obcięciem włosów). Jednak wypadanie trwało 8 miesięcy i w końcu wybrałam się do lekarza. Po szczegółowych badaniach okazało się, że kilka hormonów ma nieprawidłowy poziom, co przekłada się na intensywne łysienie. Tak, hormony- takie niepozorne, a tak ważne. Regulują wiele procesów w organizmie człowieka i m.in. mogą spowodować nasilone wypadanie włosów. Przepisane hormony zażywam od trzech miesięcy i niestety muszę przyznać, że nadal nie widzę poprawy (no, może minimalną). Kucyk jest już mizernie chudy, zakola znów się powiększyły, a skóra głowy nadal przetłuszcza się.