Przede wszystkim chciałam podziękować wszystkim, którzy mnie odwiedzali przez ten rok, wspierali, krytykowali lub po prostu byli, to ważne bo bez Was pewnie bym zaniechała pisanie bloga po kilku postach. Długo zastanawiałam się nad tym czy się "wychylać", jednak dziś wiem że było warto bo poznałam mnóstwo serdecznych osób, które dzielą się ze mną zainteresowaniem.
Największe podziękowania należą się jednak mojej siostrze, bo gdyby nie ona, nie miałabym tylu pięknych lalek, nigdy bym się nie odważyła wkroczyć w świat ludzi którzy kolekcjonują lalki, no i na pewno nie założyłabym bloga.
Więc jeszcze raz wszystkim, którzy są ze mną- DZIĘKUJĘ!
Teraz kilka słów o wspomnianej wcześniej Barbie i Midge. Pomijając fakt że obydwie lalki mają napuchnięte głowy i zeza to całkiem sympatyczne panny. Barbie jak dla mnie ma odrobinę przerażający wzrok, no i jej buźka nie wskazuje na objawy wysokiej inteligencji ;-) Oczywiście opływa cała w różu, no i ten naszyjnik- nie podoba mi się, jest okropny. Jednak podobają mi się buty pomimo tego że są brokatowo- różowe, no i ma świetne włosy i fryzurę. Strój Midge jest o wiele lepszy ale też nie zachwyca. Niestety będę musiała popracować odrobinę nad jej fryzurą, nie jest taka ładna jak Barbie. Jak już wspomniałam wcześniej lalki są całkiem przyjemne. Jedna rzecz mnie bardzo zaskoczyła to to ze lalki widnieją na stronie barbiecollector jako kolekcjonerskie bo jak dla mnie nie wyróżniają się niczym od zwykłych lalek play-line. Nie uważam aby lalki były wykonane z jakąś większą starannością od naszych znanych "Fashionistek". Niestety i mnie się trafił wadliwy egzemplarz, Barbie ma jakiś problem ze stawem w kolanie i nie może tak sprawnie zginać nogi jak powinna. Za jakiś czas mam zamiar kupić jeszcze jedną Midge ale jako pojedynczą lalkę bo bardzo podobają mi się ubranka, jednak poczekam aż lalki będą dostępne w Polsce w przyzwoitych cenach. Lalki na pewno przejdą u mnie lekką metamorfozę, ubranka są zdecydowanie do wymiany ;-)
Tutaj takie małe porównanie z Midge z lat 80.