I po DLWC...
Oj nie żałuję, nie żałuję, że pojechałam, chociaż długo się namyślałam, ale nie przeszkadzał mi upał (za bardzo), nie przeszkadzało spanie na podłodze, nawet chrapacze bardziej śmieszyli niż wkurzali ;)
Było naprawdę świetnie, rozmowy, scrapowanie do późnej nocy, śmiechy, zakupy, warsztaty.
Poznałam wiele osób znanych do tej pory tylko z sieci.
Okazuje się, że i ja jestem czasem rozpoznawana bez identyfikatora ;)
Poplotkowałam, poscrapowałam, wygrałam nawet w jednym konkursie, uszyłam prawie do końca królika Tildowego, pokupowałam parę rzeczy, poznałam przemiłych ludzi i spotkałam tych dawno nie widzianych :)
Myślę, że to nie był mój ostatni zlot :)
Niestety zdjęć nie mam, aparatu nie brałam, bo i tak miałam wielką walizę, ale jeśli ktoś mnie wyłapie na zdjęciu to może podlinkować :)
Tutaj możecie znaleźć już pierwsze relacje
GOscrap - tutaj się nawet załapałam na zdjęcie - tyłem :)
Ale jest. Torba jest SUPER :)
A teraz pokażę album jaki zrobiłam na zakończenie roku, wychowawczyni Hani.
Niestety zdjęcia nie grzeszą urodą, ale robiłam je o 6.00 rano chwilę przed wyjściem do pracy, później już nie miałam czasu gdyż trzeba było jechać na zakończenie roku :(
Są jakie są.
Są jakie są.
Może oczami wyobraźni zobaczycie, że album taki zły nie jest.
Tak naprawdę w rzeczywistości jest o wiele ładniejszy, ale już nic nie zrobię.
Twarze dzieci niewidoczne, wiadomo.
Twarze dzieci niewidoczne, wiadomo.
Album ma wymiary 20x20 cm, bazę wycinała Gizmo, album ma 18 kart.
Piątek Trzynastego - 100%: "Miłość"
Galeria Papieru- "Miętowy cukierek 03, Wielki błękit 02,
tekturki z Wycinanki, do tego kilka serwetek z wykrojnika, stempelki, dziurkacze, taśmy dekoracyjne.