Od wczoraj w Szczecinie niezbyt upalnie, deszcz pada, z czego akurat się bardzo cieszę, bo moja trawa pod domem nabrała barwy siana, no i w sumie sianem się zrobiła...
Za to chwastom upał nie przeszkadza i rosną :/
Dziwne.
A ja korzystam z tego, że moje dziecko wyjechało na tydzień.
Lista rzeczy do zrobienia się nie kończy, oczywiście pisałam ją pełna optymizmu, nie przewidziałam jednak, że sprzątanie jej pokoju zajmie mi DWA dni! i chyba się ze wszystkim nie wyrobię, bo jeszcze odpocząć i poskrapować po drodze chciałam :(
Czego w tym pokoju nie ma!? Chyba wszystko co może być.
Na szczęście dla mnie połowę zabawek wyniosłam, jeszcze inne oddam, przesiew zrobiłam w papierzyskach, kolorowankach, kredkach, naklejkach, pisakach, plastelinach itp
Zrobiło się trochę lżej :)
W planach miałam malowanie ściany, ale już chyba odpuszczę, powieszę kilka półek, obrazki, mam nadzieję, że uda mi się uszyć też girlandy :)
Trzymajcie kciuki.
A jako, że nie skrapuję od kilku dni, wstawiam zaległy lift.
Jest to lift pracy Sanny Lippert, możecie zerknąć na niego TUTAJ
i moja wersja
Wykorzystane materiały:
Papier bazowy Color Hills - Refresh "Story to tell"; Stemple BoBunny; Galerii Rae "Ale plama"; 3rd Eye: Kardiogram; Czaszki; Małe serduszka; stemple Color Hills; badzik z 3rd Eye; kropki akrylowe, guziki, naklejki z 7Dots; taśmy dekoracyjne.