Pokazywanie postów oznaczonych etykietą foto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą foto. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 listopada 2011

Nie mam pomysłu na tytuł:)

Oto kolejna karteczka zrobiona już przed paroma miesiącami:




A poza tym kilka aktualności. Po pierwsze nie wspomniałam dotychczas o tym, że wygrałam candy u Mizi z czego się niezmiernie cieszę! Wspaniałe papierki i przydasie o psiej tematyce z całą pewnością mi się przydadzą :)

Wysłałam już wygraną w candy do Michaliny z "Haftowanych Prezentów", a w paczce znalazły się: kilka papierów 30x30, dziurkacz "celtycki" (taki celtycki wzorek wycina), ozdobne nożyczki, kilka wycinanek ze sklepu "Wycinanka", garść kwiatków szydełkowych, garść materiałowych, druciki kreatywne i kilka jeszcze malutkich drobiazgów. Mam nadzieję, że nowej właścicielce sprawią przyjemność :)
A teraz lecę na kręgle, korzystając z okazji, że jestem na urlopie w Polsce i wreszcie mogę pospotykać się ze starymi znajomymi:)



środa, 23 czerwca 2010

Falstart

Nasza azjatycka podróż oficjalnie już się zaczęła, jednak w praktyce można powiedzieć, że był to falstart. Mój A. wyruszył w niedzielę do Warszawy, by tam odebrać wizy i dalej pojechać do Odessy, przeprawić się promem do Gruzji i tam spotkać ze mną w Tibilisi (gdzie miałam dotrzeć samolotem). Jednak ten pierwszy odcinek wyprawy utknął w Warszawie, gdyż okazało się, że wizy nie są gotowe, a do tego potrzebne są teraz jakieś dodatkowe formalności w zw. z masowym napływem uchodźców z Kirgistanu do Uzbekistanu. To najprawdopodobniej wymusi na A. powrót do Gdańska, a mój bilet lotniczy przepadnie, bo przebukowanie zupełnie sie nie opłaca. Nowy plan jest taki, że ruszamy razem (my we dwoje, nie wiadomo jak reszta towarzystwa) z Trójmiasta jakoś w połowie przyszłego tygodnia. Oby! Doświadczenie nauczylo mnie już, że żaden termin nie jest pewny (poczatkowy termin wyjazdu to był 10.06). Staram sie jednak być spokojna, co sie odwlecze to nie uciecze, a nasza Polska jest teraz też wyjątkowo piekna, o czym mogłam sie przekonac ostatnio podczas kilku "treningowych" wypadów.
Nie miałam czasu na craftowanie, więc wrzucam kilka zdjęć z małego pożegnalnego wyjazdu na Mierzeję Wiślaną.

Mikro odcinek offroadowej jazdy:P
Grząski grunt pozwala poznać jak nasze cudo prezentuje się od spodu:P
Nie ma to jak romantyczny zachód słońca nad morzem:)

wtorek, 11 maja 2010

Biżuteria i motoryzacja :P

Nie mam jakoś natchnienia na pisanie, ostatnio jakoś wszystko mi z trudem przychodzi. Czyżby druga fala przesilenia wiosennego?:P Ostatnie dni znów były pod znakiem wyjazdu, a dokładniej usiłowania kupienia sobie jakichś sensownych ciuchów na motor, w sensownej cenie. Samo dostanie czegoś damskiego jest już trudne, a co dopiero żeby było praktyczne, ładne i w rozmiarze 36... Wynika z tego, że na motorach jeżdżą tylko panie powyżej rozmiaru 42:P Zazwyczaj dumna ze swojej figury teraz odbieram ją jako balast:P No i kupiłam kurtkę przez internet, wcale nie była tania, a po przymiarce w domu okazała się za duża... ech. Zdołowało mnie to trochę.

Dziś prezentuję kolczyki, ktore moja przyjaciółka dostała ode mnie na urodziny. Było to już dawno, bo we wrześniu zeszłego roku, ale mam dużo takich zaległych rzeczy do pokazania, bo staram się fotografować wszystko co robię, no i wszystkim chciałabym się podzielić, tylko czasu na pisanie postów ciagle za mało:)


I jeszcze obiecane zdjęcia z natury naszego "dziecka". Takie pseudo artystyczne, żeby ciekawiej było:P


sobota, 8 maja 2010

Nr 10

Espresso zaprosiła mnie do zabawy w "10". Polega ona na pokazaniu i opisaniu 10-go zdjęcia, licząc od najstarszego na naszym dysku. Z chęcią się przyłączam i zapraszam wszystkich chetnych do zabawy.

A oto moje zdjęcie:
Gdańsk, lipiec 2004 r. Ja (spodnie moro :p), wraz ze znajomymi przygotowujemy sobie kolację (pamiętam nawet, że było spaghetti i oczywiście duuuużo wina:P)

poniedziałek, 3 maja 2010

To był maj...

Kolejny maj się zaczyna i zaraz minie rok od momentu, kiedy moje życie rozkwitło na nowo.
Już rok? A może raczej dopiero? Z jednej strony pamietam jakby to bylo wczoraj, z drugiej to co było przed tamtym majem wydaje mi się tak odległe, że ledwo już to pamiętam. Jeden krótki rok, a moje życie nabrało przez ten czas zupełnie innego wymiaru. Inne cele, inne poglądy na wiele spraw, inne spojrzenie na przyszłość i na przeszłość, inne plany - to aż niemożliwe, że to życie, które prowadzę teraz trwa dopiero rok!
A cofając się myślą jeszcze jeden maj wstecz... moje życie wtedy było jakąś zupełnie inną bajką, w której jak wyobrażałam sobie przyszłość, w życiu nie przypuszczałabym, że będzie ona taka jaka teraz jest.
Dwa lata temu w maju planowałam ślub z moim ówczesnym narzeczonym, co teraz wzbudza we mnie jedynie uczucie niesamowitego zdziwienia, że przyszło mi kiedykolwiek na myśl, by układać sobie życie z kimś takim - z kimś, kto od poczatku zupełnie do mnie nie pasował.
Rok temu w maju byłam samotna i rozgoryczona. Pojechałam w piękne Bieszczady na ślub przyjaciółki... i wróciłam z nich zupełnie odmieniona i zakochana tak, jak nigdy przedtem. Ten stan trwa do dziś i mam nadzieje, że nigdy nie minie:)

To karteczka, którą zrobiłam wtedy dla Młodej Pary:


Również specjalnie na tą okazję zrobiłam sobie kolczyki, na bazie kulek z kryształu górskiego, który uwielbiam i który najwidoczniej przynosi mi szczęście:)


A tak wyglądał piękny maj w Bieszczadach, który będę zawsze wspominać jako coś niesamowicie bajkowego. Wszędzie wokół bezkres rajskiej przyrody, soczystej zieleni i cudownego słońca. Do dzis zastanawiam się, czy wokół było tak pięknie ponieważ wszystko wydaje się piękniejsze kiedy w sercu jest wiosna, czy raczej to piękno wokół wprowadziło wiosnę do mego serca.

niedziela, 18 kwietnia 2010

Listopadowa Wenecja

Pomyslałam, że warto powspominać, bo to zdecydowanie poprawia humor:)  Dodatkowo zainspirowały mnie zdjęcia z Włoch na blogu  espresso-fotochwile, więc pomyślałam, a co tam, dodam moje zdjęcia z jsiennego wypadu do północnych Włoch. Akurat wrzuciłam tu samą Wenecję, bo uwielbiam to miasto:)



czwartek, 1 kwietnia 2010

Wiosenność

Dziś mało craftowo, bo było ostatnio tak pięknie, że żal było siedzieć w domu. Za to dużo poza domem przebywałam z aparatem, uwieczniając piekną wiosnę, która właśnie się zaczęła:)