Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 października 2013

Indyjskie specyfiki do włosów

Jaki czas temu miałam okazję przetestować dwa produkty do włosów dzięki uprzejmości firmy Magiczne Indie.
W paczce znalazłam : Heenara Olejek oraz maskę w proszku Kalpi Tone.



 Hennara Oil

Od producenta:

Unikalna kombinacja ziołowych ekstraktów z roślin takich jak Maka, Amla, Brahmi czy Mehendi z dodatkiem pielęgnującego oleju kokosowego to prawdziwe wsparcie i ulga dla zmęczonych włosów.

Olejek Heenara to skuteczny, ziołowy preparat, którego składniki odżywcze (Amla) i witaminy docierają w głąb cebulek włosów, wzmacniają je oraz delikatnie chłodzą skórę głowy zapobiegając przykrej dolegliwości, jaką jest łupież (Neem - Azadirachta indica) oraz przedwczesnemu siwieniu.

Składniki:

Cocos Nucifera, Eclipta Alba, Emblic Myrobalan, Herpestis Monniera, Hibiscus Rosa-Sinensis, Azadirachta Indica, Hendychium Spicatum, Lawsonia Alba, Prunus Amygdalus, Aloe Barbadensis.


Moja opinia:

Olej ma bardzo specyficzny zapach-typowo indyjski, nie spodoba się on każdemu. Ja mimo, że ziołowe zapachy nie przeszkadzają mi w ogóle to miałam problem z utrzymaniem tego specyfiku dłużej na włosach :).  Ale gdyby działanie było w porządku nie narzekałabym na zapach :). Niestety, ale tej olej nie powalil mnie. Nic nie robi z włosami, a stosuję go co 3 dni. Nie są bardziej błyszczące, nie zauważyłam wzmocnienia cebulek włosów(a mam wrażenie, że po tym olejku włosy jeszcze bardziej wypadają). Jeśli chodzi o łupież to rzadko mam z nim doczynienią, więc o działaniu olejku na niego nie wypowiem się.
Skład ma naprawdę bardzo ciekawy, ale ja wolę zwykły olej kokosowy. Ma zdecydowanie przyjemniejszy zapach i jego działanie jest bardziej zauważalne.


Kalpi Tone


Od producenta:

Kalpi Tone firmy Hesh jest w 100% naturalną terapią upiększającą włosy.

W bardzo delikatny, naturalny sposób przyciemnia włosy.
Maska w proszku skomponowana została wyłącznie z naturalnych składników takich jak: Aloes, Amla, Brahmi, Shikakai i innych ziół.
Puder Kalpi Tone firmy Hesh Naturoriche delikatnie przyciemnia, wzmacnia cebulki, pobudza porost włosów, zapobiega ich wypadaniu i przedwczesnemu siwieniu oraz łagodzi bóle głowy poprzez lekkie działanie chłodzące i kojące.

Skład:

Amla Fruit (10%), Maka Leaves (10%), Mandoor (10%), Japakusum Flower (9%), Narangichal (8%), Shikakai Fruit (7%), Kumari Leaves (7%), Kapoor Kachli (6%), Brahmi Leaves (5%), Methi Seed (5%), Wala (5%), K hadir Stem (3%), Chandan (2%), Neem Leaves, Sitaphal Seed Powder, Sugandhi Dravya.


Moja opinia:

Maska w proszku zrobiła na mnie większe wrażenie, nakłada się ją jak hennę - konsystencja również jest bardzo podobna. Trzymałam ją na włosach tak jak zaleca producent 60 min, po zmyciu włosy były przyjemnie gładkie, po jednym razie nie mogłam stwierdzić pogłębienia koloru, natomiast odżywienie było widoczne, takie małe spa dla włosów :).
Ta maska bardzo mnie zaciekawiła i myslę, że kiedyś jeszcze do niej wrócę :)


Serdecznie zapraszam na stronę Magicznych Indii. Mają wiele ciekawych produktów do pięlęgnacji włosów w przystępnych cenach.


Używałyście tych produktów? Jakie są Wasze ulubione naturalne produktu do włosów? :)

Udanego weekendu Kochani!! :):)

Aga















środa, 25 września 2013

Farbowanie włosów henną

Nigdy nie farbowałam włosów zwykłymi farbami, nie czułam takiej potrzeby, mój kolor mi się podoba i nigdy nie widziałam sensu "walenia" na włosy tej chemii która jest w farbach. Tym bardziej jak patrzę na włosy moich koleżanek które w 90% po kilkuletnim farbowaniu są okropne. Zacznę nakładać prawdziwe farby pewnie dopiero jak zacznę siwieć, mam nadzieję że tak szybko się to nie zdarzy :)

Hennę podpatrzyłam u Agi która też ma awersję do zwykłych farb. Ja farbowałam do tej pory tylko henną Eld, Aga farbowała też Khadi - kolor miała piękny, niestety narzekała na trwałość.

Dzisiaj o hennie firmy Eld

Do farbowania włosów użyłam dwóch kolorów chna i brąz, obawiałam się że po odcieniu chna będę mieć rude włosy, a po brązie nie widzę żadnej różnicy kolor moich włosów się nie zmienia, więc zmieszałam te dwa kolory. Odcienie henny możemy dowolnie mieszać i szukać takie który będzie nam pasował :)
Mi zależy tylko na pogłębieniu naturalnego koloru, a nie jego zmianie. 


Przygotowanie

Jak widzicie henna to zwykły proszek, o dziwnym ziołowym zapachu, pachnie trochę jak siano, na początku mi śmierdziała ale już się przyzwyczaiłam. Zapach utrzymuje się jeszcze jakiś czas po farbowaniu, zazwyczaj do pierwszego mycia.
Żeby rozrobić hennę potrzebujemy tylko ciepłej wody, ja zalewam ją wrzątkiem i myję włosy. Powstaje nam papka która powinna mieć konsystencję śmietany.


Ostatnio do mojej "papki" dodałam sporą ilość odżywki z Fitomedu z henną, o której pisałam TU i trochę soku z cytryny. Wiele dziewczyn odstawia taką papkę na noc żeby "nabrała mocy", ja kładę od razu po wymieszaniu wszystkich składników. 

Przy nakładaniu henny mogą przydać nam się foliowe rękawiczki jeśli ktoś się boi zafarbowania skóry, ja nakładam bez rękawiczek i  bez problemu zmywam hennę z rąk. Nigdy też nie zafarbowałam sobie skóry na twarzy, czole. Potrzebny jest też czepek lub zwykła folia spożywcza. Po owinięciu głowy folią, nakładam jeszcze ręcznik, radzę wybrać jakiś stary bo może nam się zafarbować jeśli coś wycieknie spod folii :) chodzę tak w zależności od tego ile mam czasu, ostatnio trzymałam hennę na włosach dwie godziny. Pod koniec podgrzewałam suszarką, podobno to wzmacnia kolor. 

Rezultaty : 

Henna troszkę pogłębiła mi kolor i nabłyszczyła włosy. Od razu po zafarbowaniu miałam rudawce refleksy które szczególnie ładnie wyglądają w słońcu, teraz po pierwszym myciu rudości się wypłukały i nie widzę większej różnicy w kolorze. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia od razu po zafarbowaniu. 

Mój naturalny kolor : 
Po hennie : 

bez lampy 


z lampą 


Zalety i wady 

zalety : 

gładsze, odżywione włosy które ładnie błyszczą, 
naturalny skład,
naturalnie wyglądające kolory,
cena - 4,50 za torebkę, 
kolor równomiernie się wypłukuje,
można często farbować włosy,
nie podrażnia skóry głowy, nawet tak wrażliwej jak moja.

minusy : 

trwałość - mi się bardzo szybko wymywa, szczególnie że myję włosy codziennie, 
zapach - ale to kwestia przyzwyczajenia, 
niewygodna aplikacja - wiele dziewczyn narzeka, że brudzi cała łazienkę, nie wiem jakim cudem bo mi się nigdy nie zdarzyło zachlapać podłogi, jak już to tylko trochę wannę
przy kilku myciach po farbowaniu woda jest kolorowa.

Nakładanie henny na włosy jest dla mnie też formą relaksu, bardzo mnie odpręża :)


Dajcie znać czy farbowałyście henną i czy macie jakieś sposoby na przedłużenie trwałości koloru :) 


Dominika




piątek, 16 sierpnia 2013

Treatment wax - maska do wlosow

Jakis czas temu pisalam, ze kupilam nowa maske do wlosow. Nie bedzie to recenzja-bo produktu uzywam za krotko, ale chce przedstawic Wam moje pierwsze wrazenia. Do tej pory uzylam jej cztery razy - nakladam ja co drugie mycie, czyli co drugi dzien. Maske pod czepkiem i turbanem do wlosow zostawiam na conajmniej 30 minut, po tym czasie dokladnie ja zmywam. 






Maska ma dosc specyficzny zapach - mi on odpowiada, w dodatku utrzymuje sie kilka godzina na wlosach, co nie zdaza sie czesto w tego typu produktach. Musze zaznaczyc, ze moje wlosy nie sa zniszczone - nie farbuje ich, nie susze, nie prostuje itp., natomiast po przyjezdzie do Londynu (ta woda to jakis koszmar) staly sie suche w dotyku, a koncowki suche jak wior. Mimo, ze po kazdym uzyciu stosowalam odzywke Dove.
Wlosy po zmyciu maski sa mniej miekkie niz po uzyciu silikonowej bomby - odzywki Dove. Nie zauwazylam zeby po czterach zastosowaniach moje wlosy byly w lepszej kondycji (moze sa minimalnie bardziej nawilzone, wiec juz w dotyku nie czuje szczotki drucianej:) )- zdaje sobie sprawe, ze cztery uzycia to zdecydowanie za malo, zeby moc oskarzac maske :). Natomiast wierze, ze przy dluzszym uzywaniu moze sie sprawdzic, w dodatku cena jest zabojcza-placimy jednego funta (czyli 5 zl) za prawie 500 ml produktu, w dodatku sklad tez nie jest tragiczny :).
Niestety do Polski bede musiala sobie jej tylko troche ''przelac'' - natomiast nie wiecej niz 100 ml, eh te bagaze samolotowe ;/.


Znacie ta maske? Mozna ja dostac rowniez w sklepach internetowych w Polsce :)


Buziaki

Aga