niedziela, 5 grudnia 2021

Urlopowi towarzysze

                  W czasie już po wakacyjnym, przyszedł czas na mój wyjazd. Zmęczona tegorocznymi trudnościami z radością wsiadłam w pociąg, żeby  spędzić nadchodzący czas w samotności. Zaopatrzona w wełnę, druty i książki postanowiłam w tych dziedzinach nadrobić zaległości. Jakież było miłe zaskoczenie, gdy okazało się iż moimi towarzyszami zostaną cztery samotne kotki dzikuski. Jeden szary troszkę starszy i trzy maluchy. W głowie zawitała mi myśl: maluch w potrzebie! Od tej chwili zajęłam się oswajaniem kotków. I tak urlop spędziłam na karmieniu i zabawie z podopiecznymi. Do domu wróciłam z nietkniętymi książkami  i włóczką. Za to z dziarską miną, wypoczętego człowieka.








 Na dwa dni przed powrotem do domu, znalazła się wychudzona mama szaraczka, która przygarnęła wszystkie maluchy. 
  
Mój obrońca. Nieopuszczający mnie na krok, wspaniały psi  staruszek.

Na spacery natomiast udawałam się  do pobliskiej  hodowli bażantów. Mili panowie leśniczy opowiadali mi wszystko o tych ptakach. Bażanty podrosły i zostały wypuszczone na wolność. 



Pamięci Taty wielkiego miłośnika fauny i flory  post ten poświęcam.