Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fasola. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fasola. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 marca 2014

Strączkowe bez strączków

Za oknem lało, a Jurek nudził: "Mamooo, kiedy pobawimy się tymi kuleczkami?". "Kuleczki"  to były rozmaite nasiona roślin strączkowych, które nabyłam wierząc w ich wysokie wartości odżywcze. Niestety nie bardzo miałam pomysł, jak się tymi kuleczkami mamy bawić. Okazało się, że pomysł nie był mi potrzebny, bo Jerzyk sam wszystko wymyślił. 

Mieliśmy:



- najpierw porozdzielał ziarenka do różnych pojemniczków, a następnie je pomieszał
- przesypywał hurtowo i pojedynczo, przez lejek, łyżką, do pojemników rozmaitych gabarytów



- zrobiliśmy coś na kształt klepsydry (czas przesypania się nasionek to 2 sekundy:) Grzechocze bardzo głośno i Jacek trochę się tego grzechotu boi, a  mi się ciągle wydaje, że nasiona właśnie się rozsypują po podłodze w kuchni i będę je musiała sprzątać.



- dolał wody, żeby sprawdzić, czy będą pływać, czy opadną na dno
- zaznaczyliśmy "niezmywalnym" mazakiem linię na szklance z nasionami i wodą, a jutro okaże się, jak bardzo spęcznieją (kiedyś z Hanią też bawiłyśmy się podobnie)



-  wreszcie, z inicjatywy mojej, założyliśmy hodowlę hydroponiczną grochu, soi i ciecierzycy (Dawna hanina hodowla fasoli)

Aha - a najpierw oglądnęliśmy w internecie, jak wyglądają te rośliny, bo wstyd powiedzieć, nie wiedziałam, jak ciecierzyca wygląda. A ładna jest - kudłaty strączek, a w nim jedno ziarenko.

Znamienne jest, że Jurek zawsze podkreśla, jak bardzo groszku i fasolki nie lubi. Na fali zainteresowania nasionami, które czekały, żeby się nimi pobawić, zjadł z rozmachem miskę fasoli Jaś w szarym sosie.

Dla porządku dodam, że i kiełki roślin strączkowych, przeznaczonych do smażenia na patelni (z fasolką mung na czele) zjadł bez szemrania.
Osobiście bardzo lubię pastę z czerwonej soczewicy (po ugotowaniu zmiksować z olejem, czosnkiem, solą i natką oraz kminkiem), dzieci nie lubią, a szkoda.
A wszystkie te nasiona roślin motylkowych są bardzo zdrowe, świetne do wzmocnienia organizmów na przednówku, bogate w witaminy i sole mineralne. A w Tominowie zabawa z groszkiem jeszcze inna:)
Jednym słowem: "Przepycha!"

wtorek, 10 maja 2011

Fasola - ciąg dalszy

Kupiłam rozmaite ziarna fasoli. Byłam w amoku - chciałabym kupować jeszcze i jeszcze, bo taką ich Natura (i ludzie:) stworzyli rozmaitość. Miałabym ochotę hodować wszystkie w słoikach i oglądać różne wersje wschodzących pędów. Powstrzymałam się na razie...

Co jeszcze można zrobić z fasolą?
- posadzić w ogródku, do ziemi (jeśli się go ma...)
- jeśli na fasolowej torebce znajduje sie "historyjka obrazkowa" pokazująca, co należy zrobić z nasionami, to przed ich wsadzeniem warto do niej zajrzeć. Pocięłam tę instrukcję na fragmenty i Hania układała obrazki we właściwej kolejności.



- liczyć

5 ziaren fasoli to dokładnie tyle, ile dziecko ma palców...
  
- układać ziarna od największego do najmniejszego lub w ustalonej, powtarzającej się kolejności



- segregować (uprzednio pomieszawszy, co Hania bardzo lubi)
- rzucać do celu (rozmiar i odległość od pojemnika będącego celem dostosować do umiejętności celowniczych dziecka)
- zrobić "wystawkę" w cylindrze miarowym lub wysokiej butelce



- zrobić fasolowy obrazek (dla młodszych najpierw rysujemy szablon, a na nim można ułożyć, a nawet przykleić nasionka)

Można ziarna przykleić na kartonie, Hania układała na dywanie



 - zjeść (dokonując przy tym dokładnej analizy zawartości fasolowego ziarenka). W załączeniu - przepis Babci Marty, który bardzo lubimy:

Fasola "Jaś" w szarym sosie

Wieczorową porą w przeddzień zamierzonej konsumpcji fasolę opłukać, zamoczyć w wodzie.
Wody wlać jej tyle, aby fasola była przykryta "na trzy palce".
Ugotować w szybkowarze (ok. 15 minut) w wodzie z moczenia z dodatkiem soli (Vegety, Jarzynki itpd.).
Na patelni uprażyć mąki na rumiano. Dodać masła i wlać ochłodzoną fasolę wraz z wodą z gotowania. Dodać pieprz, majeranek, kminek. Mieszać.
Podawać z chlebem, szczypiorkiem, zieloną pietruszką. Mięsolubni wzbogacą potrawę boczkiem lub kiełbasą...

niedziela, 3 kwietnia 2011

Fasola i inne rośliny

Założyłyśmy z Hanią hodowlę (hydroponiczną:) fasoli "Jaś". Będziemy obserwować, co się dzieje z nasionkami, które widujemy przeważnie na talerzu. Chcę sprawdzić, czy moja Córka będzie pamiętać o pielęgnacji, tzn. systematycznym dolewaniu wody do słoika. Na razie pamięta aż za bardzo - fasola ma okazję ciągle pływać w wodzie :). Gdy już wyrośnie zamierzamy uszczęśliwić nią Dziadków, tzn.wsadzić im do ogródka. I oczywiście w dalszym ciągu sprawdzać, co się będzie z nią działo. To będzie taka lekcja odpowiedzialności za organizm, który się powołało do życia. Mam nadzieję, że w rozmowie z Córką udało mi się ją wystarczająco zmotywować do pilnego dbania o roślinkę. Pożyjemy - zobaczymy.

Hodowla wygląda tak:

Pod słoikiem koniecznie trzeba postawić miseczkę, bo woda za pośrednictwem gazy wypływa na zewnątrz. Dlatego też trzeba często ją uzupełniać.

Jak założyć hodowlę fasoli? - instrukcja dla Ucznia (to tak na wszelki wypadek:)

Wrocławski Ogród Botaniczny już otworzył swe podwoje dla zwiedzających, ale jeszcze się nie wybraliśmy, choć mam wielką ochotę. Właściwie w każdej porze roku można tu znaleźć coś ciekawego, nawet, gdy się specjalnym wielbicielem roślin nie jest. Kiedyś pisałam już o Ogrodzie: Wrocławski Ogród Botaniczny - dla Małego i Dużego - zapraszam do poczytania!

Mieszczuchy mają ogród botaniczny, ale warto też wybrać się do lasu, np. takiego:

Hania z Babcią w lesie, kwiecień 2010
Można tu nie tylko pooddychać świeżym powietrzem, ale też znaleźć rośliny, które urozmaicą wiosenne menu, np. młode, jasnozielone liście mniszka, krwawnika czy czosnku niedźwiedziego (ten ostatni jest w Polsce pod częściową ochroną!) są bogate w witaminy i sole mineralne.


I jeszcze na deser: oto adres angielskojęzycznego przeglądu stron dla dzieci, nie tylko związanych z przyrodą. Przystępny bardzo, nawet dla kogoś, kto, tak, jak ja, nie najlepiej włada językiem Szekspira. Zawiera mnóstwo ciekawych linków do stron, na których dziecko może w formie gry czy układanki rozwijać swoją wiedzę i umiejętności, jest też sporo ciekawych pomysłów na zabawy praktyczne.
Książka reklamowana na powyższej stronie jest wydana też w języku polskim i wydaje mi się ciekawa (przeglądałam kiedyś w księgarni). Pochodzi z niej m.in. doświadczenie z chromatografią bibułową, które opisywałam wcześniej. Tytuł: "Księga eksperymentów. Pouczające doświadczenia i proste urządzenia do samodzielnego wykonania". Autorzy: Rebecca Glipin i Leonie Pratt, Wydawnictwo Publicat.