Ciekawość Figla nie ma żadnych granic.
Wszystko co widzi po raz pierwszy musi
powąchać, dotknąć łapką, zobaczyć,
spróbować. Kolejnym krokiem jest najczęściej
zrzucenie nowego przedmiotu na podłogę.
Ostatni etap to pełne zadowolenie z siebie
i brak zainteresowania porzuconą rzeczą :P
Niedawno zaciekawiło kotka kadzidełko, które
tliło się leniwie w przedpokojowym okienku.
Przyglądał się ulatującemu dymkowi niczym
w hipnozie. Po jakimś czasie próbował
chwycić go łapką. Wielokrotne próby schwytania
ulotnego towarzysza spełzły na niczym.
Figiel trwał przy okienku do końca spektaklu.
Po pewnym czasie spojrzał na mnie wzrokiem
zdegustowanym, zrzucił pełną popiołu podstawkę
na podłogę i odszedł dumnym krokiem.
Marmurowa podstawka rozpadła się z hukiem
na kilka części. Figiel poszedł do okna oglądać
świat, a mnie pozostało tylko sprzątanie.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że wybór
imienia był właściwy :)
A bo jakies tam badziewiaste kadzidelko zajelo honorowe miejsce kota na parapecie! Mial racje, ze zrzucil i zamordowal podstawke, co mu bedzie przeszkadzac!
OdpowiedzUsuńZuch chlopak!
No tak :)
UsuńMuszę doszkolić się w kociej
psychologii :))))
Rzeczywiście bardzo ciekawy z niego kotek :-)
OdpowiedzUsuńAle figiel prawdziwy :-)
Bardzo prawdziwy :)))
UsuńMusi popsocić toż to KOT :-)))
OdpowiedzUsuńNie chciało się z nim kadzidełko bawić to co miał zrobić bidulek. Może przydałby się drugi kotek do zabawy :-)))
Często myślę o drugim kotku,
Usuńale brak mi warunków...
Chociaż... kto wie :)
Zahipnotyzowany zapachem :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie :) Niczym szaman jakiś :)))
UsuńFajny kociak .... a że psotnik ? każdy kot tak ma :)
OdpowiedzUsuńZawsze coś się dzieje,
Usuńnie można się nudzić :)
Każdy kociak czasem coś naprosi, dlatego ja na parapetach stawiam rzeczy, które trudno strącić;))
OdpowiedzUsuńJa się czasem zapominam
Usuńi wtedy zawsze jest jakaś strata.
Mimo wszystko, na kotka
nie da się złościć :)))