Otóż kiedy w trakcie długiego weekendu nawiedziliśmy jeden z poznańskich marketów, oczom mym ukazał się mini stand z produktami Yankee Candle!
Ciśnienie mi podskoczyło, zostawiłam Męża między półkami i pognałam niuchać :-)
Uwielbiam takie zapachowe cudeńka - stałam, brałam do ręki coraz to nowe woski, zaciągałam się z lubością..
W momencie, kiedy Mąż mnie odnalazł, miałam w rąsi 4 różne tarty - spojrzałam miną zbitego psiaka i tym sposobem w koszyku wylądowała jedna, która najbardziej przypadła mi do gustu na początku - Soft Blanket :