Pokazywanie postów oznaczonych etykietą błyszczyk do ust. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą błyszczyk do ust. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 kwietnia 2012

Kolorówka: Celia, Pomadka-Błyszczyk Seria NUDE #601

Człowiek sobie planuje a i tak nic z tego nie wychodzi..
Recenzja miała być wczoraj, ale wróciłam z pracy ledwo żywa, sztywna padłam i już nie powstałam do 8 rano dnia dzisiejszego.
Także z małą obsuwą, ale zapraszam do lektury :-)


Jakiś czas temu pokazywałam Wam na blogu nowość Celii - Pomadko-Błyszczyki.
Zainteresowała mnie od razu, kusząc połączeniem trwałości pomadki i działania błyszczyku.
Dziś nie rozstaję się z tą hybrydką ani na chwilę!

Producent głosi :
Pomadka-Błyszczyk Nude
Łączy najlepsze zalety pomadki błyszczyka. Nadaje ustom półtransparentny efekt i subtelny kolor. Posiada właściwości nawilżające i apetyczny winogronowy zapach.

wtorek, 13 marca 2012

Nowość: Celia, Pomadka-Błyszczyk Seria NUDE

Przeglądając dziś Allegro, w oko wpadła mi nowość naszej polskiej firmy Celia - postanowiłam się więc odkryciem podzielić z Wami :-)
wizaz.pl

Pomadka-Błyszczyk Nude
Łączy najlepsze zalety pomadki błyszczyka. Nadaje ustom półtransparentny efekt i subtelny kolor. Posiada właściwości nawilżające i apetyczny winogronowy zapach.


Pomadka dostępna jest w 6 odcieniach :

601

602

603

604

605

606
Zdjęcia i opis pochodzą ze strony celia.pl


Recenzję dwóch pierwszych odcieni znalazłam również u Niecierpka i Atqi.

Muszę przyznać, że zaintrygowalo mnie połączenie pomadki i błyszczyka - zdecydowanie przypuszczę atak na 601.
Szkoda, że Celia jest tak trudno dostępna stacjonarnie (zresztą internetowo też..) - kolejna porządna, polska firma z kiepską promocją, kiedy to się zmieni..

Zainteresowała Was ta 'hybryda'?


poniedziałek, 13 lutego 2012

TAG: Nigdy nie wychodzę z domu bez...

Przygotowując się do odpowiedzi na ten TAG stwierdziłam, że straszna pudernica ze mnie..
No cóż.. :D


Kosmetyczne Must-Have

- podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, 
które stosujesz wychodząc z domu, takie must have na wyjście 
(można dołączyć zdjęcie).
- utwórz osobny post na swoim blogu z kopią obrazka
i informacją kto Cię otagował.
- przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.

TAG przywędrował do mnie od.. tararaaaatamtam.. Zajęczaka :*
Aleś mnie doceniła moja droga, wystarczy czasem się pożalić ;-)

Oczywiście kosmetyków jest więcej niż 5 - nie dało się inaczej..


Coś na twarz (I)
Póki co, jedyny nawilżacz, jaki toleruje moja wybredna facjata, to duet kwas HA + olej z pachnotki.
Więcej było o nich tutaj i tutaj.


Coś na twarz (II)
I zaczyna się kolorówka.
Manhattan, Perfect Adapt, 40 Light Beige - jak do tej pory najlepszy podkład na jaki trafiłam, zdecydowanie należy mu się osobna notka, którą szykuję!
L'Oreal, Corectour Mineral, Ivory - sypki korektor. Nigdy nie zwróciłabym na niego uwagi a okazał się bardzo ciekawym kosmetykiem. Jestem w fazie testów, ale już wkrótce napisze o nim więcej!
Essence, Bronzing Comapct Powder Matt - nie wyjdę z domu bez wykonturowania nim twarzy! Jest delikatny i to mi odpowiada. Również będzie miał swój osobny wpis.


Coś na oczy
Nie wyjdę bez podkreślonych oczu, czuję się wtedy.. naga..
Diadem, Stylizator oka, brązowy - czyli po prostu eyeliner w pisaku. Absolutne minimum. Swoją drogą bardzo solidny produkt!
Wibo, Growing Lashes - tusz do rzęs jest zaraz po eyelinerze kolejnym produktem must have! Tym konkretnym jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, przekonał mnie do silikonowych szczoteczek - będzie osobna notka.
Hean, Stay On - baza pod cienie - KWC w tej kategorii, było o niej tutaj.
Sleek, Au Naturel - paleta o której napisano już właściwie wszystko, od pewnego czasu się z nią nie rozstaję. Brwi również podkreślam cieniem z niej (Bark).


Coś na usta
Mam ostatnio suche usta, w krytycznym momencie suche skórki nie pozwalały mi nałożyć żadnej pomadki..
Bebe, Pomadka ochronna - najlepsza wersja moim zdaniem, pięknie pachnie i odżywia usta.
Wibo, Water Sheen with Maxi Lip - akurat ten błyszczyk jest obecnie 'na tapecie', ale używam paru rotacyjnie, moja błyszczykomania zatacza coraz szerze kręgi..


To tyle!
Zazdroszczę kobietom, które mogą pokazać się światu bez makijażu - ileż prostsze jest ich życie.
Z drugiej strony - nawet gdybym do nich należała, kupowałabym kosmetyki choćby dla samej przyjemności - świadomie sobie jej odmawiać? Nie-do-po-my-śle-nia! ;-)


TAG jest od dawna wałkowany w blogosferze, wiec taguję wszystkie Czytelniczki, do których jeszcze nie dotarł :-)


Macie podobne must have do moich? 

środa, 25 stycznia 2012

Kolorówka: Wibo, Water Sheen with Maxi Lip #36

Robię się chyba maniaczką błyszczykową.. trzeba to ukrócić..
To cudeńko przytargałam z ostatniego wypadu do Rossmanna - promocja była..

Water Sheen with Maxi Lip #36

Producent głosi:
Max Lip  przywraca gęstość skórze właściwej  - zwiększa objętość ust nawet o 40%, poprawia kontur ust, nawilża je i pielęgnuje.
Dzięki formule MAXI LIP usta stają się delikatne i gładkie.

Przyznam, że przed stand ściągnęła mnie metka z promocyjną ceną.
Ale kiedy przyjrzałam się bliżej, błyszczyki zdecydowanie mnie zainteresowały.



Pierwsze, co rzuca się w oczy, to estetyczne, eleganckie opakowanie - małe, poręczne z designem produktów z wyższej półki. Duży plus! 
Podczas zakręcania słyszymy charakterystyczny klik, który zapewnia nas, ze błyszczyk jest szczelnie zamknięty.



Aplikator to niestety ko-szma-rek! Krótki, sztywny pędzelek, który nijak nie poddaje się ustom, drapiąc je. Nakładanie błyszczyka jest przez to niekomfortowe a bez lusterka wręcz niemożliwe.. Nie mam co prawda porównania do innych pędzelkowych aplikatorów, ale jeżeli wszystkie są takie, to może i dobrze..


Niedogodności rekompensuje na szczęście kolor i działanie!
Dogrzebałam się do jedynego w standzie odcienia nr 36 - jest to półtransparentny róż z delikatnym shimmerem, który pięknie rozświetla usta.



A! Zapomniałabym!
Pachnie jak guma balonówa z czasów młodości!
No po prostu coś niesamowitego - podróż sentymentalna dla osób w moich granicach wiekowych gwarantowana ;-)


Błyszczyk ma dość gęstą konsystencję - nie rozlewa się po wargach, nie zbiera w zagłębieniach i przy konturach. 
O dziwo nie klei się - nie ma uczucia 'kłapania' ust przy ich otwieraniu. Owłosione usta na wietrze to jednakowoż element nie do wyeliminowania przy błyszczykach ;-)
Po nałożeniu na usta niemal od razu odczuwam przyjemne mrowienie, które świadczyć ma o działaniu formuły MAXI LIP. Usta stają się istotnie nieco nabrzmiałe, co bardziej czuć niż widać.
Na pewno są nawilżone i efekt ten utrzymuje się długo.
Błyszczyk znika w standardowym tempie - ok 3-4h.


Mazidełko zdecydowanie godne uwagi!
Obecnie traficie w Rossmannie na promocję - 6.49zł
W ofercie są również typowe nudziaki, warto obadać!


A może znacie już ten błyszczyk i to ja wyskoczyłam z przechodzoną nowiną? ;-)

wtorek, 17 stycznia 2012

Kolorówka: Essence LE Crystalliced, 01 It's A Snow Woman's World Lipgloss

Jeszcze chwilę bym się poczaiła i pewnie nic nie udałoby mi się złowić.. uparłam się na błyszczyk 03 Ice Crystal On My Window nie wiedzieć czemu - i oczywiście nigdzie go już nie ma.. wychodziłam chyba ścieżkę do Natury, wypytałam wszystkie ekspedientki - nic z tego.

01 It's A Snow Woman's World wzięłam z braku laku, przyznaję.
Uważam jednak, że był to zakup bardzo trafiony i żałuję straconego czasu na łowy - ten odcień był bowiem w standzie od samego początku, za każdym razem.



Chyba wiem dlaczego traktowany był po macoszemu - i czemu sama się go obawiałam. W opakowaniu wygląda bowiem.. trupio.
Nie przeczę - kolor jest intrygujący - przydymiona lawenda z fioletowo-różowym shimmerem. Obawiałam się jednak, że takie połączenie da efekt ust topielca. 
Nic bardziej mylnego. Błyszczyk rozjaśnia usta, ale do granicy niezdrowej siności jest daleko. Shimmer je ożywia i dodaje blasku, pięknie opalizuje. Taki typowo zimowy odcień!


Na ustach - światło dzienne :


Konsystencja błyszczyku jest dość gęsta, pokrywa usta zbitą taflą, nie wchodzi w załamania, nie zbiera się przy konturze warg.
Lepkość oceniam jako umiarkowaną - wiadomo, wiatr zawieje i mamy włosy na ustach, ale przy którym błyszczyku tak się nie dzieje? 
Nie trzeba się natomiast obawiać, że usta przy otwieraniu będą 'klapać' sklejone ;-)

Trwałość raczej standardowa - u mnie 3-4h bez jedzenia - ja jestem kontent.

Błyszczyk aplikuje się gąbeczką - również standardowej wielkości i miękkości.


Opakowanie 7ml - mnie osobiście urzekło zimowym designem!
Dostępne oczywiście w Drogeriach Natura (większość Douglasów też ma standy Essence), cena 7,49zł.

Jeżeli podobnie jak ja nie byłyście przekonane do tego koloru po zlustrowaniu w opakowaniu a lubicie zimowo rozświetlone usta - polecam!

Udało Wam się złowić to co chciałyście z tej limitki?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...