Kolejna próba.
W całości korzystałam z tutorialu od seeyouat5, z tym, że farbowań było kilka.
Włóczka nad którą się pastwiłam to grejfrutowa Cashmira od Alize. Kolor nr 33 (o ile dobrze zapamiętałam).
Farbowanie zaczęłam od fioletów, zieleni i niebieskiego, ale ponieważ efekt nie był zadowalający, jeszcze dwukrotnie farbowałam w mieszance zielonego, a potem żółtego. Na zdjęciu widać pierwsze farbowanie.
Na tym zdjęciu widać, jak włóczka wchłonęła barwniki - woda jest czysta.
Stężenie barwników jednak nie było zbyt wielkie i czasem patrząc na włóczkę mam wrażenie, jakbym oglądała zdjęcie w sepii;)
Ostatecznie efekt jest całkiem do przyjęcia.
środa, 26 lutego 2014
niedziela, 16 lutego 2014
Szydełkowa serwetka
To moja pierwsza serwetka zrobiona na szydełku. Chociaż podziwiam Wasze prace, to jakoś do tej pory nie było mi po drodze z serwetkami, obrusami, firankami czy zazdrostkami robionymi na szydełku, a wszystkie moje próby kończyły się fiaskiem.
Ta serwetka jednak wygrywała takt w sam raz dla mnie i bez zbędnego wysiłku, unikając pomyłek udało się!
Obie włóczki, to Miss Alize, szydełko nr 1,75 - które jednak wydaje mi się troszkę za duże. Aktualnie szydełkuję kolejną serwetkę z tych samych nici, ale szydełkiem ciut mniejszym 1,5 i dla mojej ręki i tej nitki to chyba właśnie to szydełko jest idealne.
Jeszcze muszę popracować nad blokowaniem - lub krochmaleniem, aby serwetka utrzymywała kształt od środka po brzeg.
Oto ona:
I nabieram coraz większej ochoty na duże formy wypracowane cienkimi nićmi i małym szydełkiem.
Ta serwetka jednak wygrywała takt w sam raz dla mnie i bez zbędnego wysiłku, unikając pomyłek udało się!
Obie włóczki, to Miss Alize, szydełko nr 1,75 - które jednak wydaje mi się troszkę za duże. Aktualnie szydełkuję kolejną serwetkę z tych samych nici, ale szydełkiem ciut mniejszym 1,5 i dla mojej ręki i tej nitki to chyba właśnie to szydełko jest idealne.
Jeszcze muszę popracować nad blokowaniem - lub krochmaleniem, aby serwetka utrzymywała kształt od środka po brzeg.
Oto ona:
I nabieram coraz większej ochoty na duże formy wypracowane cienkimi nićmi i małym szydełkiem.
niedziela, 9 lutego 2014
Moje pierwsze farbowanie
Dopadło i mnie, chociaż dosyć długo broniłam się przed tym pomysłem. Wspaniałe farbowane włóczki zawsze nabywałam u Yarn&Art, która ma spore doświadczenie w tej materii, nie było więc potrzeby farbować, albo tak mi się do niedawna jeszcze wydawało. A, że mi się tylko wydawało, okazało się, gdy natknęłam się na zapomniane włóczki w "nieodpowiednich" kolorach. Na szczęście były to włóczki wełniane. W dodatku namowy wspaniałej dziewczyny (to o Tobie, Cicha), która dopingowała i podsyłała linki, a także pokazywała swoje kolorowe dzieła, sprawiły, że i ja w końcu odważyłam się.
Do farbowania potrzebne są:
1. Barwniki. Ja użyłam barwników spożywczych, zakupionych na allegro, znalazłam ofertę 1zł za 5g. 5g to bardzo dużo, gdyż te barwniki są bardzo wydajne, nadają się jednak tylko do wełny. Wykorzystałam 4 barwniki czyli 4zł (zużyłam jednak bardzo niewielkie ilości).
2. Ocet, zużyłam około pół butelki Cała butelka - 3zł, kupujemy oczywiście najtańszy ocet spirytusowy.
3. Motki wełny - u mnie 2.
4. Rękawiczki, słoiki do mieszania barwników, miska do farbowania wełny, ale można użyć również np folii spożywczej.
1. Mój wybór padł na Cashmirę w kolorze różowym (nr 32) - dwa motki.
2. Przy realizacji pierwszej części farbowania korzystałam z tego źródła: http://www.dyeyouryarn.com/hand-paint.html.
3. Włóczkę przewinęłam w luźne "buchty" (to dla mnie nowe słowo, zapożyczyłam od seeyouat5). Zależało mi na długich odcinkach, użyłam więc do tego celu nóg od ławy.
4. Włóczkę trzeba związać, żeby w trakcie farbowania nie poplątała się. Ja związałam ją w 4 miejscach, ale okazało się to za mało. Co widać na pierwszym zdjęciu:)
5. Nie przygotowałam w żaden sposób włóczki, nie moczyłam, wcześniej nie prałam. Prosto z motka do przewinięcia i do farbowania. Oba motki na raz poszły do miski, jeden na drugi.
6. Przygotowałam barwniki, mieszając ją z wodą (tylko z wodą, bez octu). Nie podaje ile powinno się wziąć barwnika, gdyż to zależy od tego jakie stężenie koloru chcemy uzyskać, najlepiej dodawać po odrobince barwnika i na chusteczce sprawdzać kolory.
7. Potem nastąpił etap polewania barwnikami włóczkę. I tutaj pierwsza uwaga, trzeba pamiętać, że po suchej wełnie barwnik spłynie i raczej wyląduje na dnie miski, niż od razu zabarwi wełnę w miejscu w którym ją polejecie. Trzeba więc włóczce trochę pomóc nasiąknąć barwnikami, delikatnie ją ugniatając, oczywiście w rękawiczkach ;).
8. Włóczkę farbowałam w taki sposób, aby pozostawić puste miejsca "oryginalnego" koloru - na kolejne farbowanie.
9. Po wykorzystaniu wszystkich barwników włóczkę pozostawiłam w spokoju, aż do wyschnięcia
10. ...co nastąpiło następnego dnia. W trakcie schnięcia, włóczka wchłaniała barwniki, co było widać po wodzie, która pozostała w misce - była czysta.
11. W tym momencie skorzystałam z kolejnego tutorialu dostępnego u seeyouat5, wg którego postępowałam już do końca farbowania.
12. Przygotowałam barwnik filetowy, tym razem wodę mieszałam z octem w proporcji 2:1 korzystając z informacji podanych przez seeyouat5.
13. Potem do mikrofali, cykl 2 min na 750wat - 2 min odpoczynku. U mnie wyszło 6 cykli i woda była czysta.
14. I to by było na tyle. Po wystygnięciu, wypłukaniu w płynie do mycia naczyń a potem w płynie do płukania, przewinięciu, włóczka jest gotowa.
15. Nie uzyskałam do końca tego co chciałam. W trakcie farbowania, wśród zielonych zaginął całkowicie niebieski, ponadto nie wiedziałam jak bardzo zielony zmieni swój kolor po farbowaniu w fiolecie. Ogólnie efekt, mimo, iż nie do końca przewidziany to jednak przypadł mi do gustu.
A Wam jak poszło? Podrzućcie linki do Waszych doświadczeń z farbowaniem!
I jeszcze informacja organizacyjna. Serdecznie dziękuję w imieniu swoim oraz Aśkin, wszystkim 10 osobom, które wysłały SMSy, aby oddać głos na nasz blog w konkursie "BLOG roku"! Tym razem nam się nie udało, ale idziemy, jak... cisza przed burzą;)))
Dziękuję Wam jeszcze raz!
Do farbowania potrzebne są:
1. Barwniki. Ja użyłam barwników spożywczych, zakupionych na allegro, znalazłam ofertę 1zł za 5g. 5g to bardzo dużo, gdyż te barwniki są bardzo wydajne, nadają się jednak tylko do wełny. Wykorzystałam 4 barwniki czyli 4zł (zużyłam jednak bardzo niewielkie ilości).
2. Ocet, zużyłam około pół butelki Cała butelka - 3zł, kupujemy oczywiście najtańszy ocet spirytusowy.
3. Motki wełny - u mnie 2.
4. Rękawiczki, słoiki do mieszania barwników, miska do farbowania wełny, ale można użyć również np folii spożywczej.
1. Mój wybór padł na Cashmirę w kolorze różowym (nr 32) - dwa motki.
2. Przy realizacji pierwszej części farbowania korzystałam z tego źródła: http://www.dyeyouryarn.com/hand-paint.html.
3. Włóczkę przewinęłam w luźne "buchty" (to dla mnie nowe słowo, zapożyczyłam od seeyouat5). Zależało mi na długich odcinkach, użyłam więc do tego celu nóg od ławy.
4. Włóczkę trzeba związać, żeby w trakcie farbowania nie poplątała się. Ja związałam ją w 4 miejscach, ale okazało się to za mało. Co widać na pierwszym zdjęciu:)
5. Nie przygotowałam w żaden sposób włóczki, nie moczyłam, wcześniej nie prałam. Prosto z motka do przewinięcia i do farbowania. Oba motki na raz poszły do miski, jeden na drugi.
6. Przygotowałam barwniki, mieszając ją z wodą (tylko z wodą, bez octu). Nie podaje ile powinno się wziąć barwnika, gdyż to zależy od tego jakie stężenie koloru chcemy uzyskać, najlepiej dodawać po odrobince barwnika i na chusteczce sprawdzać kolory.
7. Potem nastąpił etap polewania barwnikami włóczkę. I tutaj pierwsza uwaga, trzeba pamiętać, że po suchej wełnie barwnik spłynie i raczej wyląduje na dnie miski, niż od razu zabarwi wełnę w miejscu w którym ją polejecie. Trzeba więc włóczce trochę pomóc nasiąknąć barwnikami, delikatnie ją ugniatając, oczywiście w rękawiczkach ;).
8. Włóczkę farbowałam w taki sposób, aby pozostawić puste miejsca "oryginalnego" koloru - na kolejne farbowanie.
9. Po wykorzystaniu wszystkich barwników włóczkę pozostawiłam w spokoju, aż do wyschnięcia
10. ...co nastąpiło następnego dnia. W trakcie schnięcia, włóczka wchłaniała barwniki, co było widać po wodzie, która pozostała w misce - była czysta.
11. W tym momencie skorzystałam z kolejnego tutorialu dostępnego u seeyouat5, wg którego postępowałam już do końca farbowania.
12. Przygotowałam barwnik filetowy, tym razem wodę mieszałam z octem w proporcji 2:1 korzystając z informacji podanych przez seeyouat5.
13. Potem do mikrofali, cykl 2 min na 750wat - 2 min odpoczynku. U mnie wyszło 6 cykli i woda była czysta.
14. I to by było na tyle. Po wystygnięciu, wypłukaniu w płynie do mycia naczyń a potem w płynie do płukania, przewinięciu, włóczka jest gotowa.
15. Nie uzyskałam do końca tego co chciałam. W trakcie farbowania, wśród zielonych zaginął całkowicie niebieski, ponadto nie wiedziałam jak bardzo zielony zmieni swój kolor po farbowaniu w fiolecie. Ogólnie efekt, mimo, iż nie do końca przewidziany to jednak przypadł mi do gustu.
A Wam jak poszło? Podrzućcie linki do Waszych doświadczeń z farbowaniem!
I jeszcze informacja organizacyjna. Serdecznie dziękuję w imieniu swoim oraz Aśkin, wszystkim 10 osobom, które wysłały SMSy, aby oddać głos na nasz blog w konkursie "BLOG roku"! Tym razem nam się nie udało, ale idziemy, jak... cisza przed burzą;)))
Dziękuję Wam jeszcze raz!
wtorek, 4 lutego 2014
Bałwan
Był taki jedyny dzień tej zimy, kiedy dało się lepić bałwany. Kombinezon (Cicha, poznajesz?), rękawiczki, ciepłe buty, sprostały mokremu wyzwaniu. Bałwanów powstało kilka: Bałwanica, kot, kulki i bardzo miły Pan, którego prezentuję.
A przyczyną wpisu jest czapka - której autorką jest Aśkin. Z braku czasu ze strony Aśkin, a także dlatego, że czapka jest już na stałe u mnie pokazuję ją ja. Jest zrobiona z Cashmiry z dodatkiem Merino Stretch.
PS Dziękuję wszystkim, którzy zagłosowali, a także zachęcam tych, którzy jeszcze się wahają! Głosowanie trwa do 6 lutego, a my dzięki Wam jesteśmy w pierwszej 100! To naprawdę dużo, za nami kolejne dwie setki i w dodatku niewiele brakuje do pierwszej dziesiątki;))
A przyczyną wpisu jest czapka - której autorką jest Aśkin. Z braku czasu ze strony Aśkin, a także dlatego, że czapka jest już na stałe u mnie pokazuję ją ja. Jest zrobiona z Cashmiry z dodatkiem Merino Stretch.
PS Dziękuję wszystkim, którzy zagłosowali, a także zachęcam tych, którzy jeszcze się wahają! Głosowanie trwa do 6 lutego, a my dzięki Wam jesteśmy w pierwszej 100! To naprawdę dużo, za nami kolejne dwie setki i w dodatku niewiele brakuje do pierwszej dziesiątki;))
sobota, 1 lutego 2014
II etap nadszedł
Nawet się nie spodziewałam, jak ten czas zleciał i szczerze mówiąc przegapiłam termin rozpoczęcia drugiego etapu, gdyż jak wiecie, zgłosiłyśmy się do konkursu "Blog roku".
Bloga, jak zapewne wiecie, prowadzą dwie osoby: ja (Elka) oraz Aśkin. Ostatnimi czasy, Aśkin trochę mniej się udziela na blogu, ale to właśnie ona relacjonowała Wam o Chinach, oczywiście w kontekście dziewiarstwa. Dziewczyna też nie próżnuje na polu robótkowym i już całkiem pokaźna ilość robótek czeka na pokazanie. Także mamy nadzieję obie, że niedługo będą się pojawiać posty również autorstwa Aśkin. Aśkin oczywiście wciąż tutaj zagląda i jest z nami i podejmujemy razem wszystkie decyzje dotyczące bloga.
Ostatnio zatem czytacie tylko moje posty. I z nich wiecie, że zaczęłam pisać wzory i je udostępniać. Wzory, które zawsze gdzieś były, albo w głowie, albo zapisane na papierze. Znacie mnie z kursu o cięciu dzianiny, z kursu podstaw brioszki, czyli ściegu patentowego, z przedziwnych konstrukcji swetrów: Berka a także swetra gdzie dzierga się od rękawa do rękawa (jeszcze nie do końca dopracowanego). Udostępniłam Wam tez sporo darmowych wzorów:
Płomienny szalik, Szal Fale zachodzącego słońca, tuniczka, najprostszy pod słońcem szalik i wiele innych.
Pisałyśmy o próbce rozliczeniowej, jak dobrać włóczkę, jak zrobić guziki, czy uszyć torebkę. I naprawdę wiele innych rzeczy, bo gdy tak zerkam na historię bloga, to jest tego sporo i trudno byłoby wszystko wymienić w tym jednym poście.
Ogromną radość sprawiają nam komentarze zostawiane przez Was. Przeogromnie miło nam, gdy wracacie pochwalić się gdy wydziergacie coś z naszych wzorów i kursów, niestety nie robicie tego zbyt często i nad tym ogromnie boleję. Nie zawsze odpisuję na komentarze (z tego co wiem, Aśkin jednak robi to zawsze). Ale czytamy wszystkie, o tym mogę Was zapewnić. Ogromnie dziękuję tym, którzy ujawnili się parę postów temu. Wasze linki już znajdują się na bocznym pasku i zaglądamy do Was za każdym razem, gdy pojawia się nowy post.
Pokazałyśmy się też na blogu, to jest Aśkin:
a tutaj jestem ja:
Jeżeli chcesz zagłosować na nasz blog - wyślij SMS na numer 7122 o treści: F00670 (słownie: F, zero, zero, sześć, siedem, zero).
Koszt SMSa to 1,23 zł, a dochód z nich zostanie przekazany łódzkiej fundacji Gajusz, która prowadzi hospicjum dla dzieci osieroconych.
Będziemy wdzięczne za każdy głos! W zeszłym roku, otrzymałyśmy ich aż 7! W zeszłym roku wystarczyło 381 głosów do przejścia do III etapu konkursu. Do III etapu przechodzi po 10 blogów z każdej kategorii, w naszej "Pasje i zainteresowania" jest zgłoszonych 391. Czy damy radę tym razem? Wszystko zależy od Was!
Do zobaczenia Elka & Aśkin
Bloga, jak zapewne wiecie, prowadzą dwie osoby: ja (Elka) oraz Aśkin. Ostatnimi czasy, Aśkin trochę mniej się udziela na blogu, ale to właśnie ona relacjonowała Wam o Chinach, oczywiście w kontekście dziewiarstwa. Dziewczyna też nie próżnuje na polu robótkowym i już całkiem pokaźna ilość robótek czeka na pokazanie. Także mamy nadzieję obie, że niedługo będą się pojawiać posty również autorstwa Aśkin. Aśkin oczywiście wciąż tutaj zagląda i jest z nami i podejmujemy razem wszystkie decyzje dotyczące bloga.
Ostatnio zatem czytacie tylko moje posty. I z nich wiecie, że zaczęłam pisać wzory i je udostępniać. Wzory, które zawsze gdzieś były, albo w głowie, albo zapisane na papierze. Znacie mnie z kursu o cięciu dzianiny, z kursu podstaw brioszki, czyli ściegu patentowego, z przedziwnych konstrukcji swetrów: Berka a także swetra gdzie dzierga się od rękawa do rękawa (jeszcze nie do końca dopracowanego). Udostępniłam Wam tez sporo darmowych wzorów:
Płomienny szalik, Szal Fale zachodzącego słońca, tuniczka, najprostszy pod słońcem szalik i wiele innych.
Pisałyśmy o próbce rozliczeniowej, jak dobrać włóczkę, jak zrobić guziki, czy uszyć torebkę. I naprawdę wiele innych rzeczy, bo gdy tak zerkam na historię bloga, to jest tego sporo i trudno byłoby wszystko wymienić w tym jednym poście.
Ogromną radość sprawiają nam komentarze zostawiane przez Was. Przeogromnie miło nam, gdy wracacie pochwalić się gdy wydziergacie coś z naszych wzorów i kursów, niestety nie robicie tego zbyt często i nad tym ogromnie boleję. Nie zawsze odpisuję na komentarze (z tego co wiem, Aśkin jednak robi to zawsze). Ale czytamy wszystkie, o tym mogę Was zapewnić. Ogromnie dziękuję tym, którzy ujawnili się parę postów temu. Wasze linki już znajdują się na bocznym pasku i zaglądamy do Was za każdym razem, gdy pojawia się nowy post.
Pokazałyśmy się też na blogu, to jest Aśkin:
a tutaj jestem ja:
I teraz nasi drodzy czytelnicy, czas na Waszą akcję!
Drugi etap konkursy rozpoczął się już 30 stycznia, a trwać będzie do 6 lutego do godziny 12:00. Jeżeli chcesz zagłosować na nasz blog - wyślij SMS na numer 7122 o treści: F00670 (słownie: F, zero, zero, sześć, siedem, zero).
Koszt SMSa to 1,23 zł, a dochód z nich zostanie przekazany łódzkiej fundacji Gajusz, która prowadzi hospicjum dla dzieci osieroconych.
Będziemy wdzięczne za każdy głos! W zeszłym roku, otrzymałyśmy ich aż 7! W zeszłym roku wystarczyło 381 głosów do przejścia do III etapu konkursu. Do III etapu przechodzi po 10 blogów z każdej kategorii, w naszej "Pasje i zainteresowania" jest zgłoszonych 391. Czy damy radę tym razem? Wszystko zależy od Was!
Do zobaczenia Elka & Aśkin
Subskrybuj:
Posty (Atom)