poniedziałek, 1 października 2012
Teoria równych oczek
Czy zastanawiałyście się nad tym?
Kiedy nasze oczka są równe, a kiedy rządki wychodzą "krzywe"?
Spotkałam się z różnymi opiniami, często sprzecznymi ze sobą.
Co wpływa na "jakość" oczka?
1. lata dziergania (doświadczenie)
2. metoda dziergania
3. naciągnięcie włóczki
4. rodzaj włóczki
5. rodzaj drutów
6. my same
7. powtarzalność
LATA DZIERGANIA
Czy każdy kto przekroczy x lat przy drutach ma zapewnione, że każde jego oczko będzie takiej samej wielkości jak każde inne które robi z tej samej włóczki tymi samymi drutami?
Nie sądzę.
METODA DZIERGANIA
hmm, podobno dziergający po heretycku "równiej" wyrabiają oczka;))
NACIĄGNIĘCIE WŁÓCZKI
Bardzo sprzeczne opinie. Jedna dziewiarka zarzekała się, że nitki wokół palców nie owija i trzyma ją luźno i dzięki temu właśnie jej oczka są takie ładne. Oczka cud miód - równiutkie, oko zachwycały.
Ale... inna dziewiarka dziergała ściśle, owijając włóczkę wokół palców, mocno dociągając i jej jej oczka również wychodziły zachwycające.
Obie "heretyczki"!
RODZAJ WŁÓCZKI
Różne włókna różnie układają się w dzianinie, leżą w dłoni, ślizgają się po drutach. Na pewno wpływa to na fakturę gotowej dzianiny. Ale czy można jednoznacznie stwierdzić, że ta włóczka świetnie leży na każdych drutach, a do tej potrzeba takie i takie - i... masz gwarancję równych oczek"?
RODZAJ DRUTÓW
Oj wpływają na przyjemność jaką czerpiemy z przeplatania włóczki, wpływają więc i na równość naszych oczek. Czy producent drutów, może nam dać gwarancję równych oczek?
MY SAME
Nasze skoncentrowanie, zmęczenie, wypoczęcie. Czy do robótki wracamy po czasie, czy dziergamy całość za jednym zamachem, lub z krótkimi przerwami. Czy akurat mamy nastój sprzyjający, czy nam "się chce" dany projekt dziergać.
POWTARZALNOŚĆ
Czy jesteśmy w stanie tak samo w taki sam sposób nabierać oczka? Czy potrafimy dziać "oczko w oczko"? ;)
Jaka jest Wasza teoria równych oczek?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
moja teoria jest taka, ze juz chyba trzeba sie z tym urodzic.... moja mama duzo, duzo roibla na drutach, ja niewiele, sama od niej sie uczylam, a od kiedy pamietam zawsze mi po cichu zazdroscila, ze u mnie oczka takie bardziej "powtarzalne" niz u niej... korzystam z roznych drutow, probowalam moze niewielu, ale juz kilku roznych wloczek - i akrylu i bambusa i welny i co tam jeszcze nie pamietam - dziergalam zdaje sie nieuswiadomiona glownie po heretycku, ale teraz staram sie i "normalnie" i jakos zawsze jest w miare ok ;)
OdpowiedzUsuńo właśnie! może z tym trzeba się urodzić;))
Usuńja za to na odwrót - staram się po heretycku nauczyć. Ale jakoś nie zauważyłam różnicy w tych oczkach. czasem są krzywe i tą metodą i tą.
natomiast zauważyłam, że akryl ładnie układa się na drutach - akryl i mieszanki akrylowe. a za to czystą bawełnę trzeba pilnować.
Krzywe oczka zawsze będą wychodzić. Nie jesteśmy maszynami ;)
Usuńno tak, tak, nie mowie, ze kropka w kropka jest identiko, ale naprawde wydaje mi sie, ze jest niezle ;)) aaa, i nie naciagam nitki na palcu, bo o tym tez byla mowa (w sensie - nie okrecam po kilka razy)
UsuńAle od czego mamy blokowanie:))
UsuńDokładnie :) Blokowanie - metoda idealna ;)
UsuńCicha, gratuluję zdolności :)
Bardzo ciekawy wpis!
OdpowiedzUsuńJa sama jestem tego ciekawa. Mogę powiedzieć, jak to jest w moim przypadku. Robię po heretycku, ale zawsze wychodzą mi równe oczka. Myślę, że to dlatego, że robię dość ciasno (nie mam problemów z wkładaniem druta w oczko, ale moja mama robi dużo większe oczka na tej samej grubości). Za to kiedy próbuję robić luźno albo wezmę grubsze druty niż 3,5 mm, oczka wychodzą mi różne. Może to brak wprawy na grubych drutach?
Oooo, to, to, to.... ja nie umiem robic luzno - jak chce zeby dzianina byla luzniejsza, to po prostu musze wziac wieksze druty... u mnie tez ciasno zawsze i problem z wkladaniem druta
UsuńJa zaczynałam od ścisłego dziergania a przeszłam do luźniejszego jeszcze w tym samym swetrze :)) co w rezultacie dało efekt bufiastych rękawów. :D
UsuńW każdym razie, też zauważam, że im bardziej naciągnę włóczkę tym równiejsze mam oczka. ;)))
Ja mam ciasne oczka, ale nie mam problemów z wkładaniem druta w nie - po prostu są takie malutkie, ale nie trzeba się męczyć, żeby je przesunąć (no chyba że kilka naraz).
Usuńtzn. u mnie nie tyle problem z wkładaniem druta przy przerabianiu oczka, co jak robię na drutach na żyłce (a robię zawsze na takich ha,ha,ha), to miewam problem, żeby je z żyłki wsunąć na drut
UsuńMoje oczka nie sa rowne, nie mowie, ze jest tragicznie ale... nie potrafie wydziergac tak rowniotko jak na Twoim zdjeciu powyzej a:
OdpowiedzUsuń- dziergam od ponad 40 lat
- bylam heretyczka, teraz jestem kontynentalna, barbarzynskiej (tej z nitka z prawej strony hihihi)nie nie umiem i nie chce umiec
- dziergalam z przeroznych wloczek
- sprobowalam chyba wszystkich dostepnych drutow ( mam hopla na punkcie drutow) i tutaj stwierdzam, ze na metalowych HH dziergam troche lepiej ale nie perfekcyjnie
- naciagalam kiedys nitke owijajac wokol palca wskazujacego, teraz owijam dwa razy wokol malego i tylko przerzucam przez wskazujacy (tak mi lepiej)ale oczka nie zmienily sie.
Mysle, ze ja tak po prostu mam, ze dziergam tak, ze widac reczna robote. Jak to moja corka okresla "ze smaczkiem rekodziela".
Pogodzilam sie juz z tym, co nie oznacza, ze nie patrze z zazdroscia jak inne dziergaczki potrafia robic rowniotko jakby maszynowo aaaaaaach.
Pozdrawiam Viola
Tym zdjęciem na górze to nie ma co się przejmować. Tam jest dzierganie maszynowe na 100% ;)
UsuńMoje dzianiny posiadają "smaczek rękodzieła" i zasadniczo z upływem czasu to się nie zmienia - raczej zmienia się w zależności od np włóczki, czy wykorzystanych drutów. Np bawełnę muszę pilnować, aby ładnie układała się na drutach i bardziej ją naciągać.
Próbowałam dziergać kontynentalnie i po heretycku - specjalnej różnicy nie widziałam, mimo iż wszystkie heretyczki które spotykam mają zachwycająco równe oczka.
U mnie włóczka narzucona jest na jeden palec. Próbowałam dziergać mając włóczkę puszczoną luźno - przytrzymywaną palcami - ale nie sprawia mi to ani przyjemności, ani nie daje innych korzyści przemawiających za takim sposobem dziergania.
ja robię równo dlatego, że kosmicznie ciasno. czasem mam problem z przesuwaniem dzianiny na drucie. nitka jest przez to mocno naciągnięta, co powoduje, że po zdjęciu z druta oczka są wyrównane. mówią, ze jak maszyna;) aha, i zazwyczaj robię na cienkich drutach - między 3 a 4. przy 5 już nie robię tak ciasno (i równo), ale takich grubych drutów używam baaaaardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńrobię po heretycku. nie owijam włóczki wokół palca.
Czyli sztuka leży głównie w kontrolowaniu nitki.
Usuńw jaki sposób trzymasz nitkę?
nitka "leży" na palcu wskazującym lewej ręki, a dalej jest przytrzymywana trzema palcami i przyciskana do dzianiny (trzymam tymi palcami drut i nitkę jednocześnie). muszę foto chyba zrobić;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy moje oczka są równe, czy nie. Może dlatego, że są wystarczająco równe jak na moje poczucie estetyki dziewiarskiej. A co do teorii: moim zdaniem równe oczka to kwestia wprawy i talentu. A do tego blokowanie dzianiny i wszystko pięknie się wyrównuje. Nie może być jednak za równo, bo będzie wyglądać na chińską masówkę, a tego przecież żadna dziewiarka nie chce :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - urok naszych prac nie leży w równych oczkach;)
UsuńWidzę różnicę, gdy chwycę druty po kilku godzinach do ręki. Minimalna różnica, dla innych pewnie niezauważalna ale ja ją widzę:)
OdpowiedzUsuńJak to jest po heretycku?
Pozdrawiam, Marlena
Prawda?
UsuńJak odkładam na dłużej, to różnica jest czasem nawet sporo zauważalna. Ale to też zależy, bo nie jest to reguła.
A w temacie heretyckiego dziergania pozwól, że przekieruję Cię na stronę FB, gdzie też trwa rozmowa pod tym tematem i właśnie o tym jak to jest po heretycku:
UsuńFB naszych-motków
Ja sądzę, że "równość" oczek to wypadkowa wszystkich wyżej wymienionych czynników.
OdpowiedzUsuńAle zgadzam się też, że ciasne oczka są w zasadzie wszystkie równe. I tak jak inka robię ciasno, na drutach do rozmiaru 4 potrafię zrobić dzianinę "jak ze sklepu":D, ale powyżej trudniej mi dociągnąć nitkę i oczka są luźniejsze. A nitkę zawijam za mały palec, a potem tylko przekładam nad wskazującym, nie owijam kilka razy tak jak kiedyś, dzięki czemu nie mam rowków w palcu :) Pozdrawiam!
Czyli jednak wspólna teoria powoli się kształtuje. A dotyczy ciasnych oczek:)
UsuńZgadzam się ze wszystkim, o czym napisałaś w swoim poście, na "równość" bądź "nierówność" moich oczek składają się wszystkie te czynniki (dziergam ponad 20 lat). Najrówniejsze wychodzą mi z najcieńszych nitek kiedy przerabiam je na najcieńszych drutach. Wszyscy się dziwią, że to ręczna robota. Owijam nitkę a wskazującym palcu lewej ręki, ale nie każdą. Te grubsze i bardziej szorstkie idą bez nawijania, prześlizgują się tylko przez palec.A poza tym lubię, gdy znajdzie się czasem mały błąd w robótce, bo wtedy widać, że to rękodzieło. A nieobyci w temacie i tak tego nie zauważą. A tym, co zobaczą, mówię, ze to celowy zabieg. Niektórzy nawet "bawią się"szukając tych błędów w moich robótkach. Pozdrawiam gorąco wszystkie dziewiarki.
OdpowiedzUsuńlubię, gdy znajdzie się czasem mały błąd w robótce, bo wtedy widać, że to rękodzieło
Usuńświęte słowa! :-) czasem nawet świadomie coś knocę ;-)
w moim wypadku najwięcej zależy od drutów. nie cierpię śliskich metalowych (zamiast się zakochać w knit pro, to je znienawidziłam ;-) muszę sprawdzić akryle), niezmiennie wtedy "kalikuję"i każde oczko wychodzi koślawe. na drutach stawiających włóczce opór wychodzi mi dużo równiej.
OdpowiedzUsuńzwykle nawijam, mam nawet odcisk (sic!) na wskazującym palcu lewej dłoni.
IMHO, kwestia równych oczek, to wszystkie teorie na raz.
OdpowiedzUsuńDodam do tego jeszcze, że istotna jest siła rozciągania każdego oczka w trakcie przerabiania. Jeśli każde oczko rozciągane jest z taką samą siłą, to długość nitki tego rozciągnięcia przenoszona jest z oczka na oczko. A wcześniej przerobione oczka się zmniejszają, wyrównują.
Jakość włóczki też ma znaczenie. Jeśli użyjemy włóczki z "odzysku", a jej nie wyprostujemy, to utrwalone na niej "faldy" zepsują nasze oczka.
O właśnie. Włóczka z odzysku układa się inaczej. I nawet ta wyprostowana (bo czy da sie wyprostować włóczkę - osiągnąć taki stan, żeby była jak fabrycznie nowa?) nie da takiego samego efektu.
UsuńDlatego nie należy pruć próbek i wykorzystywać je do docelowego projektu.
prawą stronę robimy nieco grubszymi drutami niż lewą stronę. albo odwrotnie, nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuń