pracowaliśmy w pocie czoła (w czym pomagały nam wyjątkowe upały tego lata) nad konstrukcją ryglową, by osiągnąć taki efekt.
zabezpieczenie szachulca było w tym roku naszym głównym celem. trzeba było w końcu otynkować glinę w polach, choć nasze gliniane ciasteczka pięknie się prezentowały i z lekkim żalem przykryliśmy je warstwą tynku. nie było wyjścia. po dwóch latach od wypełnienia pól, glina na ścianie szczytowej, gdzie nie ma okapu, zaczęła się wypłukiwać – co nie było dla nas zaskoczeniem. położyliśmy na nią tradycyjny tynk wapienny, który powstrzyma dalsze wymywanie.
najpierw drewno rygla było czyszczone (naszymi ulubionymi narzędziami – szczotkami: drucianą i ryżową). ta żmudna i czasochłonna praca była konieczna przed nałożeniem warstwy impregnującej.
po prawej oczyszczone drewno, po lewej zaimpregnowane.
w tym roku nie pomalujemy tynku farbą wapienną. to już zadanie na kolejny sezon.
po raz kolejny dziękujemy W.P. (szachulec.pl) za patronat nad pracami.