Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 czerwca 2014

Migawki z Niemiec

Rzadko dzielę się z Wami moim życiem prywatnym i moimi podróżami, ale tym razem postanowiłam zrobić wyjątek.
Przez ostatnie 10 dni przybywałam w Niemczech, gdzie odwiedzałam swoich znajomych i przyjaciół. Był to jak zwykle bardzo udany pobyt, który obfitował w wiele wrażeń. Byłam w tylu miejscach, które już dobrze znam z racji studiów w Niemczech, ale udało mi się również przetrzeć nowe szlaki.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć. Są to migawki robione telefonem.

Wylądowałam na lotnisku Frankfurt Hahn, a następnie udałam się do Mainz (miasto Gutenberga, znajdujące się w Nadrenii-Palatynacie) i Frankfurtu (Hesja). Moja dalsza podróż to Rüdesheim i Koblenz. Następnie pociągiem przejechałam prawie 3 godziny wzdłuż Renu do Nordrhein Westfalen, gdzie gościłam u przyjaciół w Mülheim nad rzeką Ruhrą.
Odwiedziłam tak lubiane przeze mnie centrum handlowe w Oberhausen, miałam okazję odwiedzić swoje studenckie miasto Essen oraz zjadłam pyszną kolację w restauracji VAPIANO w Duisburgu.
Swoją podróż zakończyłam w Dortmundzie, skąd odleciałam do Katowic :-)

PS. Żałuję, że tym razem nie odwiedziłam swojego ukochanego Düsseldorfu, ale mam nadzieję, że szybko to nadrobię. 































czwartek, 22 listopada 2012

Degustacja oliwy i jej właściwości. Część 3 wspomnień ze Spoleto..

Nie sądziłyśmy z Anią i Agą, że w Spoleto będziemy się czegoś uczyć. Grzecznie jednak zasiadłyśmy w szkolnych ławach by nabyć nowej wiedzy. Naszym nauczycielem był wspomniany już przeze mnie w tym poście Fabio, który szkolił nas jak degustować oliwę.


Przyznam, że do tej pory nie zastanawiałam się jak należy to fachowo robić.
Kiedy degustujemy wina najpierw oceniamy jego kolor, zapach, a na końcu walory smakowe. To akurat wiem, ponieważ uczęszczałam na kursy enologiczne. Nie inaczej jest z oliwą.
Dzięki poniższym etapom możecie zobaczyć krok po kroku jak przebiega degustacja. My miałyśmy do dyspozycji 6 plastikowych kubeczków, do których Fabio nalewał stopniowo różne oliwy.
Oceniałyśmy kolor i zapach, a następnie smak oliwy.



Jeśli chcecie sami przeprowadzić taką degustację proponuję kierować się tymi punktami:

1. Nalej oliwę do malej szklaneczki i rozgrzej ją, trzymając szklaneczkę w dłoniach i ewentualnie lekko nią kręcąc, aby oliwa pokryła dokładnie ścianki naczynia.
2. Powąchaj oliwę i staraj się rozpoznać jak najwięcej aromatów. Odstaw próbkę, jeśli wyczujesz zapach stęchlizny lub zjełczałego tłuszczu.
3. Weź małą ilość oliwy do ust i rozprowadź po całej jamie ustnej.
4. Wciągaj powietrze poprzez zaciśnięte usta, aby wyzwolić wszystkie smaki.
5. Następnie wypuść powietrze przez nos, aby jeszcze raz poczuć zapachy.
6. Połknij lub wypluj oliwę.

Po degustacji powinniśmy być w stanie określić aromat oliwy, jego intensywność i charakter (np. kwiatowy, świeżej trawy, owocowy) oraz jej niuanse smakowe, a zwłaszcza stopień pikantności i goryczy, uznawane za podstawowe cechy pozytywne oliwy.

Jak wiecie oliwa z oliwek to samo zdrowie, jest podstawowym elementem diety śródziemnomorskiej. Zawiera sporo przeciwutleniaczy: wit. E i polifenole o działaniu antyrodnikowym. Wplywa również na nasz metabolizm.
Im bardziej gorzka i intensywna w smaku jest oliwa, tym łatwiejsza do trawienia, a przede wszystkim taka oliwa zawiera więcej polifenolii - które przecwidziałają starzeniu się komórek.
Wśród testowanych oliw były takie, których do tej pory nie znałam. Szczególnie przypadła moim kubkom smakowym oliwa Gran Fruttato - już po zapachu wyczułam, że to bardzo dobra oliwa. Wyobraziłam sobie jak maczam w niej pyszną bagietkę.
Zaraz po powrocie ze Spoleto pokusiłam się nawet o więcej. Upiekłam bagietkę z oliwą Gran Fruttato, z zielonymi oliwkami na bazie mieszanki mąki pszennej i orkiszowej ciemnej.
Jadłam to pieczywo ze smakiem, maczając je w tej oliwie. SAMO ZDROWIE!


To przedsmak tego co zobaczycie wkrótce na blogu! :)

Kolejną przekąską, do której dodałam tę oliwę była zwyczajna surówka z kiszonej kapusty, marchewki i cebulki. Dodałam łyżkę miodu i całość skropiłam Gran Fruttato.
Ta oliwa to oczko w głowie Pana Monini i wcale mu się nie dziwię. Z takiej oliwy można (a nawet rzeba) być dumnym.

Pamiętajcie, że oliwa z oliwek jest sama w sobie przyprawą i nie bójcie się jej używać do gotowania, doprawiania, grillowania, smażenia, a nawet pieczenia. Oliwa  jest również od wieków używana do pielęgnacji ciała jako naturalny kosmetyk.  Jest po prostu pysznie uniwersalna i daje nam możliwość, aby być piękną nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz!

Dziękuję Monini za kurs degustacji oliwy, za wspaniałą wycieczkę pełną wrażeń i możliwości poznania tak cudownych ludzi. To już moja ostatnia część wspomnień. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)

A na koniec pamiątkowe zdjęcie:

Poprzednie relacje ze Spoleto znajdziecie tutaj:

poniedziałek, 5 listopada 2012

Oliwa z oliwek i basta! Część 2 wspomnień ze Spoleto


Możliwości użycia oliwy w kuchni są nieograniczone jak wyobraźnia kulinarna. Ja nie umiałabym przyrządzać potraw bez jej użycia. Oliwa dla mnie to podstawa w kuchni. Zużywam naprawdę spore ilości i liczy się dla mnie przede wszystkim jej jakość. Dlatego tak bardzo ucieszyłam się z wygranej w konkursie. Miałam niebywałą okazję poznać od środka firmę, która istnieje już od 1920 roku i prowadzi ją 3 pokolenie rodziny. Firmę, która z pasją i według tradycji produkuje najwyższej jakości oliwę, której sama w swojej kuchni używam.
W Umbrii, a dokładniej w Spoleto tuż przy posiadłości, o której pisałam w tym poście znajduje się aż 40 ha gajów oliwnych;  źródło oliwy z oliwek.




JAK POWSTAJE OLIWA Z OLIWEK?

Dzięki uprzejmości i ogromnej wiedzy naszego przewodnika Fabio, dowiedziałam się wielu rzeczy, których o oliwie jeszcze nie wiedziałam. Liczy się przede wszystkim jej jakość (to wiem!), ale jak ona powstaje, jaką drogę muszą pokonać oliwki by wyprodukować z nich jakościową oliwę? Firma Monini kieruje się swoimi 7 złotymi regułami, dzięki czemu gwarantuje nam-konsumentom najlepszą na rynku oliwę z oliwek extra vergine.
1. Tylko zdrowe owoce, pochodzące z młodych drzew z gajów oliwnych podlegających stałej opiece, ponieważ oliwki to owoce wymagające szczególnie troskliwego uprawiania.


2. Łagodny klimat i teren naturalnie sprzyjający uprawom oliwek.
3. Oliwki zbierane bezpośrednio z drzewa ręcznie lub mechanicznie, lecz nigdy po spadnięciu na ziemię.

Do tego celu między innymi służą takie pojazdy:




4. Odpowiedni moment zbiorów, ponieważ oliwki zbierane poźniej dają więcej oliwy o łagodnym smaku, lecz zawierają mniej cennych antyutleniaczy.
Oliwa z oliwek niecałkowicie dojrzałych ma pikantny smak i jest nadzwyczaj bogata w polifenole.

5. Transport oliwek w skrzynkach, a nie w płóciennych workach, w których oliwki zaczynają się bardzo szybko psuć i fermentować.

6. Oliwki tłoczone jak najszybciej, najlepiej w ciągu 24 godzin od zebrania.
7. Nowoczesne tłoczenie w nieskazitelnych warunkach higienicznych, gwarantując szybkie przetwarzanie owoców i możliwość stałego monitorowania temperatury podczas tłoczenia.

Podczas spaceru po wzgórzach (dość wyczerpującego) ubrane w odpowiednie obuwie podziwiałyśmy drzewka zarówno te młode, jak i te, których historia sięga średniowiecza.




Było to również okazją do podziwiania przepięknych umbryjskich krajobrazów i uwiecznieniu ich na zdjęciach:



GDZIE POWSTAJE OLIWA Z OLIWEK?

Niesamowitym przeżyciem była dla nas laureatek konkursu wizyta w fabryce Monini.

Już na wstępie zaskoczył nas sam właściciel Zefferino Monini, który przyjechał się z nami przywitać i pogratulować wygranej.
Następnie ubrane w bardzo szykowne fartuszki ochronne mogłyśmy podejrzeć pracę w fabryce i zapoznać się z procesem technologicznym produkcji oliwy.

Julia nasza przesympatyczna przewodniczka opowiadała jak wygląda ten proces od A do Z. 



Mogłyśmy zobaczyć w jaki sposób oliwa trafia do butelek, jak naklejane są etykiety i jak wędrują gotowe butelki do specjalnych maszyn w celu ich zapakowania.


Poznałyśmy również inne rodzaje oliwy Monini np. z oznaczeniem D.O.P, czyli: Denominazione d’Origine Protetta - Chroniona Nazwa Pochodzenia


Ostatnim etapem było ułożenie palet z oliwą na pólki w magazynach, a zajmują się tym specjalne roboty:

Trzeba przyznać, że magazyny są naprawde dobrze zaopatrzone :)


Nasza wycieczka zakończyła się pamiątkowym zdjęciem przed siedzibą Monini w Spoleto.


CDN.

Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa! Nie rozpowszechniaj ich dalej jako swoje!

poniedziałek, 29 października 2012

Mangiare, Amore, Vino, czyli pocztówki z Umbrii...Część 1

Jak już wiecie z mojego Fan Page'a całkiem niedawno miałam okazji wyjechać do Włoch w ramach konkursu organizowanego przez firmę Monini. Więcej o konkursie i o tym jak zostałam jego laureatką możecie przeczytać tutaj.
Z tego miejsca pragnę podziękować organizatorom, firmie Monini oraz Lobo za docenienie mojego przepisu oraz za przepiękną wyprawę, pełną emocji, dobrego jedzenia, pysznego lokalnego wina, ale przede wszystkim doborowego towarzystwa. Dziewczyny, bez Was ten wyjazd nie byłby już taki sam!
Nadal żyję wspomnieniami i na długo zapadnie mi w pamięci hasło "mangiare, amore, vino", który najtrafniej opisuje naszą wizytę w Spoleto. I choć były to krótkie chwile, to mam wrażenie, jakbyśmy się znały nie od dziś :)
Umbria jest piękna. Zachwyciłam się nią od pierwszego wejrzenia. Nie bez powodu nazywają ją zielonym sercem Włoch.  Malownicze krajobrazy, gaje oliwne i winorośla tworzą prawdziwie sielskie klimaty. Jest coś w tych widokach, co uspakaja  i relaksuje. Chciałoby się na nie patrzeć i patrzeć...
Ale do rzeczy... bo na pewno czekacie na moją fotorelację z tej wycieczki. Dziś przedstawiam Wam część 1. 

Nasza przygoda rozpoczęła się w mokrej Warszawie, ale na szczęście w Rzymie przywitał nas upał. 
Szczerze przyznam, że liczyłyśmy na to :) 


Posiadłość Monini Frantoio del Poggiolo, do której dotarłyśmy z naszym osobistym kierowcą zrobiła na nas ogromne wrażenie, dlatego prawie od razu udałyśmy się na sesję zdjęciową.



Obejrzałyśmy posiadłość z każdej strony :)

A wszędzie pachniało zniewalająco rozmarynem, szałwią i innymi ziołami!







Warto podkreślić, że większość drzewek oliwnych znajdujących się na tych terenach pochodzi jeszcze ze średniowiecza, kiedy to zajmowali się nimi mnisi.



Podziwiałysmy również pomysłowość twórców tych ogrodowych mebli:


Były też chwile grozy!


No i prywatna sesja zdjęciowa:


Zajrzałyśmy oczywiście do środka i uchwyciłyśmy naszymi aparatami piękne i bardzo klimatyczne wnętrza, o które dba żona Pana Zefferino Monini :)





Podziwiałyśmy widoki z okien naszych pokoi:


Te o poranku też:

A pokoje wyglądały tak:




Ja czułam się jak księżniczka zamknięta w wieży, czekająca na swojego księcia na białym koniu, ponieważ mój pokój znajdował się na samej górze, gdzie wchodziło się po długich i krętych schodach :)

A tutaj jadłyśmy przepyszne śniadanka:


Warto powiedzieć również parę słów o samej miejscowości, w której byłyśmy, czyli Spoleto.
Miałyśmy okazję pospacerować jej uliczkami wieczorem w dniu przyjazdu:



 To dość mała, ale urokliwa miejscowość, niestety wydaje się dość opustoszała.



Znalazłam nawet ulicę mojego imienia:


Wielka szkoda, że nie zwiedziłysmy zabytków, z których słynie malownicze Spoleto. Choćby najsłynniejszy Ponte delle Torri - wspaniały XIV-wieczny akwedukt, zwany też „mostem wież”, mierzący 80 m wysokości. Ale myślę, że jeszcze kiedyś tam wrócę i nadrobię.

Podziwiałyśmy za to małe, lokalne sklepiki, które słyną z umbryjskich przysmaków. Nie obyło się oczywiście bez zakupów jak przystało na blogerki kulinarne! Ale o jedzeniu, zakupach i winie nie tym razem :)





Mam nadzieję, że choć trochę przybliżyłam Wam tymi zdjęciami urok miejsca, w którym byłyśmy. Choć i tak zdjęcia nie oddają zapewne wszystkiego. W kolejnym poście postaram Wam się opowiedzieć krótko o zbiorach oliwek, degustacji oliwy z oliwek oraz wizycie w fabryce Monini.

Już teraz serdecznie Was zapraszam :)