Na candy zapisało się 88 osób, co jest dla mnie całkowitym, ale miłym zaskoczeniem. Absolutnie się nie spodziewałam, że moja zabawa wzbudzi takie zainteresowanie. Odwiedziłam masę fantastycznych blogów starając się zostawić wszędzie miłe słowo, jeśli kogoś przeoczyłam, przepraszam, postaram się nadrobić po powrocie. Wyniki miały być w niedzielę, ale z powodu wyjazdu (wyjeżdżam dziś po południu), losowanie odbyło się w wielkim pośpiechu przed chwilką. Nad jego poprawnością czuwała dwuosobowa komisja, mój syn i ja sama :).
komplet losów
łapka maszyny losującej (nie moja)
i szczęśliwy los z nr wpisu 19, pod tajemniczym i lakonicznym
j. ukrywa się Pani z klimatycznego bloga
"Moje powstawanie". Czekam teraz na adresik, a potem proszę o wyrozumiałą cierpliwość w oczekiwaniu na przesyłkę, bowiem wracam dopiero po 20 lipca :)
Ponieważ na candy zapisało się tak wiele osób wylosowałam też pocieszajkę. Tym razem szczęście dopisało
Duende z bloga
"Handduende77". Pocieszajka będzie niespodzianką ;). Również proszę o adresik i cierpliwość w oczekiwaniu na przesyłkę.
Przepraszam za dramatyczną jakość zdjęć, robionych "na kolanie".
Na szczęście zdjęcia niespodzianki z wymiankowego candy u Ani z bloga
"I wyszło szydło z worka", zobiłam wcześniej i są troszkę lepsze. Od
Kasi-Ovillo dostałam śliczną serwetkę, koraliczkowe przydasie, pyszne herbatki i słodkości, wszystko na zdjęciach poniżej:
no, nie zupełnie wszystko, paczuszka przyszła pod moją nieobecność i po słodkościach to tylko papierki zostały. Owszem zadzwonili do pracy czy mogą otworzyć i sądząc, że to przesyłka ze sklepu, na którą też czekałam, pozwoliłam. Na szczęście serwetkę i koraliki zostawili ;D. Serwetka zajęła już honorowe miejsce na moim podręcznym stoliczku, a przydasie oczywiście przydadzą się :)
To by było tyle na pożegnanie. Nie będzie mnie jakieś trzy tygodnie, ale mam nadzieję, że internet u siostry hula, więc będę podglądać co u Was słychać. Życzę wszystkim słonecznego lipca i miłego wypoczynku, tym, którzy się udają na urlopy i do następnego razu :))).