Luty jakkolwiek jest nielubianym przeze mnie miesiącem z racji pory roku, na którą przypada, tak kosmetycznie był miesiącem bardzo, bardzo udanym. I to na tyle udanym, że nie każda przyjemność kosmetyczna, która mnie spotkała wiązała się z uszczupleniem budżetu. Wiele tego co mi przybyło pojawiło się u mnie dzięki blogowaniu, w prezencie, i to jest bardzo miłe. Była wygrana w wietrzeniu szufladek Krzykli, były gratisy od Agaty - dziękuję Wam raz jeszcze!