Najbliższe spotkanie:




Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kursowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kursowo. Pokaż wszystkie posty

18 kwietnia 2021

Wiosenna karteczka

 Witajcie!

Ostatnimi czasy pogoda nas nie rozpieszcza.
Jednym słowem - jest przytłaczająca.
Dlatego stworzyłam dla Was szybki kursik na wiosenną, radosną karteczkę.



Do jej wykonania potrzebujemy:
- baza [ 14,5x10,5 cm]
- ozobne papiery w wiosennych kolorach
- kwiaty
- liście
- wstążeczka
- taśma 3D, tekturka
- klej, nożyczki itp

KROK 1
Z papieru wycinamy tło na naszą bazę i przyklejamy



KROK 2
Z innego papieru w kontrastowym papierze wycinamy 4 prostokąty o rozmiarach 4,5x6,5 cm.
Z podobnego papieru do tła wycinamy większy prostokąt o rozmiarach 7x11cm.
Wszystkie te elementy podklejamy białym papierem tworząc rameczkę.



 
KROK 3
Na większym prostokącie stworzymy główną ozdobę naszej kartki. W ruch idą kwiaty, liście, ozdobny napis i kokardka. Tu można zaszaleć :)



 
KROK 4
Wszystkie składowe elementy podklejamy tekturką. Jest lekka, a do tego stworzy piękny efekt przestrzenności.


KROK 5
Teraz można przystąpić do złożenia karteczki w całość. Wpierw naklejamy mniejsze prostokąty, następnie naszą ozdobę i GOTOWE.


 
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do stworzenia własnej pracy i zabawy :)

Pozdrawiam - Gosia

Kartkomaniacom

 


30 sierpnia 2019

Pudełko na kredki dla malucha

Chcemy czy nie, za chwilę trzeba będzie przywitać szkołę. Jedne dzieci (i rodzice) witają ten fakt z entuzjazmem, inne wręcz przeciwnie. W obu przypadkach jest to jednak okazja, by osłodzić sobie powrót kolorowymi gadżetami. Pudełko, które dzisiaj pokażę jest przeznaczone na kredki dla malucha.


Pudełko zrobiłam na bazie małej herbatnicy z której wyjęłam przegródkę. Usunęłam też metalowy zamek, raczej mało trwały i niepraktyczny  w tym wypadku, bo pudełko będzie stało na biurku.
Wykorzystałam do jego ozdobienia papier decoupage, który mam chyba od 10 lat, aż dziwne, że jeszcze jakieś jego elementy się uchowały.
Obrazek po przyklejeniu i wstępnym polakierowaniu uzupełniałam farbami, żeby dodać krasnalowi trochę przestrzeni do życia :) Kolory pociągnęłam w dół na ścianki pudełka, mieszając je ze sobą.


Potem, trochę naśladując krasnala z obrazka, na bocznych ściankach malowałam przy pomocy  szablonu kolorową szachownicę. Krasnal był oczywiście ambitniejszy, bo żadnego szablonu nie używał :)


Na koniec zalakierowałam całość kilka razy, również w środku, bo kredki lubią brudzić. 



Jeżeli chcecie się pobawić w taki najprostszy decoupage, to jeszcze kilka praktycznych porad:
  • warto wybrać obrazek, który łatwo się uzupełnia - malowany lub rysowany, znacznie trudniej będzie wtopić w tło realistyczne zdjęcie,
  • każdy etap pracy warto zalakierować - naklejony obrazek, pierwszą domalowaną warstwę i każdą następną - dzięki temu kolejne warstwy będzie łatwiej nakładać, ale też w razie pomyłki łatwiej zetrzeć,
  • równie ważne jest szlifowanie, nie tylko lakieru, ale również warstw farby, dzięki temu wszystkie kolory są tu lekko transparentne i zmieszane ze sobą.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę
Ola Wu


22 maja 2019

Malowane etui na telefon

Ponieważ mój pokrowiec miał już kilka przygód i prób czyszczenia za sobą, postanowiłam dać mu na wiosnę kolejną szansę i nową odsłonę. Wykorzystałam do tego farby kredowe, szablon i wosk.

Pierwszym krokiem było umycie pokrowca gąbka nasączoną wodą z płynem do naczyń. Ze względu na kartonowe usztywnienia nie można go po prostu zanurzyć, trzeba odtłuścić w delikatniejszy sposób.

Wysuszony pokrowiec ponownie delikatnie zmoczyłam wodą - malowanie farbami kredowymi tkaniny przebiega łatwiej, gdy powierzchnia jest lekko zwilżona. Grubym pędzlem wcierałam farbę w materiał, a po wysuszeniu namalowałam kontrastowy wzór przez szablon. 

Ostatnim krokiem było wtarcie bezbarwnego wosku, który zabezpieczył i utrwalił kolory.






Teraz etui plami się zdecydowanie mniej, wosk stworzył w miarę odporną powłokę, którą można przetrzeć szmatką. Oczywiście nie musi to być etui, w ten sam sposób da się odświeżyć torebkę lub portfel. 
Pozdrawiam serdecznie i majowo :)
Ola Wu

15 stycznia 2019

Zmalujmy sobie kota :)

Bo kot jest fajny :)
Bo nie każdy może sobie na towarzystwo futrzaka pozwolić, a taka namalowana mordka daje dużo radości :)


Mój kot jest z płyty MDF, do jego malowania użyłam farb akrylowych i kredowych - wymiennie, zależnie od kolorów, które akurat miałam na stanie.
Najpierw podzieliłam mordkę równoległymi liniami, aby szkic wyszedł mi w miarę symetryczny, potem ołówkiem zaznaczyłam kształty oczu i noska i malowałam je czarną farbą.


Tak, dobrze widzicie, najwygodniej cienkie linie maluje mi się... pędzelkiem od eyelinera :) 
Potem czas na kolory - dwa odcienie niebieskiego w górnej części, żółty dół pyszczka i seledynowe oczy. 


Na koniec jeszcze białe i czarne linie, dla nadania kotu charakteru. 
Istotna sprawa - poszczególne etapy pracy zabezpieczałam lakierem, ponieważ ewentualne błędy łatwiej zetrzeć z lakierowanej powierzchni.


Modelka dzielnie asystowała:)


Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie, mimo, że u mnie zaraza, a tu ferie akurat:)
Ola Wu

10 grudnia 2018

Świąteczne Przygotowania-Świąteczny lampion, recyklingowo i bezpiecznie - kurs

Dzień dobry wszystkim :) i zapraszam na kolejne inspiracje z cyklu

Rozglądając się za nastrojowym oświetleniem na świąteczny stół, postanowiłam, że tym razem będzie to lampion ze słoika po kawie. Po pierwsze, to zawsze miło wykorzystać powtórnie jakąś zbędną rzecz, po drugie, jest on dużo bezpieczniejszy niż świece, co na zatłoczonym potrawami i dekoracjami świątecznym stole jest nie bez znaczenia.


Słoik pozbawiłam resztek etykiet, trochę posługując się opalarką, a trochę zmywaczem do paznokci, a potem malowałam gąbką. Użyłam dwóch farb "efekt szronu" Najpierw biała, potem perłowa.


Wybrałam dekorację do środka - tekturowego reniferka. Pomalowałam go na czarno i używając dziwnych sztuczek :) wkleiłam do sodka słoika. Tutaj okazało się, ze mój słoik ma wady i zalety - płaska ścianka bardzo ułatwiła klejenie, ale wąska szyjka znacząco utrudniła manewry :)


Użyłam jeszcze złotej farby, do podmalowania górnej części słoika, oraz zabarwionej fluidem pasty piaskowej do nadania odrobiny struktury dołowi. 


Na koniec jeszcze kilka gałązek z koralikami, a do środka elektryczny tealigt - to on gwarantuje mi bezpieczeństwo całej konstrukcji.


Prawdziwe oblicze lampion ukazuje, gdy się ściemni, a o to w grudniu nie trudno :), więc będzie mnóstwo okazji do wykorzystania jego uroku.



Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę,
Ola Wu

22 grudnia 2017

Akwarelowa kartka świąteczna - tutorial

Witajcie! 
na listopadowym spotkaniu Kwiatu Dolnośląskiego robiłyśmy świąteczne kartki akwarelowe. 
Może pamiętacie? 


I jakoś tak wyszło, że ze złożeniem w zgrabny pakiecik zaleceń wykonania czekałam aż do dzisiaj, grunt że przed świętami zdążyłam! 

Do stworzenia kartki potrzebne będą: 
1. Baza na kartkę. 
2. Papier scrapowy w dowolnym kolorze - nie musi być świąteczny, ale musi być ładny. 
3. Papier akwarelowy lub wizytówkowy. 
4. Farby akwarelowe i sprzęt potrzebny do ich użycia. 
5. Tekturka w dowolnym świątecznym kształcie. 
6. Napis świąteczny. 
7. Klej i taśma dystansowa.  
8. Kawałeczek sizalu, ale niekoniecznie.

 Kartkę scrapową przycinamy tak, aby pasowała do naszej bazy, tak ok. 1 cm mniejszą 
Tutaj widać jak Ibisek dzielnie przycina swoją kartkę do bazy.
 Następnie przycinamy papier akwarelowy - w ten sam sposób ok. 1 cm mniejszy od papieru scrapowego.
 A teraz pędzle w dłoń! 
Malujemy bliżej nieokreślony kształt na tej białej kartce.
 Używamy sporej ilości wody i farbki w kolorze pasującym do scrapowego papieru.
 Chlapiemy sobie co nieco na kartę.

Odkładamy do wyschnięcia. W tym czasie bierzemy naszą tekturkę i jeżeli mamy czym to maziamy na  złoto lub srebrno lub inny błyszczący kolor. Na bogato i świątecznie.


 Na naszą plamę nakładamy kawałek sizalu lub innego gustownego materiału. 
A potem kleimy:
 Do bazy - papier scrapowy, do papieru scrapowego na kosteczkach dystansowych papier akwarelowy, do którego wcześniej przykleiliśmy tekturkę. 


 Odbijamy stempel Wesołych Świąt w najbardziej pasującym nam miejscu. Można oczywiście napis wydrukować i nalepić, albo skorzystać z gotowych naklejek itd.

 I jeżeli mamy już wszystkie elementy połączone nasza kartka jest gotowa!


Mam nadzieję, że wyjaśniłam wszystko w miarę jasno i zrozumiale i zasypiecie nas linkami do swoich wspaniałych prac według tego tutorialu, co nie? 

A wśród wszystkich, którzy tak zrobią zaraz na początku roku rozlosujemy nagrodę. 
Czy brzmi wystarczająco zachęcająco?

pozdrawiam i życzę miłych świątecznych przygotowań
Krulik

18 lutego 2017

Farba kredowa i wosk Vernici - testujemy

Dzień dobry wszystkim :)
Malujecie czasem małe mebelki, większe meble, rozmaite dekoracje do domu? Jeśli tak, być może zainteresuje Was nowa marka preparatów, jaka pojawiła się na rynku. Poniżej przedstawiam krótki test preparatów Vernici, farby kredowej i wosku.  Zapraszam :)


Farba kredowa Vernici biała
Ma przyjemną, nierozwarstwiającą się konsystencję, jest raczej rzadka i co ciekawe, pachnie :) Ten ostatni fakt, trochę mnie zaskoczył, właściwie akurat mi żadne śmierdzące preparaty nie straszne, ale jeśli ktoś lubi dodatkowe wrażenia, to zapach jest :)


Do testowania preparatów wybrałam na początek ramkę z powlekanej płyty MDF, jest śliska, niechłonna, trudna. Złośliwie nawet jej nie przeszlifowałam :) Na dodatek pokryta jest krzykliwym wzorkiem, na schowanie którego konieczne były trzy warstwy farby. Myślę jednak, że gdyby nie moje przyzwyczajenie do akryli, które każe mi stosować cieniutkie warstwy farby, nadruk na ramce schowałby się pod dwiema :)
Efekt jest bardzo przyjemny, matowy i charakterystycznie szorstki. 



Do dalszych testów farby zabarwiłam ją odrobiną farby akrylowej. Vernici doskonale zniosła ten zabieg, nie rozwarstwiła się, przyjęła kolor. 
Na ramce zrobiłam szybki wzorek z pasty strukturalnej i pomalowałam wszystko jeszcze dwa razy różnymi odcieniami farby, a gdy tylko wyschły przetarłam papierem ściernym. Farba ładnie poddała się temu zabiegowi, zależnie od nacisku odsłaniając spodnie warstwy i kolory.



Pora na wosk :)
Wosk Vernici ma zaskakującą konsystencję - jak delikatny krem czy mus. I oczywiście pachnie :)
Zwykle nanoszę woski szmatką, ale właśnie ze względu na konsystencję ten nałożyłam pędzlem - sympatyczna praca :) Pozostawił na ramce miłą, satynową powłokę. 


Zrobiłam na nim mój ulubiony eksperyment, czyli próbowałam go zabarwić odrobinką farby. Przyjął kolor, owszem, dał się rozprowadzić po reliefie i ładnie "ubrudził" pracę, jednak miejscami zaczął się delikatnie "kulać" pod palcami. Na przedmiotach dekoracyjnych nie stanowi to problemu, jednak na użytkowych daruję sobie takie doświadczenia, bo boję się osłabić właściwości ochronne preparatu.


Oczywiście zupełnie inaczej farba zachowuje się na surowym drewnie - użyłam jej do zagruntowania i pomalowania jednej ze skrzynek i efekt był piękny od pierwszego pociągnięcia pędzla :)  Właściwie wystarczyłaby jedna warstwa farby.


Kolejna próba, moim zdaniem najtrudniejsza - malowałam powierzchnię szkliwioną.
Preparat Vernici mile mnie tu zaskoczył. Sówka z ceramiki w jaskrawej zieleni po pierwszej warstwie wyglądała na pomazaną, ale już druga zrobił z niej elegantkę :) Na drugi dzień poskrobałam powierzchnię paznokciem i nie było mowy, żeby farba na to zareagowała. Jasne, że przy użyciu metalowego narzędzia lub gruboziarnistego papieru ściernego ustąpiłaby, ale jak na niewoskowaną powierzchnię na śliskim podkładzie, zdała test przyczepności śpiewająco. 

Wnioski z powyższych zabaw: 
Farba kredowa Vernici sprawdzi się do malowania trudnych, śliskich powierzchni, łatwo się rozprowadza, ma dobrą przyczepność i tworzy dość mocną, nie odpryskującą powłokę.
W tej chwili w sprzedaży jest kolor biały, który można z łatwością zabarwić na pastelowe kolory przy pomocy innych farb, lub pigmentów. Producent przygotowuje też paletę gotowych kolorów, więc wkrótce będzie w czym wybierać.
Wosk dodatkowo zabezpiecza warstwę farby, pozostawia satynową powłokę. Co do jej trwałości nie mogę się wypowiadać, trzeba czasu :) Wosk występuje tylko w wersji bezbarwnej.

Z oboma preparatami pracuje się przyjemnie, efekty ich działania są przewidywalne i zadowalające.
Przyczepić mogę się do opakowania - metalowa puszka z klasycznym wieczkiem denerwuje mnie nawet, gdy maluję mebel, a moje projekty są na ogół mniejszych gabarytów, więc otwieranie, zamykanie, przelewanie... wiadomo :)

To tyle na dziś, chwała tym, co wytrwali :)
Pozdrawiam serdecznie
Ola Wu