Do rozmowy z dusza wlasnie i pochyleniem sie na boskim Tworca:) Sama doswiadczam tego nad morzem, tutaj nawet koscioly sie skomercjonalizowaly. Choc nie powiem, ciekawa jest Katedra Sw. Patryka na Manhattanie. Czesto zagladam do kosciolkow roznych wyznan. Pouczajace. Ostatnio mnie intryguje kwestia: czy mozna nudzic sie z samym soba?
Moja dusza świetnie się czuje w obu tych miejscach. Skąd pomysł, że tylko w kościele można z nią pogadać? Ja jestem jej świadoma wszędzie, bo moja dusza to "ja" w każdej chwili mojego życia. Gdy się bawię, ona bawi ze mną. Gdy w kościele siedzę w zadumie, też jest obecna. Tak to czuję
Autor bloga uważa, że z tymi pogaduszkami z duszą jest jak z pocałunkami. Całować się można wszędzie i o każdej porze, jednak są chwile, miejsca i okoliczności kiedy smakują najlepiej.
Stareńki kościół, drewniany... piękny! Nie aż tak często to robię, ale lubię usiąść w kościele, przemyśleć... choć doskonale myśli mi się na łonie natury, w miejscach mniej uczęszczanych, to jednak w kościele zupełne inne znaczenie mają przemyślenia, właśnie bardziej duchowe...
teraz dowiesz sie sie gdzie i kto co robi. osobiscie najbardziej lubie puste koscioly i pelne karczmy (czytaj puby). A co moja dusza lubi, pozostanie w tajemnicy.
Mam ciągły niedosyt własnej duszy, bo rzadko jestem z nią sam na sam, a jeśli już się zdarza, to celebruję te chwile. To moje małe święto :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kościółek. Nawet ogrodzenie się zachowało.
Od jakiegoś czasu coraz częściej z nią gadam.
UsuńKościółek już tu był, za jego cebulastą wieżą zachodziło słoneczko.
W barze panuje atmosfera rozluźnienia, jakże inna od tej pełnej skupienia :)
OdpowiedzUsuńDlatego ludzie wolą bary.
UsuńNieprawda. W barze też można się nudzić...
OdpowiedzUsuńZgadzam się, to zależy od towarzystwa i naszego samopoczucia w danej chwili. :) Natomiast w kościele towarzyszy mi uczucie powagi i zadumania. Zawsze.
UsuńNudzić owszem, ale o powagę i zadumę trudniej.
UsuńWolę pola, łąki, góry...
OdpowiedzUsuńDo rozmowy z duszą?
UsuńDo rozmowy z dusza wlasnie i pochyleniem sie na boskim Tworca:)
UsuńSama doswiadczam tego nad morzem, tutaj nawet koscioly sie skomercjonalizowaly.
Choc nie powiem, ciekawa jest Katedra Sw. Patryka na Manhattanie.
Czesto zagladam do kosciolkow roznych wyznan. Pouczajace.
Ostatnio mnie intryguje kwestia: czy mozna nudzic sie z samym soba?
O tak, szumiące morze potrafi zastąpić każdy kościół.
UsuńZe samym sobą? Z uniwersum? Z Buddą? Z pustką?... Trzeba by zdefiniować duszę, co nie?
UsuńPiękny kościółek szkoda że nie wstawiłeś baru dla porównania.
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze, to ten kościółek ma coś z baru - w środku, na ścianach są tabliczki: nie pluć pod ściany.
UsuńLooks a very wonderful place !!!
OdpowiedzUsuńI think no one is never bored at any place which can be with his soul !!!
You're right. But depending on where we look at the soul is different.
UsuńW barze też można się nudzić, a nawet i z duszą swoją porozmawiać...
OdpowiedzUsuńO skupienie jedynie nieco trudniej.
UsuńMoja dusza świetnie się czuje w obu tych miejscach. Skąd pomysł, że tylko w kościele można z nią pogadać?
OdpowiedzUsuńJa jestem jej świadoma wszędzie, bo moja dusza to "ja" w każdej chwili mojego życia. Gdy się bawię, ona bawi ze mną. Gdy w kościele siedzę w zadumie, też jest obecna. Tak to czuję
Skąd pomysł? A to już pytanie do autora myśli, Luisa Buñuela.
UsuńA co myśli na ten temat autor bloga?
UsuńAutor bloga uważa, że z tymi pogaduszkami z duszą jest jak z pocałunkami. Całować się można wszędzie i o każdej porze, jednak są chwile, miejsca i okoliczności kiedy smakują najlepiej.
UsuńNo coż...przekonuje mnie to, a zatem wypada mi się tylko pod tym podpisać
UsuńRekolekcyjne zdjęcie i tytuł. W końcu Wielki Post to czas refleksji o sobie samym.
OdpowiedzUsuńA nie jest tak, że każda chwila jest dobra na refleksję o sobie samym?
UsuńTak, to czas szczególny, zatem i dla wielu chwila głębszego zastanowienia się nad sobą.
UsuńOczywiście, Olimpio, każda okazja jest dobra na chwilę ze sobą, na refleksję, a Mroczny, jak mało kto, potrafi służące temu okoliczności stwarzać:-)
UsuńStareńki kościół, drewniany... piękny!
OdpowiedzUsuńNie aż tak często to robię, ale lubię usiąść w kościele, przemyśleć... choć doskonale myśli mi się na łonie natury, w miejscach mniej uczęszczanych, to jednak w kościele zupełne inne znaczenie mają przemyślenia, właśnie bardziej duchowe...
Zajrzeć w swoją duszę można wszędzie i o każdym czasie. Ale są miejsca i czas, gdy robimy to znacznie głębiej niż normalnie.
UsuńWłaśnie, sprzyja ku temu atmosfera kościoła.
UsuńNudzić sie w takim kościółku?
OdpowiedzUsuńTo skansen w Wygiełzowie, może kiedyś tam trafisz w trakcie swoich wędrówek. Polecam.
UsuńDlatego jeżdżę na wycieczki kościół i karczma, najpierw zwiedzamy kościoły a później idziemy do karczmy :)
OdpowiedzUsuńHeh... dobre...
UsuńPanu Bogu świeczkę, diabłu ogarek :)
Usuń/oj tak, a dusza potrafi nawtykać i to boleśnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Zwłaszcza jak ją coś boli.
Usuńteraz dowiesz sie sie gdzie i kto co robi. osobiscie najbardziej lubie puste koscioly i pelne karczmy (czytaj puby). A co moja dusza lubi, pozostanie w tajemnicy.
OdpowiedzUsuńTylko na co mi ta wiedza?
Usuńthis is so beautiful !
OdpowiedzUsuńwish you a nice sunday
Thank You Marty.
UsuńJakby w barze było cicho, to i w duszę dało by się zaglądnąć :)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś rozwiązaniem byłby bar w kościele?
Usuńkurcze, dawno nie bylam ani w barze ani w kosciele....
OdpowiedzUsuńCzas nadrobić zaległości.
UsuńNo, nie wiem...to zależy od baru i od kościoła. Zleży też z kim jesteśmy i o czym mówimy, albo czego słuchamy.Nie ma jednoznacznej odpowiedzi:-)
OdpowiedzUsuńCzyli właściwie wszędzie i nigdzie.
Usuńświetnie powiedziane i świetny kościółek!
OdpowiedzUsuńTakie dwa w jednym :)
Usuń