W ostatnim numerze „Przeglądu” nr
2 z 9-15.01.2023 r. natknąłem się na felieton Romana Kurkiewicza pt.
„47 296 powodów żeby rozwiązać Straż Graniczną”. Publicysta ów już raz
zaatakował poczynania SG w związku z sytuacją, jaką mamy na naszej białoruskiej
granicy, a ostatnio także na polsko-litewskiej. Kurkiewiczowi nie podoba się ni
mniej ni więcej to, że SG wobec hord cudzoziemców usiłujących nielegalnie przedostać się do naszego
kraju stosuje tzw. push-back, tzn.
zawraca ich na Białoruś. Dla Kurkiewicza jest to działalność przestępcza i
wielkim głosem domaga się kary dla funkcjonariuszy SG, rozformowania SG oraz
kary dla sprawców kierowniczych – w czym akurat się z nim zgadzam, co atoli
jest już inną sprawą z innego paragrafu.
Powołuje się on tutaj na jakieś
stowarzyszenie Egala, którego misją jest budowanie utopijnego społeczeństwa
ludzi równych pod każdym względem. Takie idealistyczne bla-bla-bla – znane od
czasów Rewolucji Francuskiej i Wielkiej Rewolucji Październikowej. Czym się to
skończyło? – wszyscy wiemy. Milionami ofiar wojen domowych i terroru,
oczywiście w imię lepszego świata. Ale o tym Kurkiewicz już nie wspomina.
Dalej Kurkiewicz wypisuje jakieś
banialuki o dzieciach, które zawrócono na Białoruś i co najciekawsze – nie ma
żadnych danych i każe nam wierzyć na słowo, że takowe były. Najzabawniejsze
jest to, że Egala pisze o straszliwych zbrodniach SG na przybyszach zza
granicy, ale kiedy przychodzi do podania konkretnych danych, to okazuje się, że
takowych nie ma, a więc jest to zwyczajne pomówienie.
A to jest karalne.
Działacze Egali piszą, że mimo
wyroków sądów SG wciąż stosuje push-backi
w stosunku do przestępców pchających się na chama przez polską granicę. I znowu
– zero danych, ale jak to brzmi! I słusznie, bo gdzie mamy umieścić tych naruszycieli
granicy? Więzienia i areszty są pełne. Obozy dla uchodźców? W naszym klimacie
to jest wyrok śmierci dla kolorowców, którzy są przyzwyczajeni do innych
klimatów, a poza tym już słyszę wycie Kurkiewiczów, lewaków i innych
PO-myleńców, którzy tak łakną obecności tychże w Polsce. Dlaczego mamy wspierać
kogoś, kto przybywa do Europy dla „lepszego” życia? Gdybyż oni chcieli się
wziąć za robotę, ale co oni potrafią poza rozmnażaniem się jak bakterie na
pożywce? Nic. I to w czasie, kiedy burza na Wschodzie zbliża się do naszych granic!
No bo przecież chodzi tutaj o
kasę. Kasę dla organizacji pomocowych. Dla takich „migranci” to biznes, dlatego
rozumiem wściekłe ataki na polskie władze i SG p. Ochojskiej i jej podobnych.
Wiadomo, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Tylko się dziwię, że
te organizacje pomocowe jakoś dziwnie nie mówią nic o polskich rodzinach
żyjących poniżej wszelkich standardów, nie mówiąc już o seniorach mających
najniższe renty i emerytury. Nie, dla nich najważniejsze jest dobro jakichś
„migrantów”, którzy w Europie widzą raj na ziemi, gdzie nie trzeba pracować, bo
państwa płacą im socjal wypracowywany przez frajerów. Takich jak my.
Kurkiewicz nie pojmuje, że ci
„migranci” w krajach docelowych organizują własne getta i dzielnice, które są
poza jakąkolwiek kontrolą władz. Miejsca te tworzą własne mafijne struktury,
młodzieżowe gangi i przestępcze podziemie. Tego polscy Kurkiewicze nie
ogarniają już swymi ciasnymi móżdżkami. Rozumiem, że to wszystko jest
wymierzone w PiS i jego koterie, ale... Ponad podziałami partyjnymi i innymi jest
jedna racja stanu – Polska.
W czasach Polski Ludowej za
ochronę granicy były odpowiedzialne Wojska Ochrony Pogranicza, które swe
zadania wypełniały niemal stuprocentowo. Niestety, po 1991 roku WOP zostały
rozformowane – bo były solą w oku rozmaitych hochsztaplerów, złodziei, oszustów
i krętaczy z „Solidarności”, a nade wszystko Kościoła katolickiego – słowem
knajaków, którzy zemścili się ohydnie na emerytach WOP odbierając im 2/3 do ¾ emerytury
na mocy bandyckiej ustawy deubekizacyjnej (a właściwie dwóch – z 2009 i 2016
roku). Bez postępowania dowodowego, bez rozprawy sądowej, bez prawomocnego
wyroku… Tak wygląda to „prawo” i „sprawiedliwość” w III i IV Najjaśniejszej
Pomrocznej.
Ale to wszystko nic, Kurkiewicz i jemu podobni są tak przekonani o swej wszechwiedzy i nieomylności, że są głusi na wszelkie argumenty. Ale to oczywiste – tacy właśnie „pożyteczni idioci” pracują za friko na rzecz Putina i Łukaszenki, którym marzy się przywrócenia status quo ante 1990 roku i dlatego z taką zaciekłością atakują oni organa ochrony granic. Ciekawy jestem, co powiedzą, kiedy jakiś beżowy „inżynier” czy „doktor” zgwałci i poderżnie gardło ich dziecku czy żonie? Oczywiście będzie winna SG, no bo oni nie będą mieli sobie nic do zarzucenia… bo głupota nie boli, quod erat demonstrandum.
Inż. Robert K. Leśniakiewicz
Kpt. w st. spocz. WOP i SG