Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Carole DeSanti. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Carole DeSanti. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 maja 2016

Proces pisania był nieco tajemniczy...






ROZMOWA Z CAROLE DESANTI



Carole DeSanti od wielu lat pracuje jako redaktorka w Penguin Group. Lista ważniejszych książek, nad którymi pracowała obejmuje takie pozycje, jak: „Bękart z Karoliny” autorstwa Dorothy Allison, „Poradnik wędkarsko-łowiecki dla dziewcząt” Melissy Bank, „Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof” Marishy Pessel, a także powieści Terry McMillan i Tracy Chevalier oraz „Antyrak. Nowy styl życia” autorstwa Davida Servana-Schreibera. O Carole DeSanti napisano na łamach „Poets & Writers' Magazine”, a w 2009 roku Autorka otrzymała nagrodę Publishing Triangle's Leadership Award. Jej esej „The Hunted Room” na temat warunków pracy pisarek pojawił się w „Women's Review of Books”. Swoją autorską powieść „Namiętności Eugenii R.” Carole DeSanti tworzyła w tajemnicy przez wiele lat. W odpowiedzi na takie klasyczne utwory, jak „Pani Bovary” Gustave’a Flauberta i „Nana” Emila Zoli, książka ukazuje życiową podróż kobiety począwszy od jej kryzysu i zwątpienia, a skończywszy na przebudzeniu i świadomości własnego życia. Wszystko to ma miejsce w czasie burzliwej epoki wojny francusko-pruskiej.


Agnes A. Rose: Bardzo dziękuję, że przyjęłaś moje zaproszenie do wzięcia udziału w wywiadzie. Jak wspomniałam powyżej, jesteś pisarką i redaktorką w Penguin Group. Najpierw chciałabym jednak zapytać Cię o Twoją powieść, która została wydana w Polsce w zeszłym roku. Oczywiście mam na myśli „Namiętności Eugenii R.”. Do napisania tej książki zainspirowała Cię między innymi „Nana” Emila Zoli. Czy możesz powiedzieć nam coś więcej na ten temat? Dlaczego „Nana”?

Carole DeSanti: Zola uważał siebie za pisarza realistycznego – chciał udowodnić, że jego książki mogą być tak samo „naukowe” jak nauka – i to sprawiło, że były lepsze od innych rodzajów powieści. Wprowadził konkretną metodę i studiował każdy element, który umieszczał w swoich książkach, od kształtu koła wagonu do funkcjonowania społeczeństwa. Podobnie jak wszyscy pisarze, chciał wykreować życie zgodne z prawdą, i czuł, że ważny jest obiektywizm. Podziwiam Zolę i również uważam siebie za realistkę, lecz popadliśmy w konflikt: Nana, kurtyzana znajdująca się w centrum jego opowieści, nie posiadała życia wewnętrznego – żadnej predyspozycji do rozmyślania nad swoimi działaniami i ich skutkami oraz żadnej zdolności, aby kochać. W jego powieści jest to przedstawione jako prosty fakt. Ale czy realny? Naukowy? Nawet jeśli może być to uznane jako fakt dotyczący kobiety, która staje się tym, kim jest Nana, to w jaki sposób to się dzieje? Co stałoby się, gdyby obdarować taką postać życiem wewnętrznym? Jakie doświadczenia mogłyby to przywrócić? Jeśli Nanie pozwolono by myśleć, to o czym by pomyślała? Potem przeczytałam, że Célèste Mogador, kurtyzana żyjąca naprawdę, która spisała swoje własne wspomnienia i mająca klarowne życie wewnętrzne oraz zdolność do snucia refleksji, była zła na Zolę za taki obraz kurtyzany: jako widz oglądający słynną sztukę na podstawie Nany – Mogador głośno syknęła. Ten syk był tak wyraźny, że odbył podróż przez karty historii i odnalazł mnie. Siedziałam już wówczas mocno w swoim projekcie, niemniej pomyślałam, aha! Nie byłam pierwszą kobietą, która odpowiedziała Zoli w ten sposób.

Agnes A. Rose: Przeczytałam, że pracowałaś nad tą powieścią bardzo długo. To było około dziesięciu lat. Zastanawiam się dlaczego zabrało Ci to tak dużo czasu.

Carole DeSanti: Proces pisania był nieco tajemniczy. Jak można sobie wyobrazić, jako redaktor często prowadzę wyścig z czasem, zaś moim zamiarem było również, aby zmieścić się w terminach. Ale sama Eugenia – mam przez to na myśli stan swojego umysłu, jaki naprawdę odczuwałam, będąc w kontakcie z tą odległą istotą – nie chciała się spieszyć; to było tak, jakby mówiła: „jeśli chcesz się dowiedzieć, jeśli nie chcesz być powierzchowna i wymuszać rozwiązania, będzie to musiało zabrać trochę czasu.” Tak więc zaczęłam pytać, jak daleko mogę iść, jakie mam do tego „prawo”, jak dobrze mogę ją poznać? Ona przychodziła i odchodziła. Milczała. Jej milczenie informowało mnie o narzucaniu swojej woli jej historii. Nie obchodziło jej to!

Agnes A. Rose: Na okładce polskiego wydania Twojej książki możemy przeczytać, że pisałaś ją w tajemnicy. Dlaczego nie chciałaś, aby Twoje plany ujrzały światło dzienne? Czy obawiałaś się, że możesz nie podołać?

Carole DeSanti: Nie, to z powodu niechęci panującej w USA odnośnie do publikowania przez piszących redaktorów. Chociaż wielu redaktorów pisze, to jednak jest to czymś w rodzaju tematu tabu. Nie chciałam, aby moi autorzy i szefowie odnieśli wrażenie, że nie poświęcam im swojej pracy, tak jak to robiłam i robię. Ponadto nigdy nie miałam naprawdę dobrej odpowiedzi w zakresie wydawniczym – chodzi o warunki handlowe – na temat tego, dlaczego robię tę szaloną rzecz.

Agnes A. Rose: W jaki sposób kreowałaś postać Eugenii Rigault? Czy jest to bohaterka całkowicie fikcyjna, czy może oparta na autentycznej postaci historycznej?

Carole DeSanti: Postać jest fikcyjna, choć posiada wspólne elementy z życiem prawdziwych kobiet, takich jak Sarah Bernhardt, Célèste Mogador, Marie Duplessis, oraz wielu innych, które były mniej znane. Dowiedziałam się o nich z dokumentów sądowych, dzienników, gazet i różnego rodzaju źródeł. Eugenia porusza się w świecie autentycznych postaci, jak Louise Michel, rewolucyjny nauczyciel; Camille Claudel (która jest „Mademoiselle C.), Haussmann, Napoleon III i cesarzowa Eugenia; kurtyzana Giulia Barrucci, która jest jej przyjaciółką…

Agnes A. Rose: Jaki był najbardziej interesujący, a może zaskakujący fakt, na który natrafiłaś podczas gromadzenia materiałów do „Namiętności Eugenii R.”?

Carole DeSanti: To, że Célèste Mogador i ja urodziłyśmy się pod tą samą datą! Urodziła się 27 grudnia… 1824 roku. Prawie spadłam z krzesła w bibliotece, kiedy się o tym dowiedziałam. Miałam pewne wątpliwości dotyczące tego, co usiłowałam zrobić, ale potem byłam już pewna, że ona stanęła po mojej stronie, to taki rodzaj duchowego przewodnika tego projektu.

Agnes A. Rose: Co szczególnie wprawiło Cię w zadowolenie, a co przyprawiło o frustracje podczas pisania tej książki?

Carole DeSanti: Zadowolenie: pisanie pewnej sceny – potem powrót, aby sprawdzić fakty, i zdanie sobie sprawy z tego, że po raz pierwszy zrozumiałam to „dobrze” bez konieczności podejmowania konkretnych badań – to jest coś magicznego! Frustracja: gdy działo się odwrotnie, a historia – czy moja postać – pokręciła głową i powiedziała: „blisko, ale to niezupełnie tak!” Uwielbiałam także odwiedzać szczególnie muzea, znajdywać tam takie rzeczy, jak bielizna lub parasol, i wyobrażać sobie, kto dotknął tych rzeczy, czyją były własnością – czułam wtedy klimat przeszłości.

Agnes A. Rose: A co z romantyczną miłością? Eugenia wciąż spotyka mężczyzn, którzy nie są dla niej dobrzy i sprawiają, że jest nieszczęśliwa. Podczas czytania doszłam do wniosku, że Eugenia Rigault ostatecznie zaakceptowała swoje przeznaczenie mające związek z mężczyznami w jej życiu. Czy dziewiętnastowieczna prostytutka nie mogła liczyć na prawdziwą i szczęśliwą miłość? 

Wydawnictwo: KSIĄŻNICA
Katowice 2015
tłum. Maria Grabska-Ryńska
& Maciej Grabski
Carole DeSanti: Eugenia jest zaangażowana w długi życiowy proces, który polega na uczeniu się kochać i być kochaną, nie rezygnuje ze swojej siły i nie pozwala sobie na to, aby świat ją poniżał, czy wręcz robiły to jej własne pragnienia. Przybliża się do tego z każdym związkiem – bliżej jest z Henrim niż ze Stefanem – choć w przypadku Stefana nadal się uczy. Robi to w społeczeństwie, które naprawdę nienawidzi i oczernia kobiecą seksualność, i jest opętana zarówno przez strach, jak i pożądanie, więc to było trochę jak wyzwanie! Myślę jednak, że ona w końcu znajdzie prawdziwą miłość. Jest na dobrej drodze.

Agnes A. Rose: Czy jest coś za co podziwiasz Eugenię? Może czegoś się od niej nauczyłaś?

Carole DeSanti: Och, wielu rzeczy. Jeśli w życiu miałam z czymś trudności – powiedzmy ze znalezieniem mieszkania w Nowym Jorku – to pomyślałam: „w jaki sposób ona by przez to przeszła w swojej epoce? Kobietom nie pozwalano nawet mieć mebli!” Albo kiedy wraz z zakończeniem romansu miałam złamane serce, pomyślałam o tym, jak by to było zostać zupełnie samą, tak jak kobiety żyjące dawniej: odrzucane przez społeczeństwo, ubogie i niezabezpieczone – niezdolne do pracy i w dodatku ze złamanym sercem. Co ona by wtedy zrobiła? Heroiczność Eugenii nauczyła mnie radzić sobie samej.

Agnes A. Rose: Czy nakreślałaś fabułę swojej książki, zanim zaczęłaś pisać, czy pracowałaś bez konspektu? Jak pracowałaś nad swoją powieścią?

Carole DeSanti: Nie miałam żadnego planu z wyjątkiem odnalezienia prawdy o bohaterach. Musiałam odrzucić wszystkie próby zrobienia planu, oczywiście skupiłam się na badaniach, zrobiłam najazd na pewną francuską wieś albo Lourdes – i dowiedziałam się tyle, ile mogłam. Potem próbowałam pisać zgodnie z prawdą odnośnie do tamtego miejsca. Wykorzystywałam książki pochodzące z tamtego okresu i dotyczące ówczesnej epoki, aby przenieść się tam, uciec do niej. Przerzuciłam swoje problemy na Eugenię, mając przyjemność z ponownego kreowania ludzi, których znałam jako dziewiętnastowieczne wersje ich samych. Jak ta czy tamta byłaby podobna do właścicielki domu publicznego? Możliwe, że były kochanek zmarł na barykadach jako komunard. Zupełną niespodzianką okazała się chwila, kiedy przyszła kolej na to, aby Stefan opowiedział swoją własną historię!

Agnes A. Rose: Czy był kiedyś taki moment, gdy powiedziałaś sobie: „wystarczy już badań, teraz muszę napisać tę książkę”?

Carole DeSanti: Tak, powiedziałam i powiadomiłam o tym agenta, który wyraził zainteresowanie książką. Następnie – tego samego dnia – przeglądałam właśnie w księgarni publikacje i natknęłam się na duży, gruby tom historii Komuny Paryskiej! Pominęłam ten kawałek historii z powodu lenistwa i pośpiechu, a także dlatego, że był to skomplikowany temat, aby wykorzystać go do stworzenia fikcji literackiej. Gdy maszynopis został odrzucony przez wydawców w Nowym Jorku w dniu pierwszego złożenia, wtedy miałam mnóstwo czasu (kiedyś trzeba było dojść do ładu ze swoimi zranionymi uczuciami), aby wrócić do Komuny i Oblężenia – co okazało się mieć kluczowe znaczenie dla historii. To była lekcja decydująca o tym, że miałam dosyć badań. Niemniej, tak naprawdę stale zadawałam sobie pytanie: „czy mogę dowiedzieć się jeszcze więcej”? lub „czy to już koniec?” Mogłam to sobie wynagrodzić tym, że prowadzenie badań zawsze jest niezwykle fascynujące, zawsze pojawiają się wspaniałe niespodzianki.

Agnes A. Rose: Jak bardzo bycie redaktorką pomogło Ci w pisaniu i opublikowaniu książki?

Carole DeSanti: Nie powiedziałabym, że bycie redaktorką pomogło mi w pisaniu, ponieważ względem siebie byłam niecierpliwa i nakazywałam sobie trzymać bardzo wysoki poziom, pomimo że jestem początkująca. Byłam przerażona moimi pierwszymi próbami i bardzo nimi skrępowana. Wszystko musiało zostać poddane dekonstrukcji, a to było jak przeciąganie liny. Czułam się niczym zawodowy bokser, który w swoim szaleństwie postanowił uczyć się baletu – musiałam stracić całą masę mięśniową i uczyć się gracji oraz precyzji. Jeśli chodzi o publikację, to nie otrzymałam zbyt dużo pomocy na tym polu. Na przykład moja wiedza na temat wydawania nie pomogła mi uciec przed odmową ze strony wydawców.

Agnes A. Rose: Czy planujesz napisać kontynuację „Namiętności Eugenii R.”?

Carole DeSanti: Chciałabym. Bardzo interesują mnie późniejsze związki Eugenii i – odnośnie do Twojego wcześniejszego pytania – jak odnalazła drogę do prawdziwej miłości? Jak wyglądała ta miłość i uczucie jej towarzyszące? Jak pod koniec XIX wieku wpłynęłoby to na kobietę, którą w całkowite posiadanie biorą jej własne moce? No i co z Berthe?

Agnes A. Rose: Czy mogłabyś powiedzieć nam coś więcej o swojej pracy dla Penguin Group? Jakie jest Twoje doświadczenie w pracy z innymi autorami?

Carole DeSanti: Praca redaktora musi być „pomostem” pomiędzy stroną twórczą a działalnością wydawniczą. Jest to huśtawka, taniec i odpowiedzialność za to, aby być w porządku wobec obydwu stron. Moje serce zawsze będzie z autorami i procesem twórczym – ale jest także miejscem, w którym bardzo pomocna jest dyscyplina biznesu. Dla każdego autora i każdego projektu istnieje punkt równowagi i zawsze staram się go odnaleźć.

Agnes A. Rose: Bardzo dziękuję Ci za tę miłą rozmowę. Czy jest jakieś pytanie, na które chciałabyś odpowiedzieć, a którego nie zadałam? Może chciałabyś powiedzieć coś swoim polskim czytelnikom?

Carole DeSanti: Czuję się bardzo zaszczycona, że mam takich czytelników. Słyszałam, że w Polsce istnieje spór (podobnie jak w wielu częściach świata) dotyczący ciała kobiety, naszego prawa do niezależności i decydowania o naszych własnych pragnieniach. Kobiety są skonfliktowane z tradycyjnymi wartościami, często wartościami religijnymi, i próbują odnaleźć własną drogę. Czytałam o sytuacji prawnej i nielegalnej prostytucji, handlu i czuję się zaniepokojona losem tych kobiet. Jeszcze dziś zmagamy się z wartością naszego życia i naszych ciał. Jak cenimy same siebie? W jaki sposób to wartościować – czy to pieniądze, czy miłość? Wszystko to jest częścią „Namiętności Eugenii R.”, więc mam nadzieję, że powieść może umożliwić czytelnikom zrobienie kroku wstecz i przekonanie się, jak długo trwa ta walka, i że powoli – bardzo powoli – robimy postęp. W końcu Eugenia musiała najpierw – przed wszelkiego rodzaju dogmatami – uszanować swoje własne doświadczenia. Musiała dowiedzieć się, co właściwie oznacza szanowanie siebie i odnajdywanie siły własnego wyboru. Jest to możliwe, aby przetrwać w ekstremalnych sytuacjach i powrócić z daleka, żebyśmy mogli być autentycznymi dla samych siebie. Mam nadzieję, że ona może dokonać tego samego, jeśli chodzi o czytelników w Polsce. Agnieszko, bardzo dziękuję za te bogate i interesujące pytania.




Rozmowa, przekład, redakcja
Agnes A. Rose


Jeśli chcesz przeczytać ten wywiad w oryginale, kliknij tutaj.
If you want to read this interview in English, please click here








poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Carole DeSanti – „Namiętności Eugenii R.”













Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa. Dziękuję!


Wydawnictwo: KSIĄŻNICA/
GRUPA WYDAWNICZA PUBLICAT S.A.
Katowice 2015
Tytuł oryginału: The Unruly Passions of Eugénie R.
Przekład: Maria Grabska-Ryńska & Maciej Grabski




W XIX wieku we Francji wiele kobiet tak naprawdę nie miało wyboru, jeśli chodzi o pokierowanie swoją życiową drogą, zwłaszcza jeżeli bez żadnego powodu zostawały same bez wsparcia rodziny. Najczęściej powodem, dla którego bliscy wyrzekali się takiej kobiety była nieplanowana ciąża, a niewiasta nie posiadała męża. W takiej sytuacji dziewczęta trafiały na ulicę i po prostu zostawały prostytutkami. Niektóre z nich pracowały na ulicy, zaś inne świadczyły swoje usługi w domach publicznych. Oto kilka faktów dotyczących dziewiętnastowiecznych francuskich prostytutek pracujących na ulicy lub w domach publicznych:

  1. Tryb życia, jaki prowadziły bardzo często nie był świadomym wyborem tych kobiet, lecz koniecznością, ponieważ nie miały wystarczających środków na utrzymanie siebie i ewentualnego dziecka, natomiast rodzina nie chciała ich znać.
  2. Nie były rozpieszczane czy adorowane przez mężczyzn; nie miały jednego partnera seksualnego, lecz niekiedy ustawiały się do nich w kolejce nawet setki mężczyzn pragnących skorzystać z ich ciała.
  3. Często były atakowane przez męskich antagonistów, a zbrodnie na nich dokonywane przeważnie nie były nigdzie dokumentowane i szły w zapomnienie.
  4. Musiały być bardzo inteligentne, aby móc umiejętnie unikać policji, która miała na usługach tak zwaną „brygadę moralności”, do której obowiązków należało informowanie policji o miejscu pobytu takiej prostytutki, aby potem można ją było zapisać w odpowiednim rejestrze.
  5. Zarejestrowane przez policję prostytutki zmuszone były raz w roku robić badania lekarskie pod kątem występowania u nich chorób wenerycznych, natomiast „brygada moralności” mogła je zatrzymać, jeśli uznała, że te nie posiadają aktualnych badań.
  6. Po dokonaniu rejestracji kobiety musiały odpowiadać na następujące pytania: Czy jesteś mężatką, wdową lub panną? Czy twoi rodzice żyją, a jeśli tak, to czym się zajmują? Dlaczego opuściłaś swoich rodziców? Czy posiadasz dzieci i gdzie one przebywają? Czy byłaś wcześniej aresztowana? Czy byłaś już kiedyś prostytutką? Czy cierpisz na jakieś choroby? Jakie posiadasz wykształcenie?
  7. Kobiety pracujące w domach publicznych miały nieco lepsze życie, niż prostytutki zarabiające na życie na ulicy, ponieważ były one chronione przez właścicielkę burdelu, czyli burdelmamę, a do tego miały zapewnione miejsce do spania oraz jedzenie.


Francuskie prostytutki wraz ze swoimi klientami na balu w Palais-Royal (1800)


Prostytutkami wyższej klasy były kurtyzany, takie jak wieloletnia kochanka pisarza Victora Hugo (1802-1885) – Juliette Drouet (1806-1883). Poniżej wymieniam kilka różnic, które sprawiały, że kurtyzanom żyło się lepiej, aniżeli prostytutkom wspomnianym powyżej:

  1. Kurtyzany często same wybierały kochanków i były przez nich rozpieszczane; od swoich kochanków otrzymywały wspaniałe ubrania, biżuterię, a także inne prezenty.
  2. Były skazane tylko na jednego kochanka do chwili, aż trafił im się ktoś lepszy i złożył bardziej intratną ofertę, albo dopóki nie zostały porzucone przez aktualnego kochanka.
  3. Zazwyczaj czuły się bezpiecznie, jeśli wziąć pod uwagę przemoc fizyczną.
  4. Nie obowiązywało ich prawo, jak miało to miejsce w przypadku prostytutek pracujących na ulicy lub w burdelach, ponieważ większość francuskiego społeczeństwa zwyczajnie ich nie dostrzegała.
  5. Często prostytucja nie była ich jedynym źródłem dochodu, jak w przypadku wspomnianych wyżej kobiet, które nie mogły wykonywać innych zarobkowych zajęć, ponieważ budziły pogardę u społeczeństwa. Kurtyzany mogły pracować, jak każda inna przyzwoita kobieta.

We francuskiej dziewiętnastowiecznej literaturze i sztuce motyw prostytucji był dość wyraźnie eksponowany. Obecnie wielu pisarzy również sięga po ten wątek i praktycznie każdy z nich powtarza, że ma to związek z jego osobistą fascynacją powieścią Nana autorstwa Emila Zoli (1840-1902), opublikowanej po raz pierwszy w 1880 roku. Podobnie rzecz przedstawia się w przypadku Carole DeSanti, która przyznaje, że Namiętności Eugenii R. powstały przede wszystkim dlatego, iż zafascynowało ją arcydzieło francuskiego klasyka. Główną bohaterką powieści Carole DeSanti jest tytułowa Eugenia Rigault. Kobieta pochodzi z miejscowości położonej w Pirenejach i jest córką malarki, której w karierze zawodowej wiedzie się raz lepiej, a raz gorzej. W roku 1871, czyli tuż po zakończeniu wojny francusko-pruskiej, Eugenia postanawia spisać swoje wspomnienia. I tak oto cofamy się do 1861 roku, kiedy to poznajemy siedemnastoletnią dziewczynę jadącą do Paryża u boku ukochanego mężczyzny. Jej kochanek obiecuje, że będzie się o nią troszczył i nie pozwoli, aby stała jej się jakakolwiek krzywda. Niestety, już kilka tygodni po przybyciu do stolicy Francji wszystko się zmienia. Otóż Stefan de Chaveignes porzuca Eugenię i znika z jej życia, natomiast ona wciąż naiwnie wierzy, że pewnego dnia jej kochanek powróci. Okazuje się jednak inaczej. Eugenia zostaje sama skazana na własne siły oraz dobrą wolę innych ludzi. Musi też w końcu zaakceptować swoje bardzo złe położenie.


Aresztowanie francuskich prostytutek
Obraz pochodzi z 1745 roku.
autor: Étienne Jeaurat (1699-1789)


Pewnego dnia Eugenia Rigault poznaje malarza, któremu pozuje do obrazu. Bardzo szybko zaczynają ich łączyć nie tylko sprawy zawodowe, ale też osobiste. Nasza bohaterka nie ma większego wyboru, jeśli chodzi o pokierowanie swoim dalszym życiem, więc zostaje kochanką młodego artysty. Można rzec, że Chasseloup to taki trochę niebieski ptak, który de facto chodzi własnymi drogami. Niemniej na tę daną chwilę jest dla Eugenii wybawieniem od rychłego znalezienia się na bruku. Niestety, ich związek nie trwa długo i nasza bohaterka znów zostaje sama. Przed głodową śmiercią ratuje ją wyłącznie prostytucja. W dodatku Eugenia odkrywa, że jest w ciąży. Można sobie tylko wyobrazić, co się teraz stanie. Będą kazać jej pozbyć się ciąży, żeby nadal mogła zarabiać. W tym momencie w życiu Eugenii rozpoczyna się okres bardzo szybkiego dorastania. Musi bowiem podjąć decyzję: czy urodzić dziecko, czy poddać się presji i zażyć „lekarstwo”, które jest jej podsuwane, aby tylko zniszczyć nowe życie rozwijające się w jej łonie?

Poszczególne wydarzenia w życiu Eugenii następują po sobie dość szybko, choć akcja powieści obejmuje dziesięć lat jej życia. Główna bohaterka wciąż musi zmagać się z przeciwnościami losu. Zmuszona jest także dokonywać ciągłych wyborów. Chyba tym najważniejszym jest porzucenie dziecka, za którym stale tęskni i przez cały czas pragnie je odzyskać, ale tak naprawdę nic nie może zrobić, aby zmienić tę sytuację. Przecież bez męża i wsparcia rodziny nic nie może się udać w realiach dziewiętnastowiecznej Francji targanej dodatkowo bardzo brutalną wojną. Kolejni kochankowie przychodzą i odchodzą, a są wśród nich także rewolucjoniści. Carole DeSanti zwróciła także uwagę na taką zwyczajną przyjaźń pomiędzy kobietami handlującymi własnym ciałem. Podczas lektury można dojść do przekonania, że praca w domu publicznym była dla Eugenii swego rodzaju wybawieniem od śmierci z głodu. Z drugiej strony jednak może dziwić fakt, iż wolała trudnić się prostytucją zamiast wrócić do domu. Tylko czy w rodzinnym domu znalazłaby zrozumienie? Przecież jeszcze tak niedawno uciekała z niego z kochankiem. Czy matka byłaby w stanie jej wybaczyć tak haniebny czyn, nawet jeśli tym kochankiem okazał się mężczyzna z wyższych sfer? Co stałoby się, gdyby Eugenia przyznała się do prostytucji?


Mężczyźni przed domem publicznym przyglądają się zdjęciom prostytutek,
które w nim pracują.
Rysunek pochodzi z National Police Gazette (1800). 


Historia życia Eugenii Rigault to tak naprawdę opowieść o przetrwaniu młodej kobiety w trudnych dziewiętnastowiecznych realiach, jak również o odkrywaniu samej siebie. Nie jest to na pewno historia o romantycznej miłości, ani też powieść erotyczna, jak mógłby na pierwszy rzut oka sugerować tytuł. Uwikłanie się Eugenii w prostytucję, utrata córki, wykorzystywanie przez mężczyzn, którym dziewczyna naiwnie zaufała, a także inne nieszczęścia jedynie wzmacniają charakter bohaterki. Ona za nic w świecie nie chce się poddać i twardo stawia czoło poniżeniu i upokorzeniu. W pewnym momencie przestaje już być naiwną siedemnastolatką, a staje się dojrzałą kobietą, która wie, czego chce. Powieść posiada w sobie wszystko to, czego można oczekiwać od tego rodzaju książek. Carole DeSanti zadbała o najdrobniejsze szczegóły. Wiem, że są czytelnicy, którzy uważają, iż opisy rozmaitych miejsc, jedzenia czy pogody nie są w powieści potrzebne. Nigdy się z tym nie zgadzałam i nadal nie zgadzam! Otóż moim zdaniem brak opisów sprawia, że książka nie jest kompletna, lecz jest jakimś tworem, który tak naprawdę niczego wartościowego sobą nie przedstawia. Jako czytelnik potrzebuję wiedzieć w co dany bohater jest ubrany albo wręcz jakiego rodzaju perfum używa. To działa na moją wyobraźnię i sprawia, że poszczególne postacie są wiarygodniejsze i przede wszystkim „żywe”.

W przypadku Namiętności Eugenii R. mamy wszystko to, o czym wspomniałam powyżej. Oprócz emocji i problemów dotykających Eugenię Rigault Carole DeSanti zadbała również o takie szczegóły, jak opis jedzenia, ubrań, zapachów, pogody, budynków, ogrodów, ulic czy zwykłych przyjęć. Nie zapomniała także o wojnie, która stanowi tutaj tło historyczne. W związku z tym wprowadziła do obsady powieści również postacie stricte historyczne. To wszystko sprawia, że podczas lektury czytelnik czuje, jak gdyby wraz z Eugenią Rigault przemierzał ulice dziewiętnastowiecznego Paryża.

Chciałabym też zwrócić uwagę na język, jakim posługuje się Autorka. Można rzec, że jest to język elegancki i piękny. Widać, że każde słowo jest wyważone i przemyślane. Oczywiście w przypadku polskiej wersji ogromną zasługę należy przypisać tłumaczom, bo to przecież oni zadbali o to, żeby odbiór książki był taki, a nie inny. Carole DeSanti pracowała nad Namiętnościami Eugenii R. przez dziesięć długich lat. Co ciekawe, tworzyła tę powieść w tajemnicy. Moim zdaniem te dziesięć lat pracy dało naprawdę fantastyczny efekt, ponieważ czytelnik dostaje do swoich rąk powieść dopracowaną w każdym calu, której nie można niczego zarzucić. Dodatkowo historia Eugenii Rigault zaskakuje zakończeniem, którego zupełnie się nie spodziewałam.