...po weekendzie pełnym wrażeń, których było całe mnóstwo, związanych z odwiedzinami dawno nie widzianej koleżanki z czasów szkolnych, pozostały wspomnienia. Ale niezapomnianych atrakcji przysporzyła nam także pogoda, która dała nam nieźle popalić, już całą sobotę miałyśmy niezły prima aprilis bo co chwila była inna pora roku! U Was też tak było? W pewnym momencie zaczęłyśmy się w tym gubić i zwracać na to uwagę, choć przyznaję, że pogoda pokrzyżowała nam nieco plany. Naszą wycieczkę po Poznaniu chciałyśmy zacząć od zwiedzania pięknego Ostrowa Tumskiego i poprzez Rynek kierować się w stronę ul.Półwiejskiej, ale niestety zacinający ostro deszcz kazał nam się najpierw schować pod gościnne dachy Starego Browaru, gdzie oprócz zakupów czekało na nas sporo atrakcji związanych z odkrywaniem nowych miejsc {także przeze mnie} w których przyszło nam wypić pyszną kawkę. Miejscem tym okazała się niedawno otwarta
Weranda, oldskulowe miejsce, gdzie nowe miesza się ze starym, gdzie drzewa rosną w starych beczkach obok nowoczesnych krzeseł Tolix'a, piękne i klimatyczne miejsce, zapraszam każdego kto będzie na dziedzińcu Starego Browaru. Potem przyszedł czas na zwiedzanie uliczek prowadzących do Rynku i zjedzenie obiadu w klimatycznym i pysznym
Manekinie. Wspomnę jeszcze, że trafiłyśmy na jarmark wielkanocny na Starym Rynku, gdzie można było nabyć jaja, kiełbasy i inne niezbędne akcesoria świąteczne ;) W niedzielę od rana pobiegłyśmy jeszcze na targ staroci, gdzie obydwie nieźle się "obłowiłyśmy" ale bez drastycznych scen wyrywania sobie przedmiotów z rąk ;)
i przyszła pora rozstania...musimy koniecznie to jeszcze kiedyś powtórzyć ;)
Po tych atrakcjach pora wrócić do rzeczywistości i przygotowań świątecznych :)
a te idą dość sprawnie :) W tworzeniu dekoracji niespodziewanie pomogła mi
Anetka, która postanowiła obdarować mnie własnoręcznie wykonanym wiankiem wielkanocnym i wielkim pastelowym jajem :)
wszystko już znalazło swoje miejsce i zdobi :)
Na koniec pokażę jeszcze wiaderka {a właściwie wiadra} jakie udało mi się wykonać na zamówienie koleżanki z pracy. To ta koleżanka, która przynosząc jakiś przedmiot, rzuca hasło "zrób coś z tym" ;)
No to zrobiłam...
Mam nadzieję, że się spodobają, jutro zobaczymy ;)
Niestety, pierwszy dzień świąt spędzę w pracy, a w drugi jedziemy do moich rodziców,
więc praktycznie święta spędzę poza domem ;/
Wrócę jeszcze w sobotę by złożyć Wam, moi mili świąteczne życzenia :)
Póki co ściskam i życzę spokojnych przygotowań do świąt! :)