W ten czas radosny, w ten czas Bożego
Narodzenia, stwórzmy miłą atmosferę. Bez pośpiechu, bez gonitwy, za wszystkim,
bo musi być, bo tradycja, bo tak trzeba. Zwolnijmy. Gonimy cały rok. Czy i ten
przedświąteczny czas mamy spędzić tylko, na zakupach, przy garnkach i na sprzątaniu, aby potem w
święta nie móc się nawet cieszyć przyrządzonymi potrawami, stroikami,
prezentami bo marzy nam się tylko zlec
na kanapie. Nie pieczmy 10 ciast. Niech będzie jedno wykwintne. Dodatkowym
deserem mogą być lody z bitą śmietaną i owocami lub po prostu owoce. Przy choince będą smakować
wybornie. Potraw też nie musi być dużo, wystarczy kilka, których zrobienie sprawi nam przyjemność.
Podarujmy sobie odrobinę luksusu i niech to będą święta, które będziemy mile
wspominać przez cały rok.
Wszystkiego
dobrego!
PS.
Supermarkety
w tym roku proponują nam towary z różnych stron świata , często w wersji
exclusive i warto z tej oferty skorzystać, aby uczynić święta jeszcze bardziej
wyjątkowe, bez specjalnego wysiłku. Patera z różnymi owocami, które pojawiły
się na półkach supermarketów, na pewno wzbogaci wygląd naszego wigilijnego i
świątecznego stołu, a owoce, których może jeszcze nie próbowaliśmy, będą
dodatkową atrakcją. Wybór wykwintnych serów jest też spory. Talerz z różnymi
serami, do tego żurawina i małe kromki
ciemnego chleba to też nie banalna przekąska. Tradycyjny kompot wigilijny
możemy wzbogacić egzotycznymi owocami
jak figi, daktyle, miechunka czy liczi. W zeszłym roku tyle się mówiło o
zakazie sprzedaży żywego karpia. W tym roku zupełnie o tym zapomniano. W
radiowych reklamach co chwile słyszę gdzie można kupić żywego karpia . Karpie
szamoczą się w plastikowych torbach, aby
potem wyzionąć ducha w jakieś wannie lub
misce. Nic w sprawie karpia się nie zmieniło. Trudno walczyć z tradycją, choćby
to była zła tradycja. Od lat nie kupuję żywego karpia, zastępuje go łososiem, halibutem lub inną mniej ościstą rybą. Gotową, tylko usmażyć.
Barszczyk czerwony, na własnym kwasie
buraczanym, to obowiązkowe wigilijne danie, ale w tym roku nie będzie
tradycyjnych uszek ale Tortellini z grzybami. Natomiast kapusty (z grochem i z
grzybami) czekają tylko na rozmrożenie, tak jak pierogi. Zrobiłam je dużo
wcześniej. Na słodko być może zrobię na
wigilię placuszki z dyni. Mam też upieczony „góralski przekładaniec” . Ciasto
piecze się kilka dni przed świętami, aby „doszło”. Są to cztery cienkie placki
o smaku piernikowym przekładane kremem na bazie kaszy manny oraz dżemem. Użyłam
dżemu figowego (exclusive) i jabłkowo- mirabelkowego – z własnej produkcji. A w
pierwszy i drugi dzień świąt. W większości dojada się to co zostało z wigilii,
a więc pierogi, kapusty, barszczyk do tego jakieś wędliny, można skorzystać z
bogatej oferty szynek długo dojrzewających, coś upiec aby było na zimno, a w razie
potrzeby na ciepło, sałatka warzywna i .. no i ileż można w końcu zjeść. Lepiej
mniej, a wykwintniej.