sobota, 11 stycznia 2025

Idealnie nieidealne anioły...

Dzisiaj mała przerwa od wspomnień...dzisiaj o pięknie jakie tkwi w prostocie i niedoskonałości..
Jakiś czas temu wypatrzyłam je na pewnych zdjęciach w internecie i przepadłam! Udało mi się dowiedzieć, że pochodzą z pracowni Lunaria i po prostu nie dawały o sobie zapomnieć. Z rękodziełem tak mam, że jest to jak strzała amora...po prostu trafia w sam środek serca i koniec :)
Może dla kogoś wydać się to zabawne lub niezrozumiałe, ale w takich momentach patrząc na przedmiot, odczuwam fizyczne wzruszenie... Kiedyś wstydziłabym się o tym napisać, jednak od jakiegoś czasu taką wrażliwość zaczynam postrzegać jako swoją siłę!
I tak wiem...miało być o nich, a nie o mnie :)

W każdym razie nie mogłam przestać o nich myśleć..
Nieśmiało napisałam w liście do Mikołaja, że pewne dwie anielskie istoty skradły moje serce i może mógłby coś na to poradzić :)
Jak widzicie chyba byłam grzeczna, bo pod choinką znalazłam oba anioły!
Mikołaju jeśli to czytasz (a domyślam się, że tak..) to chcę, żebyś wiedział, że za każdym razem gdy na nie patrzę czuję wdzięczność i wzruszenie!
Są wyjątkowe..


 













Teraz aż mi strasznie głupio przechodzić do kolejnej części posta, jednak chciałabym wyrobić się ze świątecznymi wpisami.  Przy okazji wpisu o rękodziele zostawię tutaj ślad po moich pracach świątecznych, które udało mi się ulepić.
Zamysł był nieco inny, kolory również, jednak ceramika uczy pokory i czasami sama za nas decyduje :)





W tle aniołek, którego też popełniłam, może i jego kiedyś bliżej pokażę.. 




Mimo wszystko patrzę sobie na to zdjęcie i uśmiecham się do siebie...






Dzisiaj tyle, do napisania Kochani!

czwartek, 9 stycznia 2025

Rok w kadrach cz.1

Dzisiaj pierwsza część wpisu, który zostawiam dla siebie ku pamięci..
nasz rok w kadrach...
Jak najmniej słów, jak najwięcej obrazów. 

Część pierwsza.....


STYCZEŃ:

Noworoczny poranek i jego ciszę uwielbiam..


Dumna czytelniczka z pierwszą przeczytaną książką..



Coroczna tradycja...


i tak się zrodziła pasja..








Zima zaskoczyła spacerowiczów :)


Jestem taka wdzięczna Miriam, że wręcz przymusiła mnie do przeczytania tej książki. Okazało się, że jest niezwykle głęboka, poruszająca i uważam ją za książkę życia!



Ta zupełnym przypadkiem trafiła w moje ręce, kiedy się tego zupełnie nie spodziewałam, a jednocześnie bardzo potrzebowałam..


 

LUTY:


Także ten...



Najlepsze gofry świata...najstarsza siostra robi!


Karnawał trwa w najlepsze!


Kocham kina studyjne, uwielbiam samotne wyjścia do kina...



Urodziny, w których przewidziałam przyszłość :)


Kto by pomyślał kochanie ? :) :) :)


Wspaniała..


Gdynia..










Staś ledwie sięgał hihi :)


Sopot..
Staś i jego kapelusz...kiedy dowiedział się, że jedziemy nad morze od razu spakował sobie kapelusz, który towarzyszy mu co roku podczas nadmorskich wakacji :)
 















Nasz czas..











Podczas zwiedzania Gdańska Miriam zachwycała się wieżą zegarową wielokrotnie, po czym kładzie się na swoje łóżko hotelowe, spogląda w okno dachowe i widzi to!!! Dokładnie taki widok nad nią, centralnie nad jej głową!!! Wieża tuż obok jej okna..To było niesamowite!




I moja wymarzona wystawa :)


Ależ to hipnotyzujący obraz!


Ten szczególnie zachwycił Miriam..




Jedna z ulubionych galerii..


Nie potrafię wyjść z pustymi rękoma. Tym razem wróciły ze mną te kolczyki "Aquarellki"





MARZEC:


Czas na zmiany..









I miałyśmy fazę na tworzenie biżuterii z koralików :)

















Jak zwykle z jajeczek wykiełkowały słodkie lizaczki...




I oczywiście lego...już tradycja świąteczna (i nie tylko świąteczna hihi) w naszym domu..










KWIECIEŃ:









Uczciwie chciałam uczyć się kaligrafii hahah przyszedł taki, wziął i się położył...no i jak tu pracować?


Udało się w końcu pójść razem..mój ukochany "Faust". Widziałam już...nie zliczę ile razy haha i liczę na jeszcze!


Yyyyy?


W powietrzu czuć wiosnę!



Aż w końcu króluje!









Otworzyłyśmy sezon wypadów na lody zatem :)


I najlepszy koncert w życiu na jakim byłam!


Jucho....było wspaniale!


Dziękowaliśmy za kolejny wspólny rok...


Bukiet, który otrzymałam zasługuje na swoje 5 minut :)








MAJ:

W Maju jak w raju...oj tak, pierwsze dni maja spędzone w prawdziwym raju!
Po raz pierwszy pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego...jedno z moich największych marzeń spełnione i było piękniej niż się spodziewałam!!!










I wyprawa rodzinna z okazji Dnia Dziecka :)









Cudowne spotkanie, w niezwykły miesjcu!


Nocne spacery w poszukiwaniu zorzy polarnej...byłyśmy kilka razy, ani razu się nie udało :)


Ale i tak kilka pięknych fotek jest :)


Bułeczki i chlebek :)


Praca konkursowa i pierwsza wygrana Krysi.


Już letnie kreacje...


..i kot zawsze na straży...wiejski monitoring hihi :)



Tutaj kończy się maj, w kolejnym poście druga połowa roku :)
To tylko maleńki wycinek pięknych chwil, które za nami. Te na pewno chcę zapamiętać i wracać do nich :)