Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filc. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 listopada 2014

Pokolorować jesień..

Witajcie..
Troszkę mnie nie było, ale niestety  dom nasz zmienił się w szpital domowy...dopiero teraz zaczynamy powoli wracać do normalnego życia, choć i tak nie jest idealnie. 
Jesień straciła już swój kolorowy urok, ale tylko za oknem, bo u nas feria jesiennych barw :)
W ramach pierwszych poczynań z filcem powstała girlanda tęczowych żołędzi.
Niesamowicie mi się podoba efekt :) Uwielbiam sobie na nią popatrzeć, a w połączeniu z ukochanymi obrazami Sam Toft, to już w ogóle niezły umilacz szaro-burej jesiennej aury..
Jeśli nie znacie jeszcze prac tej artystki, to zachęcam do zapoznania się z jej twórczością, ja jestem kompletnie zakochana w jej postaciach :) 

Tymczasem zmykam, bo za chwilkę dziecię starsze ze szkoły wróci, a niestety z powodu choróbska siedziała bidulka w domu 2 tygodnie i teraz jest niezwykle przejęta tym wszystkim.
Mam nadzieję, że wszelkie wirusy już za nami..
Trzymajcie się zdrowo i ciepło :) 
Ściskam





Uwielbiam ten kącik nad łóżkiem..











środa, 8 października 2014

Druga..


Witam...
Nie daje mi spokoju to, że w domu cały zapas filcu...
Jak zwykle zarwana noc i drugie moje podejście do stworzenia anioła z czesanki.
Wydaje mi się, że te anioły, to dokładnie to czego szukałam..
Praca z filcem daje mi niesamowite wyciszenie.
Jestem bardzo zadowolona z efektu, zdjęcia nie oddają w pełni uroku anielicy (przynajmniej moim zdaniem). 
Powstała wczoraj, a w głowie już kolejne...















Na koniec  mały dodatek do poprzedniego posta. Jedno z ujęć wrzosowej sesji przypominało do złudzenia hamletowski 'to be or not to be', jednak kiedy spytałam MiMi o czym myślała pozując...
no właśnie...
kocham dzieci za ich otwarte serca!




Jutro jedziemy z MiMi do pracowni malarskiej. Nie mogę się doczekać, mam nadzieję, że uda mi się Wam pokazać jak nam poszło :)

Pięknego dnia...

czwartek, 18 września 2014

Dobrze wykorzystać czas..

Witajcie :)
Z całego serducha dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa jakie pojawiły się pod moim ostatnim postem. Nie był on może zbyt szczegółowy, ale obiecuję, że nadrobię i wszystko Wam opowiem..
Jak widzicie od razu zmieniło się u mnie wiele...także na blogu..
Już jakiś czas temu pisałam Wam, że ostatnio zmienia się moje podejście do życia, zmieniam się ja, a co za tym idzie to miejsce także.
Założyłam tego bloga będąc na urlopie macierzyńskim, kiedy urodziła się MiMi. Wtedy właśnie odkryłam świat rękodzieło i całą blogosferę. Pochłonęło mnie...potem zafascynowała mnie jeszcze bardziej sfera wnętrzarska, czułam się jakbym odnalazła siebie, swoją pasję, ale...
no właśnie...
Po jakimś czasie zaczęło mnie to męczyć, bo okazało się, że by mieć "poczytnego bloga" naprawdę trzeba nadążać za wciąż nowymi trendami we wszystkim. Początkowo sprawiało mi to frajdę, ale przyszedł moment, kiedy zaczęło mnie to męczyć.
Może to śmiesznie zabrzmi, ale przy okazji moich kolejnych bardzo okrągłych urodzin zaczęłam zastanawiać się nad tym co mi się udało zrealizować z moich planów i marzeń. Okazało się, że jest jeszcze wiele sfer, które leżą odłogiem..
W tym co robiłam , także tworzyłam ciągle miałam niedosyt, że niby fajnie jest tak sobie czasem coś stworzyć, ale tak naprawdę zachwycałam się zupełnie czymś innym..
czas to zmienić..
koniec zachwycania się pracami innych, sposobem i stylem życia...czas zacząć wprowadzać to w życie :)
Wiem, wiem piszę straszne głupoty, ale uwierzcie...mi to pomaga :p

Zatem przechodząc do sedna...
Mam przed sobą rok spędzony w domu, z najbliższymi, opiekując się HaNulką..po prostu mam zamiar dobrze go wykorzystać, odkryć siebie i swój utracony styl na nowo!

Wiele lat zachwycałam się filcowaniem..wzdychałam,  podziwiałam prace innych, pisałam Wam nawet wiele razy o mojej miłości do wszelkich lalek waldorfskich..
czas przejść do działania :)
Moja pierwsza próba filcowania na sucho....kolorowe żołędzie :)




 Kolejnego dnia przyszła paczka z czesankami...oczywiście nocą, kiedy cała rodzinka spała, ja musiałam po prostu spróbować...
Tak na szybkiego, po ciemku, ma wiele niedociągnięć, ale dla mnie najcenniejsza, bo w końcu się odważyłam :)









Teraz będę tu często zaglądać :)
Pięknego dnia!