Szyje mało, ale za to czytam. Też bez dzikiej rewelacji, ale jednak coś czytam.
Ostatnio przeczytałam:
Królewna mroku- kryminał o psychopatycznym mordercy homoseksualiście. Dobra, z wieloma wątkami, pisana bardzo przyjemnym językiem opowieść o niezwykle okrutnym człowieku. Przerażające, co może siedzieć w ludzkiej głowie.
List- ciepła, romantyczna opowieść o ludziach z ideałami, którymi wstrząsnęła śmierć ukochanego dziecka. Jaki wpływ wywrze ta tragedia na ich miłość i przyszłość?
Świadek- bardzo romantyczny kryminał o zagubionej nastolatce, wychowywanej przez apodyktyczną matkę. Mega apodyktyczną! Dziewczyna postanawia się zbuntować, ale niestety ma pecha i staje się przypadkiem świadkiem podwójnego morderstwa. Przez lata musi się ukrywać, bo zadarła z rosyjską mafią. Czy uda jej się zerwać z przeszłością i zacząć nowe życie?
Z tych trzech książek zdecydowanie najbardziej podobał mi się Świadek. Książka wpadła w moje łapki przypadkiem, za sprawą koleżanki z pracy, która mi ją po prostu pożyczyła, nie pytają czy chcę. Ale mnie zna :) I mimo prawie pięciuset stron, łyknęłam ją zachłannie w kilka dni, kradnąc czas, gdzie tylko można było.
Podsumowanie wyzwania do tej pory:
Przeczytałam 25 z 52 książek i 57,8 cm.
Z listy wykreślam jedno słowo w tytule (Świadek)