Czasem zdarza się ,że praca nad książką przypomina trochę przysłowiowego kota w worku.
Tak było w tym wypadku.Zgodziłam się zilustrować tekst nie czytając go , tylko słysząc o czym on będzie. Taaa.... Na szczęście, dzięki świetnej współpracy z redakcją Centrum Edukacji Domowej jakoś wspólnymi siłami kota z worka się wyciągnęło. A właściwie wycięło.
Łatwo nie było. Ale kto powiedział ,że łatwo będzie ;-) ?
Dla umilenia sobie pracy wymyśliłam sobie kota i potem okazało się ,że kot został bohaterem tytułowym i prezentuje się , już bez worka, następująco :
A trochę więcej można zobaczyć o tu