Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wspomienia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wspomienia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Po długiej przerwie...
Czas mijał mi spiesznie. Był "zły" szpital i choroby, choroby i rodziców i dzieci. Był Święta ale jakby ich nie było. Było dużo "brzydkich i niechcianych" wydarzeń. Ale słońce już wyszło i na twarzach naszych uśmiechy i celebracja wiosny. Na zaprzyjaźnionej działce u rodziny powstał nawet mój pierwszy warzywniak. Z radością dziecka obserwuje kiełkujące nasiona i już się cieszę na letnie zbiory. Jest spokojnie. Mój duży brzdąc za chwilę kończy 4 lata, a mały ma już prawie rok. Ten obecny czas jest dobry ale niestety pojawiają się w mojej głowie wyrzuty sumienia...wyrzuty za to że siedzę w domu a powinnam jak rzesze innych kobiet pracować zawodowo. Miałam, tak jak przy pierwszym dziecku, szybko wrócić do pracy, ale wszystko ułożyło się inaczej. W swoim otoczeniu mam dzielne kobiety, którym udaje się łączyć pracę i dom i w ogóle wszystko...a ja jedna siedzę. Wiem, że nie mogę tak myśleć, bo przecież nie siedzę i nie gapie się cały dzień w tv, ale chyba nie byłabym sobą gdybym nie wymyślała sobie problemów ;) W takich chwilach wolałabym mieć "niewrażliwą duszę" i iść przez życie cały czas prosto, z podniesiona głową.

piątek, 6 stycznia 2012

Usłane gwiazdami....

...drzewa usłane gwiazdami, migoczące gałązki...patrzę i marze. Świąteczne miasto jest piękne. Skłania do refleksji. Chciałabym, jak za dawnych czasów, spacerować i podziwiać tak długo jak tylko miałabym ochotę, aż zmarzną mi ręce, aż zachce mi się gorącej herbaty. Wtedy mogłabym zatrzymać się w pobliskiej kawiarence na coś ciepłego z ciasteczkiem na talerzyku, popijałabym i podziwiała dalej, tyle że przez szybę. W końcu wróciłabym do domu, przeczytałabym pewnie coś ciekawego, a może coś obejrzała...aż w końcu...aż w końcu czas wrócić do rzeczywistości.

-Mamo chodź pościgamy się...nooo...no nie rób już tych zdjęć...mamooo  no chodź już.

    Ach kocham te życie bardziej niż kiedyś :)

środa, 6 lipca 2011

Domek

 U mojej mamy remont pełna gębą. W ramach tegoż przedsięwzięcia pozbywa się wszelkiej maści bibelotów, a ma ich "tysiące". To po niej odziedziczyłam duszę zbieracza, poszukiwacza staroci, bywalca giełd i tymże podobnych. Czasem mnie zadziwi znajdując prawdziwą perełkę, innym razem zadziwi mnie jeszcze bardziej, przynosząc totalny kicz w postaci szklanej kaczuszki made in china, wartej co najmniej 50 gr. No cóż ciężko odróżnić ziarna od plew. W każdym razie miała wyrzucić widoczny na zdjęciu domek, ja jednak szybko go porwałam. Dla mnie ma wartość mega sentymentalną. Nie wiem skąd ona go ma ale taki sam miała moja babcia z napisem Zakopane, widywałam tez taki u sąsiadek babci, które raz w życiu opuszczały swoje wiejskie życie i liczne dzieci aby wybrać się na wycieczkę w góry. Wszystko co jest związane z domem mojej babci  ma dla mnie duże znaczenie więc nie mogłam dopuścić aby domek wylądował na śmietniku. 

Termometr zawsze pokazuje temperaturę 20. Temperatura całkiem znośna ale lepiej by było gdyby pokazywał stan faktyczny :) W dzieciństwie wmawiano mi że jak do przodu wysunie sie pan to będzie deszcz a jak pani to słońce (albo na odwrót). Wtedy wierzyłam a teraz wiem, że można ręcznie regulować ;)

P.S. Sępie się jeszcze na baby w babie ale jeszcze mamuśka nie chce oddać.

pozdrawiam Was słonecznie

wtorek, 8 lutego 2011

magiczne pąmiatki

Postanowiłam podzielić się z Wami, tu w sieci, moimi magicznymi pamiątkami. Mam ich dużo a każda z nich przedstawia inną historię, budzi inne emocje i wyzwala inne skojarzenia. Dzisiaj pokażę Wam kilka ludzkich twarzy utrwalonych na starych fotografiach z przełomu XIX/XX wieku. Moja mama dostała te kartoniki ze zdjęciami od swojej ś.p. ciotki. Jest na nich rodzina i przyjaciele owej cioci, czyli i moja rodzina. Niestety moja mama nie dopytała się dokładnie kim są owe postacie, czego dzisiaj bardzo żałuję i ja zresztą też. Milo by było nazwać owe osoby imieniem ale niestety zatarły się w historii rodziny już na zawsze.
Za każdym razem gdy na nie patrze czuję jakbym tam była, w tamtych czasach, nosiła te piękne stroje...Za każdym też razem zastanawiam się co robiły te kobiety. Pewnie wychowywały dzieci i prowadziły dom a może były wyzwolone i samodzielne. Np. ta młoda dziewczyna z bukietem w ręku, w tej ślicznej sukience...jakie miała poglądy, co robiła...


Mogła bym tak na nie patrzeć godzinami i się zastanawiać czy jestem może do którejś z nich choć trochę podobna. Uważam się za osobę twardo stąpającą po ziemi ale tak naprawdę targają mną sprzeczności i teraz gdy mam więcej czasu dla siebie potrafię się zagapic na te kartoniki i dumać jak to kiedyś było. Mam teraz czas i mogę sobie pozwolić na myślenie o różnych sprawach, o których pracując na pełnym etacie pracownika a potem matki i żony, nie mogłam sobie pozwolić. Muszę korzystać z tych chwili bo niedługo się to skończy i znów wrócę to szarej i szybkiej codzienności: praca,dom, praca, dom...